
Niebywałego odkrycia dokonali przewodnicy z łowickiego oddziału PTTK. Na jednym z łuków drogi znajdującej się we wsi Sierżniki, odnaleźli starą kapliczkę sakralną – drewniany krzyż, prawdopodobnie pochodzącą z 1677 roku!
Taka data została wyryta na słupie krzyża. Czy jednak krzyż z tego roku, biorąc pod uwagę różnego rodzaju wydarzenia, mógłby przetrwać do naszych czasów? Wykażą to specjalistyczne badania drzewa.
Mimo swoich lat, krzyż nadal jest ozdobą krajobrazu i ważnym zabytkiem, jednak wymaga natychmiastowej konserwacji. Dlatego też obecnie trwają prace zmierzające do tego, aby ocalić ten wyjątkowy obiekt sakralny ziemi łowickiej. Wiek kapliczki może być ewenementem na skalę całego województwa. Rzadko bowiem zdarza się aby drewniane obiekty przetrwały tak drugi okres czasu, dlatego naprawdę warto go zachować. Na leciwy już krzyż, stojący na poboczu drogi, swoją szczególną uwagę zwrócili dwaj łowiccy przewodnicy Adam Szymański i Eligiusz Pietrucha, członkowie Klubu Turystyki Kolarskiej „Szprycha”. Widząc jego pogarszający się stan, postanowili zainteresować tym obiektem swojego kolegę, również przewodnika Jacka Rybusa, którego od dawna pasjonuje architektura sakralna. Poprosili go aby wykonał zdjęcia i opisał zabytek w swoim prywatnym zbiorze. Pomysł był trafiony. Jacek Rybus zachęcony opowiadaniami kolegów o krzyżu, postanowił osobiście zbadać sprawę. Jak się okazało znalezienie krzyża, pomimo dokładnych wytycznych, nie było proste. Jadąc samochodem łatwo go ominąć, gdyż stoi na zakręcie drogi wśród drzew. Łowickiemu przewodnikowi z pomocą pospieszył mieszkaniec wsi Sierżnik, który wskazał dokładną lokalizację. Po przybyciu na miejsce przewodnik stwierdził, że było warto – mimo swojego złego stanu, krzyż wygląda naprawdę imponująco. To jeden z najpiękniejszych obiektów sakralnych na terenie ziemi łowickiej – mówi Jacek. Już po kilku minutach oglądania obiektu doszedł do wniosku, że nie można go tak po prostu zostawić na łasce czasu by dalej niszczał, ponieważ za jakiś czas zniknie z łowickiego krajobrazu, a mieszkańcy stracą bezpowrotnie ten wyjątkowy zabytek. Właśnie wtedy narodziła się inicjatywa ratowania krzyża w Sierżnikach. Sprawa od początku nie wydawała się zbyt prosta. Tuż po powrocie do domu Rybus skontaktował się z konserwatorem zabytków w Skierniewicach, by sprawdzić stan prawny krzyża. Okazało się, że obiekt nie figuruje w rejestrze zabytków, więc nie podlega ścisłej ochronie konserwatorskiej. Co prawda krzyż odnaleziono w Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce, wydanym w latach 50 tych ale okazało się, że istnienie obiektu w katalogu nie jest równoznaczne z wpisaniem go do rejestrów zabytków. Brak tego wpisu skutkował tym, że przewodnicy nie mogli ubiegać się o dofinansowanie konserwacji krzyża z projektu ogłoszonego przez Urząd Marszałkowski w Łodzi. Do końca pozostał również niewyjaśniony fakt braku informacji o krzyżu w kolejnych wydaniach Katalogu Sztuki w Polsce. Konserwator wyraził jednak zgodę na ratowanie krzyża we własnym zakresie, z zastrzeżeniem, że najpierw przewodnicy muszą uzyskać stosowne zezwolenia na takie działania od właścicieli terenu, na którym znajduje się obiekt czyli od wójta gminy, proboszcza lub mieszkańców wsi. O wszelkich pracach należało informować konserwatora na bieżąco. Zanim jednak udano się do mieszkańców, Rybus zrobił wstępne rozeznanie w terenie co do kosztów konserwacji krzyża. "Rozesłałem zapytania do 5 firm zajmujących się tego typu pracami. Wycenę zrobiono mi bezpłatnie, choć normalnie powinno się za to zapłacić. Wszyscy zgodnie stwierdzili, ze na tym etapie pomogą mi, nie biorąc za to pieniędzy. Okazało się, że najniższa kwota opiewa na 25 tys. Na tę sumę składają się koszty konserwacji krzyża, badań i transportu."– mówi Jacek Rybus. Mimo trudności, które piętrzyły się co chwilę zaczęła się „poważna walka” o uratowanie kapliczki. Rybus swoje działania rozpoczął przede wszystkim od poszukiwań możliwości sfinansowania renowacji. Pod uwagę brał różne możliwości. Podczas tych poszukiwań natrafił na projekt Łódzkiego Domu Kultury pt. „Pejzaż wszystkich świętych”, który ma na celu przywracanie krajobrazu kulturalnego poprzez robienie kopii zabytkowych obiektów sakralnych i umieszczaniu ich w miejscu pierwotnego przeznaczenia. Po rozmowie z Andrzejem Białkowskim, który prowadzi projekt, krzyż w Sierżnikach został wpisany jako potencjalny kandydat do listy zabytków, które maja szansę być w przyszłości odtworzone.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie