
W odróżnieniu od zacisza domowego, ulice nie zawsze są bezpieczne, a także nie zawsze pachniały jak te współczesne. Podczas gdy zmieniały się granice miasta oraz spojrzenie na jego organizację, ulice były świadkiem zarówno chwil szczęśliwych, jak i wydarzeń tragicznych.
Nie każdy jednak wie, że w średniowieczu w Łowiczu było zaledwie kilka ulic, a już na początku XIX stulecia nasze miasto liczyło trzydzieści ulic wraz z traktami wyjazdowymi oraz kilka rynków i targowisk. Dla porównania, w naszych czasach jest ich blisko ćwierć tysiąca.
Łączna długość ulic znajdujących się obecnie w Grodzie Pelikana, to dystans jaki musielibyśmy pokona od Starego Rynku do Pułtuska, czyli ok. 116 kilometrów.
Na przestrzeni wieków niektóre z ulic znacznie się skurczyły, natomiast inne wydłużyły się, a jeszcze inne zostały podzielone na kawałki, bądź też przepadło bez wieści.
Z nazwami łowickich ulic także bywało różnie. Często powstawały spontanicznie, oddając charakter miejsca, aby z czasem sławić najeźdźców lub rodzimych bohaterów.
Aktualnie w Łowiczu są 245 ulice, a najkrótsza z nich ma zaledwie 18m i wcale nie nazywa się „Krótka”. Dla porównania - ulica Zduńska ma 444m i 44cm.
Książkę „Ulicznik łowicki. W poszukiwaniu ulicy Dogodnej”, której autorami są Maciej Malangiewicz dyrektor ŁOK oraz Jacek Rutkowski dyrektor Muzeum Guzików, można zakupić w kasie Łowickiego Ośrodka Kultury. Koszt publikacji, to 35zł.
Na promocję książki, która odbyła sie dzisiaj (7 lutego) w wypełnionej po brzegi sali kinowej ŁOK, liczną grupą przybyli listonosze z naszego regionu, Krzysztof Jan Kaliński burmistrz miasta, Bogusław Bończak wiceburmistrz, bp. Wojciech Osial, ale także przyjaciele autorów czy liczne grono osób interesujących się historią naszego miasta.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie