
Łowickie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt otrzymało kilka dni temu zgłoszenie o postrzeleniu z wiatrówki kota. Do zdarzenia doszło w Wiskienicy Górnej (gmina Zduny). Zwierzęcia nie udało się uratować, a sprawa ma zostać zgłoszona na policji.
Kotek zaginął w ubiegłym tygodniu. W sobotę (26 stycznia) przyczołgał się na podwórko, gdzie odnalazła go właścicielka. Miał niedowład tylnych łapek, a pod skórą wyczuwalny był śrut. Jasnorudy Klakier trafił do lecznicy, ale nie udało się go uratować.
Właścicielka kotka o sprawie poinformowała Łowickie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt. Ponoć to nie pierwszy przypadek, gdy ktoś w Wiskienicy Górnej strzela z wiatrówki do zwierząt. Nikogo za rękę nie złapano, ale prezes łowickiego stowarzyszenia Grażyna Wołynik otrzymuje wiele sygnałów od mieszkańców wioski, którzy wskazują, kto może stać za tym bestialskim aktem.
- W tym tygodniu na pewno złożymy zawiadomienie na policji. Jeżeli będzie taka potrzeba, wystąpimy w procesie jako oskarżyciel posiłkowy - zapowiada szefowa organizacji działającej na rzecz zwierząt. Mieszkanka Łowicza apeluje, aby reagować na wszelkie przejawy okrucieństwa.
- Nie bójcie się powiedzieć stop zabawie z wiatrówką. Nie może być bezkarne znęcanie się i zabijanie, bez znaczenia kto jest ofiarą. Dzisiaj kot jutro człowiek - czytamy w apelu opublikowanym na Facebooku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kochany Rudzielcu śpij szczęśliwy i zaprowadź nas do tego zwyrodnialca. Współczuję opiekunce.
Dajcie cynk do Różala to wyznaczy nagrodę
To nie jest jedyny akt wandalizmu w okolicy Łowicza. Zjawisko takie występuje często. Co na to lokalna prasa? tym bardziej Stróże Prawa, czy podejmują minimalną działalność?
debil,ja bym z chęcią do niego postrzelała,oficjalnie i tak go nikt nie poda bo z takimi nigdy nic nie wiadomo