
W sobotnim (2.11.) spotkaniu 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew po emocjonującej końcówce pokonał Pogoń Szczecin 2:1 i opuścił strefę spadkową.
Wynik ten oznacza koniec pewnych serii – dla łodzian to pierwsze zwycięstwo po 3 kolejnych meczach bez dorobku punktowego, dla szczecinian – dopiero pierwsza wyjazdowa porażka w tym sezonie.
W wyjściowym składzie łodzian zaobserwowaliśmy kilka zmian. Od pierwszej minuty zagrał Rafał Augustyniak, który zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Pereza. Ostatni raz Augustyniak w wyjściowej jedenastce wystąpił w pechowym spotkaniu przeciwko Lechowi, kiedy już 3 minucie meczu obejrzał czerwoną kartkę, a Widzew przegrał 1:0. Wczoraj 20-latek prezentował solidny poziom – dobrze się ustawiał, skutecznie utrudniał poczynania darzonego w Łodzi dużą sympatią Marcina Robaka i co ważniejsze ustrzegł się głupich błędów. Nic dziwnego, że za występ uzyskał miano najlepszego piłkarza drużyny gospodarzy. Ponadto do składu wrócił odpoczywający ostatnio z powodu urazu Marcin Kaczmarek, który tym razem ustawiony został na boku pomocy. Na ławce zasiadł natomiast Leimonas, a w środku pola udanie zaprezentował się (wreszcie) grający od 1. minuty Okachi.
Wszystkie spotkania 14 serii gier rozpoczęły się minutą ciszy. W ten sposób upamiętniono pamięć zmarłego przed kilkoma dniami byłego premiera RP Tadeusza Mazowieckiego. Co więcej, podczas wczorajszego spotkania rozgrywanego w Zaduszki sympatycy Widzewa oddali hołd zmarłym kibicom, byłym działaczom i piłkarzom RTS. Pamięci tych, którzy odeszli poświęcona została oprawa zaprezentowana na trybunie D, na której obok wymienionych byłych kibiców Widzewa zaprezentowana została sektorówka z wymownym napisem "Jeśli my kiedykolwiek zapomnimy o nich, Ty Boże w niebiosach możesz zapomnieć o nas". Nie zapomniano także o 29-letnim „Wróblu”, oddanym kibicu Widzewa z Łowicza, który zmarł w czerwcu tego roku.
Łodzianie dobrze rozpoczęli spotkanie, od pierwszych minut przejmując inicjatywę. W 7 minucie Bartosz Ława, były zawodnik Widzewa powstrzymywał nieprzepisowo Veljko Batrovicia i choć powinien ujrzeć żółty kartonik, zakończyło się tylko na słownym upomnieniu. Rozegrany stały fragment zakończył się uderzeniem z dystansu Okachiego, po którym piłka minęła słupek. Chwilę później ponownie błysnął Batrović, wczoraj niezwykle aktywny i przebojowy na połowie przeciwnika, ale tym razem jego podanie do Marcina Kaczmarka było zbyt mocne. W 12 minucie nieodpowiedzialnie stracił piłkę Nowak, lecz szarżującego Robaka zatrzymał Augustyniak. Niedługo później padła pierwsza bramka, autorstwa najlepszego snajpera łodzian – Eduardsa Visnakovsa. Dopiero po jego strzale piłka znalazła się w bramce, choć powinna zatrzepotać w siatce nieco wcześniej. „Batro” poradził sobie z obrońcą na lewej stronie, dośrodkował w pole karne, a do futbolówki dopadł Nowak, którego strzał świetnie wybronił nogami Janukiewicz. Poprawiać próbował Rybicki – ponownie nieskutecznie i gdy wydawało się, że niewiele już w tej akcji uda się osiągnąć widzewiakom, do piłki dopadł Visnakovs, dając powody do radości kibicom czerwono-biało-czerwonych. Nadszedł okres bardziej wyrównanej gry i dopiero ostatni kwadrans przyniósł nieco więcej sytuacji. W 34 minucie po rzucie rożnym groźnie uderzał wprowadzony chwilę wcześniej Tchami. Następna akcja dała drużynie gości jeszcze dogodniejszą okazję, po której na tablicy powinien wyświetlić się wynik 1:1. Tchami minął Stępińskiego i podał do Abdula, którego strzał z bliska w sobie znany sposób zdołał wybronić Mielcarz.
Drugie 45 minut rozpoczęło się od mocnego uderzenia. W roli głównej wystąpił Kevin Lafrance, który z winowajcy przerodził się w bohatera. W 49 minucie Murayama zbyt łatwo podszedł w okolice pola karnego, zacentrował i piłka odbita od Lafrance’a wpadła do bramki obok zaskoczonego kapitana Widzewa. Na rehabilitację łódzkiego stopera nie trzeba było jednak czekać długo. W następnej akcji Haitańczyk dołożył nogę do piłki bitej przez Batrovicia z wolnego i Widzew drugi raz w spotkaniu wyszedł na prowadzenie. W 64 minucie Robak najpierw wyprzedził Augustyniaka, ale obrońca łodzian szybko naprawił swój błąd, dobrze blokując napastnika Pogoni. Później z dystansu uderzał Maksymilian Rogalski, lecz trafił tylko w głowę Okachiego. „Portowcy” coraz śmielej atakowali i dochodzili do głosu. W 70 minucie sam na sam z Mielarzem mógł stanąć Murayama, lecz uprzedził go popularny „Mały”. Kilkadziesiąt sekund później szczecinianie znów mogli doprowadzić do remisu. Z rzutu wolnego świetnie przymierzył Rogalski, piłka nabrała rotacji i zatrzymała się na poprzeczce. W dalszej części akcji niepewnie interweniował Mielcarz, którego wyjścia na przedpole momentami przyprawiały o stan przedzawałowy wśród kibiców. W 83 minucie Nowak długim podaniem obsłużył Aleksjejsa Visnakovsa, ten pobiegł prawą stroną, ale do młodszego brata Eduardsa zgrywał już niedokładnie. Nie minęło kilka chwil, a na własnej połowie faulując przerywał akcję rywali Kaczmarek, za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i zmuszony był opuścić boisko. Końcówka zapowiadała się więc nerwowo. I taka też była. Najpierw mocno zza linii 16 metrów przymierzył Nowak, niestety niecelnie. W 2. minucie doliczonego czasu gry podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka szybko rozegrali rzut wolny i większość widzów na stadionie zamarła, gdy Rogalski zdecydował się na uderzenie. Bardzo nieprzyjemny strzał minął jednak słupek. Jeszcze później Pogoń miała rzut rożny, a pod pole karne przeciwników powędrował nawet bramkarz Janukiewicz. Wynik jednak nie uległ już zmianie i niespodzianka stała się faktem. Przedostatni Widzew pokonał czwartą w tabeli Pogoń 2:1.
Następny mecz Widzewiacy rozegrają w przyszłą niedzielę, 10 listopada w Łodzi. Szlagierowe starcie z aktualnym mistrzem Polski, Legią Warszawa, rozpocznie się o godzinie 18:00 .
Martyna Czekalska
Widzew Łódź – Pogoń Szczecin 2:1 (1:0) E. Visnakovs 21, Lafrance 50 – Lafrance 49 sam.
Widzew: Mielcarz, Stępiński, Lafrance, Augustyniak, Bartkowski, Rybicki (74 A. Visnakovs), Nowak, Okachi, Batrović (68 Leimonas), Kaczmarek, E. Visnakovs (88 Melunović).
Pogoń: Janukiewicz, Akahoshi, Bąk, Dąbrowski, Frączczak, Hernani, Ława (32 Herve), Murayama, Ouedraogo (46 Rogalski), Pietruszka (62 Golla), Robak.
Żółte kartki: Kaczmarek x2, Lafrance, Mielcarz (Widzew), Herve, Dąbrowski (Pogoń)
Czerwona kartka: Kaczmarek (Widzew).
FOTO: www.facebook.com/Widzew
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
[quote name="KOBIECIARZ"]BOLI WAS ŻE PISZĄ O WIDZEWIE? MA BOLEĆ !!Jakoś cwelki nie widać na mieście :)[/quote]Łks pany
BOLI WAS ŻE PISZĄ O WIDZEWIE? MA BOLEĆ !!Jakoś cwelki nie widać na mieście :)
W Łowiczu tylko Pelikan!!!!!!!!!!!!!
[quote name="LW"]Panie Jakubie opisuje Pan tylko widzew ale jak wiadomo w Łowiczu także jest kilku fanów LEGII .... może też pisałby Pan krótką notkę o Legii, wiem że inf. można przeczytać w onecie choćby i to jest ponawiane inf. ale jak ponawia pan WIEDZEW gdzie czytelność jest szczątkowa może pan i LEGIĘ reklamować ? POZDRAWIAMLW[/quote]jakos tej legii nie widac. nie chcesz to nie czytaj-proste
Zamiast o Widzewie możecie pisać np. o Orle Nieborów reprezentancie powiatu łowickiego w IV lidze.
Co mnie interesuje Widzew? Czemu nie zająć się Łowiczem tylko Łodzią, wystarczy, że pełno młodzieży wyjeżdża do Łodzi, zajmijmy sie Pelikanem i Księżakiem.
Panie Jakubie opisuje Pan tylko widzew ale jak wiadomo w Łowiczu także jest kilku fanów LEGII .... może też pisałby Pan krótką notkę o Legii, wiem że inf. można przeczytać w onecie choćby i to jest ponawiane inf. ale jak ponawia pan WIEDZEW gdzie czytelność jest szczątkowa może pan i LEGIĘ reklamować ? POZDRAWIAMLW