
Widzew Łódź odpadł w 1/8 finału Pucharu Polski w meczu przeciwko Sandecji Nowy Sącz.
Rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero po serii rzutów karnych, bowiem regulaminowe 90 minut gry oraz półgodzinna dogrywka nie wyłoniły zwycięzcy. Łodzianie tym samym dołączyli do grona innych klubów Ekstraklasy, które w starciu z pierwszoligowcami musiały przełknąć gorycz porażki (wcześniej z rozgrywek tych również w 1/8 odpadła Korona Kielce i Lech Poznań). Wczorajszy (7.11.) rywal, Sandecja w ćwierćfinale zmierzy się z Zagłębiem Lubin.
Widzewiacy dwukrotnie w tym spotkaniu zmuszeni byli gonić rywala. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w 40 minucie. Jej autorem był Adam Mójta, reprezentujący w przeszłości barwy Pelikana (runda wiosenna sezonu 2008/2009). Leimonas faulował w swoim polu karnym Macieja Bębenka i sędzia wskazał „jedenastkę”. Mójta pewnie pokonał Macieja Krakowiaka, występującego wczoraj między słupkami bramki Widzewa.
W przerwie trener Rafał Pawlak dokonał 2 zmian, wprowadzając na plac gry zawodników z pierwszego składu – Okachiego i Eduardsa Visnakovsa. Na bramkę wyrównującą stan meczu nie trzeba było czekać długo. 7 minut po wznowieniu gry piłkę w okolicach własnego pola karnego stracił Peter Petran, co skrzętnie wykorzystał Marcin Kaczmarek, występujący w czwartkowym meczu w roli kapitana łódzkiej drużyny. Mimo przewagi i kilku sytuacji bramkowych, przyjezdni nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Więcej – drugą bramkę zdobyła Sandecja. Ponownie kluczową postacią był Bębenek, który świetnie obsłużył Łukasza Grzeszczyka i ekswidzewiak wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 2:1. Gospodarze niezbyt długo nacieszyli się przewagą jednej bramki, bo już w 78 minucie przypomniał o sobie Eduards Visnakovs, który na gola zamienił podanie od starszego brata, Aleksiejsa. Jeszcze w podstawowym czasie gry Widzew miał szansę wybić Sandecji z głowy marzenia o Pucharze Polski, ale spudłowali Batrović i Melunović.
Kolejne 30 minut gry również nie przyniosło rozstrzygnięcia i awansie do kolejnej rundy miały zadecydować rzuty karne. Określane mianem loterii, tym razem okazały się szczęśliwe dla drużyny gospodarzy. Oto w 4. serii pomylił się Veljko Batrović, a że był to jedyny karny niewykorzystany przez zawodnika strzelającego, stało się jasne, że Sandecja wyeliminowała wyżej notowanego rywala. Tym samym osiągnęła historyczny wynik, po raz pierwszy awansując do 1/4 Pucharu Polski.
Widzew zakończył przygodę z krajowym pucharem, ale nie ma czasu na rozpamiętywanie czwartkowej wpadki. W niedzielę na swoim stadionie podejmie Legię Warszawa i będzie to pierwszy mecz rewanżowy sezonu 2013/2014.
Sandecja Nowy Sącz – Widzew Łódź 2:2 (1:0, 2:2) k. 5:4
Mójta 39 (karny), Grzeszczyk 72 – Kaczmarek 51, E. Visnakovs 78
Rzuty karne:
0:1 E. Visnakovs, 1:1 Petran, 1:2 A. Visnakovs, 2:2 Nather, 2:3 Melunović, 3:3 Grzeszczyk, 3:3 Batrović (broni bramkarz), 4:3 Górski, 4:4 Kaczmarek, 5:5 Mójta
Widzew: Krakowiak, Stępiński, Perez, Augustyniak (46, Okachi), Bartkowski, Kaczmarek, Leimonas (46, E. Visnakovs), Lafrance, Alex Bruno (73, Batrović), A. Visnakovs, Melunović. Sandecja: Kozioł, Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta, Margol (74, Zawiślan), Nather, Bębenek (98, Cetrik), Grzeszczyk, Kosiorowski, Badalyan (74, Górski).
Żółte kartki:
Alex Bruno, Stępiński (Widzew), Kosiorowski, Grzeszczyk, Nather, Petran (Sandecja)
Sędzia:
Sebastian Jarzębak (Bytom)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie