Reklama

Dawaj na pielgrzymkę

10 lat temu prawdopodobnie nie wpadłabym sama na pomysł, żeby wybrać się na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Byłam osobą wierzącą, chodziłam w niedziele i święta do kościoła, ale żeby maszerować dziewięć dni na Jasną Górę? Bez przesady.

Rozumiem jeszcze w liceum wybrać się we wrześniu na pielgrzymkę do Domaniewic. No bo w miarę blisko, idą znajomi, więc jest z kim pogadać, można pośpiewać, trochę się pomodlić. No i nie trzeba iść do szkoły. Takie przedłużenie wakacji o jeden dzień.

Ale żeby w sierpniu iść do Częstochowy? Nie no, bez przesady. Nigdy bym nie wpadła na taki pomysł.

Na szczęście w 2011 roku wpadła na niego moja koleżanka, którą znam od podstawówki. Po prostu zapytała się, czy nie pójdę z nią na pielgrzymkę na Jasną Górę. W pierwszej chwili musiałam uznać tę propozycję za dość szaloną.

Na szczęście zgodziłam się.

A zdecydowałam się głównie z ciekawości. Nie przemawiała za mną jakaś szczególna potrzeba serca. Akurat skończyłam praktyki studenckie, nie miałam jeszcze pracy. - Właściwie co mi szkodzi? Jak nie teraz, to kiedy? - pytałam samą siebie.

Jednocześnie nie wiedziałam, jak to będzie. Nikt w mojej rodzinie nie chodził na pielgrzymki. Czy dam radę fizycznie? W końcu to ponad 200 kilometrów... Jak to będzie z noclegami? Czy będę miała gdzie się umyć? Czy wytrzymam ten pielgrzymkowy klimat: wczesną pobudkę, modlitwy, religijne śpiewy i brzdęk gitary? No i czy w ogóle będę tam pasować?

Pierwsze dni nie były łatwe. - Co ja tutaj robię? - zastanawiałam się na jednym z pierwszych postojów. Nie żebym chciała wracać do domu. Ale w duchu pocieszałam się, że jeszcze osiem dni, siedem dni, sześć dni do końca... Aż przestałam liczyć. Nie pamiętam już kiedy i w jakich okolicznościach pojawiło się poczucie, że jestem we właściwym miejscu i czasie.

Pielgrzymka okazała się bardzo ciekawym doświadczeniem, ale trudno powiedzieć, żeby była jakimś punktem zwrotnym w moim życiu. Wróciłam do Łowicza, do starych problemów i trudnych sytuacji, które bolą. - To ja się trudzę i poświęcam, idę dziewięć dni na Jasną Górę, modlę się, a Ty nic nie robisz? Serio? - wkurzałam się na Boga.

Później kilka razy żegnałam pielgrzymów wyruszających z Łowicza na Jasną Górę pracując już w redakcji portalu lowicz24.eu. Pamiętam, że zazdrościłam im jednego. Radości, jaka od nich biła.

W 2018 roku poszłam na pielgrzymkę po raz drugi, po siedmiu latach przerwy. Nie kierowała mną już żadna ciekawość. Kiedy jedna bliska ci osoba ma mieć operację, a druga bezskutecznie stara się o dziecko*, modlitwa wydaje się być jedyną opcją, jaka ci została.

Oczywiście miałam też wątpliwości. Co prawda wiedziałam już jak wygląda pielgrzymowanie, ale wśród pątników nie miałam żadnych znajomych. Poza tym zastanawiałam się, czy aby na pewno nie mogę lepiej wykorzystać urlopu...

No dobrze, dlaczego właściwie piszę ten artykuł?

Bo może zastanawiasz się, czy iść na pielgrzymkę, ale trochę się boisz? Może masz tak, że codzienność czasem cię przytłacza i potrzebujesz chwili, żeby przemyśleć pewne sprawy? Może stoisz przed trudnym wyborem życiowym albo wiesz, że ktoś z bliskich potrzebuje modlitwy i wsparcia?

Jeśli tak, to dawaj na pielgrzymkę. Jeśli nie na dziewięć dni, to chociaż na jeden lub dwa. A może dasz radę pielgrzymować trzy dni? Cztery, pięć? Nieważne ile.

Czy może być ciężko? Tak, może. Może być gorąco, może też lać deszcz. Możesz mieć stopy całe w bąbelkach.

Ale możesz też poznać fajnych i wartościowych ludzi. Takich, z którymi będziesz spotykał się nie tylko w kościele, ale też na imprezie czy na spływie kajakowym.

Możesz poznać przyszłego męża / przyszłą żonę, o czym zaświadczy niejedna para pątników Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.

Możesz doświadczyć niesamowitej gościny i życzliwości od obcych ludzi.

Wreszcie możesz pogłębić swoją wiarę albo dopiero zacząć budować prawdziwą relację z Bogiem.

Do zobaczenia szóstego sierpnia w katedrze.

* Operacja się udała, a przyjaciółka została mamą :)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Lucjan - niezalogowany 2021-07-30 19:34:44

    Hahahha jakie hasło reklamowe - "dawaj na pielgrzymkę" ... a może tak "dawaj rozliczymy pedofilię w kosciele"? Nieeee? Tak myślałem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    F - niezalogowany 2021-08-01 08:22:35

    Świetny artykuł. Niby emocjonalny, ale przemyca w tle niezbędne treści. Pozdrawiam autora.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ELC - niezalogowany 2021-08-01 19:43:19

    rozliczymy pedofilie ale jak... obrazisz się na Kościół czy Boga przestaniesz się modlić... czy od tego nie jest prokuratura.... a Ty skup się na swojej duchowości (jeśli takowa istnieje) i chcesz coś więcej niż tylko narzekanie i krytykowanie innych... i chodź na pielgrzymkę...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Janusz - niezalogowany 2021-08-04 10:31:21

    Beeeee meeeeee meeeee beeeeeee.... ...nie dziękuję!

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Monika - niezalogowany 2024-08-05 11:39:29

    Warto jest chociaż raz w życiu iść i przeżyć to

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do