
Delegacja Łowicza z burmistrzem Krzysztofem Kalińskim odwiedziła w miniony piątek, 12 lutego łodziankę Marię Kutkowską-Matwiejczyk, która obchodziła swoje setne urodziny.
Solenizantka choć obecnie nie jest związana z Łowiczem, w mieście nad Bzurą mieszkała jako młoda dziewczyna. Sprowadziła się tu wraz z rodzicami i rodzeństwem w latach 30. XX wieku. Tutaj, w łowickim Magistracie w latach 1939-41funkcję wiceburmistrza pełnił najstarszy brat pani Marii, Adolf. W marcu "41 został aresztowany przez Niemców i rozstrzelany w podwarszawskich Palmirach.
Na kartach lokalnej historii sto latka zapisała się wspólnie z pewnym młodzieńcem jako para reprezentacyjna Łowicza podczas hucznych jego obchodów 800-lecia (1936r.). W dokumencie z 1136 roku po raz pierwszy pojawia się nazwa miasta nad Bzurą. Łowicz występuje tam jako Loviche.
Maria Kutkowska-Matwiejczyk urodziła się 12 lutego 1916 roku w Kamilewie. W Łowiczu uczęszczała do Szkoły Handlowej, obecnie ZSP nr 4, gdzie w 1933 założyła drużynę harcerską. W czasie okupacji niemieckiej działała w Szarych Szeregach, była również zastępcą Genowefy Mastalskiej, komendantki żeńskiej sekcji harcerskiego ruchu oporu.
W czasie wizyty delegacji z Łowicza 100-latka doskonale pamiętała swoją konspiracyjną działalność oraz fakty, których nie mogła wtedy ujawniać. W czasie wojny mieszkała przy ulicy Legionów (dzisiejsza Armii Krajowej). Była to jednak ulica zarezerwowana dla niemieckich oficerów, dlatego wspólnie z rodziną została z mieszkania wyrzucona. Zamieszkała w domu przy ul. Żabiej, gdzie ukrywała angielskiego lotnika Maxa Godsona. - Wspominała, że ten lotnik trafił do niej bardzo chory, stawiała mu bańki na plecach – mówił nam burmistrz Kaliński.
Po wojnie w 1946 roku Kutkowska-Matwiejczy wyjechała do Łodzi i zaczęła pracować w banku. Wyszła za mąż, jednak nie doczekała się potomstwa. Obecnie mieszka sama.
Dostojną solenizantkę w Łodzi odwiedzili przedstawiciele ratusza z burmistrzem Krzysztofem Kalińskim, Szarych Szeregów z przewodniczącym Zarządu Kazimierzem Szymańskim, Katarzyna i Michał Kordeccy z ZHP Łowicz, Zofia Szalkiewicz, dyrektor ZSP nr 4, II LO oraz Księżak i Księżanka Roku. Od licznej delegacji pani Maria otrzymała kosz z setką róż oraz wiele drobnych upominków. Tradycyjnie goście odśpiewali solenizantce "100 lat", zmieniając nieco tekst piosenki na 200 lat.
Burmistrz Kaliński w rozmowie z nami, piątkową wizytę wspominał bardzo sympatycznie. - Jadąc do Łodzi byliśmy przekonani, że powita nas sędziwa staruszka, a okazało się, że pani Maria to bardzo pogodna osoba, która do tej pory zachowała niezwykłą jasność umysłu. Ma doskonałą pamięć, nieco gorszy słuch – mówił włodarz w rozmowie z Ł24.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dobrze że nikt nie rozłożył się na fotelu jak szef albo cwaniak jak ostatnia wizyta u Państwa którzy przyjechali do nas mieszkać