Cyprian Mrzygłód, pochodzący ze Skaratek w gminie Domaniewice, potwierdził w Bydgoszczy, że jest dziś najlepszym oszczepnikiem w Polsce. Podczas mistrzostw kraju 27-latek wygrał pojedynek z Dawidem Wegnerem, rzucając w ostatniej kolejce 84,39 m i broniąc tytułu mistrza Polski.
Teraz przed nim najważniejsze wyzwanie – mistrzostwa świata w Tokio, gdzie marzy o awansie do finału.
Droga Mrzygłoda do światowej czołówki zaczęła się w rodzinnych Domaniewicach, a dokładniej w Skaratkach, gdzie z braćmi rywalizował we wszystkim, co dało się rzucać czy kopać. – Chciałem, żeby to, czym rzucam, wyglądało jak skoczkowie narciarscy, więc wybierałem trzcinę. Okazało się, że frunie naprawdę daleko – wspominał w Radiu Gdańsk.
Prawdziwy oszczep trafił w jego ręce dzięki trenerowi Mieczysławowi Szymajdzie, a później rozwijał się pod okiem Leszka Walczaka i Mirosława Piątka.
Sukcesy przyszły szybko: rekord Polski juniorów, mistrzostwo Europy U20, złoto w młodzieżowcach. W 2019 r. rzucił 84,97 m, zapowiadając wielką karierę. Pandemia i problemy zdrowotne zahamowały rozwój, ale w tym sezonie Mrzygłód wrócił na najwyższy poziom. W czerwcu w Kuortane uzyskał 85,92 m – trzeci wynik w historii Polski i obecnie 10. rezultat na światowych listach.
– Potencjał jest. Wiem, że aby wejść do finału, muszę rzucić około 82–83 m. To mój cel, bo eliminacje zawsze były dla mnie najtrudniejsze. Jeśli to przełamię, w finale wszystko może się wydarzyć – podkreśla oszczepnik.
Eliminacje mistrzostw świata w Tokio zaplanowano na 17 września o godz. 12.10 czasu polskiego.
Dla Cypriana Mrzygłoda może to być przełomowy moment kariery – i długo wyczekiwany finał wielkiej imprezy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie