
Pelikan Łowicz pokonał dziś (16.11) na własnym boisku Start Otwock 1:0 w ostatnim meczu rundy jesiennej III ligi. Na jedyną bramkę autorstwa Patryka Pomianowskiego kibice musieli jednak czekać aż do 72 minuty.
Pierwsza połowa należała bezdyskusyjnie do podopiecznych trenera Bogdana Jóźwiaka, którzy momentami zamknęli przeciwników na własnej połowie. To gospodarze dyktowali warunki, sprawiając że piłkarze z Otwocka rzadko pozostawali dłużej w posiadaniu piłki. W 3 minucie Damian Nowak uderzał w nietypowej pozycji i szybująca w górze futbolówka mogła zaskoczyć bramkarza gości. Kilka minut później Nowak trafił nawet do siatki, ale sędzia linowy uniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Mimo wyraźnej przewagi piłkarzom "Ptaków" brakowało ostatniego podania, a czasem szczęścia.
Tak było w 39 minucie, gdy łowiczanie stworzyli jedną z lepszych okazji na zdobycie pierwszej bramki. Maciej Wyszogrodzki zgrywał do Damiana Nowaka, który zdołał uprzedzić bramkarza, ale strzelając w kierunku bramki wywalczył jedynie rzut rożny. Tuż przed przerwą swoją szansę miał także Krystian Mycka. Pomocnik "biało-zielonych" główkował mocno i bardzo niecelnie.
Zawodnicy z Otwocka z animuszem rozpoczęli drugą część spotkania, zupełnie jakby chcieli wymazać z pamięci nieudane 45 minut pierwszej połowy i dać wyraźny sygnał miejscowym, że mecz trwa 90 minut. Na szczęście dla Pelikana wysoki pressing przyjezdnych i aktywność w ofensywie Startu nie trwały zbyt długo i z biegiem czasu łowiczanie znów zaczęli grać swoje. Dużo było jednak niedokładności, a chwilami mogło się zdawać, że "biało-zieloni" nie mają pomysłu na grę.
Kluczowa okazała się 72 minuta, gdy przy Starzyńskiego padła wreszcie długo wyczekiwana bramka dla gospodarzy. Jej autorem był Patryk Pomianowski, który w polu karnym wykorzystał dobre podanie od Adamczyka. "Pomianek" na boisku pojawił się po przerwie, zastępując słabo spisującego się Szymona Kiwałę. Pelikan szybko mógł podwyższyć na 2:0, ale strzał Macieja Wyszogrodzkiego zatrzymał golkiper gości. "Mumia" ponownie mógł wpisać się na listę strzelców już w 77 minucie, gdy z najbliższej odległości dobijając próbę Bartosza Narożnika trafił nieczysto w piłkę i pozwolił rywalom na skuteczną interwencję. To była stuprocentowa okazja.
Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego dobrą okazję miał też Damian Kosiorek, który nie tak dawno pojawił się na placu gry. "Kosior" otrzymał prostopadłe podanie od Adamczyka, ale przymierzył obok bramki. Tuż przed końcem meczu drugą żółtą kartkę ujrzał Piotr Żarów i goście kończyli mecz w dziesięciu, choć dla wyniku spotkania nie miało to już większego znaczenia.
Dzięki zwycięstwu łowiczanie kończą rundę jesienną na 4 pozycji w tabeli z dorobkiem 28 punktów. Mistrzem jesieni został Radomiak Radom, który ma 11 punktów przewagi nad drugim Ursusem Warszawa. Wysoka lokata Pelikana to głównie efekt udanego finiszu pierwszej części sezonu. Dzisiejsza wygrana odniesiona nad zespołem Startu była czwartym z rzędu zwycięstwem podopiecznych trenera Bogdana Jóźwiaka.
Pelikan Łowicz - Start Otwock 1:0 (0:0)
Pomianowski 72
Pelikan: Dawid - Bojaruniec, M. Nowak, Wawrzyński, Żółtowski - Wyszogrodzki (80 Kosiorek), Kowalczyk, Mycka, Kiwała (45 Pomianowski), Adamczyk - D. Nowak (74 Narożnik).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
brawo Adamczyk!