
Około 30 osób wzięło udział w zimowym liczeniu ptaków w Mysłakowie (gmina Nieborów). W ostatni weekend stycznia podobne wycieczki przyrodnicze zorganizowano w ponad 130 miejscach w całej Polsce.
Zimowe ptakoliczenie to coroczna akcja organizowana przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Jej pierwsza edycja odbyła się 2005 roku i przez kolejne lata przeprowadzana jest zawsze w ostatni weekend stycznia.
Pracownicy Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, ornitolodzy oraz miłośnicy przyrody spotkali się dziś (26 stycznia) rano przed parkiem romantycznym w Arkadii, aby przespacerować się przez Mysłaków w poszukiwaniu i liczeniu napotkanych ptaków. Wyposażeni w lornetki, lunety i aparaty fotograficzne, ubrani w ciepłe kurtki i wygodne buty.
Jak pani Ewa Wojda i jej dwaj mali towarzysze: Jaś i Kuba. - To chyba był nasz wspólny pomysł. Staramy się jeździć co roku na ptakoliczenie, w zależności od tego, w którym miejscu parku jest organizowany. Jak mamy blisko, to chętnie przyjeżdżamy - mówi mieszkanka Łowicza. - W poprzednich latach byliśmy na liczeniu ptaków w Skierniewicach na Widoku oraz nad zalewem Zadębie.
Po co właściwie organizowane jest ptakoliczenie? - Cele są dwa - mówi Hieronim Andrzejewski, dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego. Pierwszy ma wymiar edukacyjny i polega na uświadamianiu ludzi, że wokół nich żyją ptaki.
- Uczymy rozpoznawania choćby podstawowych gatunków. Proszę sprawdzić, jak trudno jest ludziom odróżnić wronę od gawrona, kawki czy kruka. A to są ptaki, które są z nami. Wystarczy wyjść na trawnik i trzy z tych gatunków natychmiast zobaczymy - tłumaczy Andrzejewski.
Paradoksalnie ptaki łatwiej jest obserwować zimą niż latem. - A to dlatego, że na drzewach nie ma liści, a ptaki nie są tak skryte jak w okresie lęgowym. Teraz niektóre nawet często zbliżają się do zagród, bo tam znajdują jakiś pokarm, jest im cieplej i bezpieczniej - dodaje dyrektor ZPKWŁ.
Nie mniej ważny jest cel poznawczy styczniowych spacerów. - Chcemy wiedzieć co się dzieje z fauną ptaków w Polsce. Zmiany klimatyczne, zmiany naszych zachowań czy zmiany w rolnictwie powodują, że ona też się zmienia. Dane zgromadzone podczas ptakoliczenia są analizowane i na tej podstawie wiemy o pewnych tendencjach, które się dokonują - wyjaśnia.
Generalnie ptaków ubywa. Dość powszechnie wiadomo, że w miastach coraz rzadziej można spotkać wróble. - Jest tego kilka przyczyn. Wśród nich fakt, że ociepliliśmy domy i wróble już nie mają tych miejsc, gdzie mogą zakładać swoje kryjówki. Mają też mniej pokarmu - wymienia Andrzejewski.
Ale są też takie gatunki, których przybywa, jak w przypadku gołębia grzywacza. - To największy z naszych gołębi, kiedyś bardzo rzadki, teraz staje się bardzo pospolity. Żyje on głównie na polach, chociaż coraz częściej też i w miastach, gdzie blisko ludzi zakłada sobie gniazda i nie jest uciążliwy tak jak gołąb miejski - zauważa przyrodnik.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ostatnio na górkach widziałam ze trzy wróble. Jak coś to mogę wskazać w którym miejscu.