Pogoda teraz: 16°C | zachmurzenie umiarkowane
Reklama
Hydrant na ul. Polnej wzbudza kontrowersje
Dobiega końca długo wyczekiwana przez mieszkańców budowa ul. Polnej i Niciarnianej w Łowiczu. Pewne kontrowersje wzbudza nadziemny hydrant, który został umiejscowiony w chodniku.
- Jak dziecko będzie jechało na rowerku, a się zapatrzy, to po prostu zabije się o ten hydrant. Czy tak musi być? - pytał na ostatniej sesji radny Robert Wójcik. Podobnego zdania jest Bogdan Tomaszewski, mieszkaniec ul. Niciarnianej.
- Ulice są zrobione ekstra, nie ma mowy o fuszerce. Ale ten hydrant to paranoja - mówi poirytowany łowiczanin. Jak zapewnia, bardzo cieszy się z inwestycji, a o robotnikach nie może powiedzieć złego słowa. Dziwi się jednak, że w projekcie przewidziano hydrant właśnie w tym miejscu.
- To normalna rzecz, że w chodniku lokalizuje się takie urządzenia jak hydrant czy słup elektryczny - uważa Grzegorz Pełka, naczelnik miejskiego wydziału inwestycji i remontów. Jak wyjaśnia, wcześniej był tu hydrant podziemny, ale ten nadziemny będzie lepiej widoczny dla służb w przypadku pożaru. Urzędnik twierdzi, że hydrant nie stanowi utrudnienia dla pieszych - od urządzenia do krawędzi chodnika jest ok. 1,5 metra.
Pana Bogdana zastanawia również zwężenie chodnika na ul. Niciarnianej, które zastosowano by ominąć ogrodzenie jednej z posesji. Gdy w styczniu pytał burmistrza o to, czy miasto nabyło wszystkie działki potrzebne pod budowę dróg, otrzymał odpowiedź twierdzącą.
- Ten kawałek nie był przewidziany pod inwestycję, a takie zwężenie chodnika jest dopuszczalne prawem - usłyszeliśmy od naczelnika Pełki.
Miejska inwestycja kosztowała ponad 1,8 mln zł. Wykonanie zlecenia powierzono w drodze przetargu firmie Hydrobud z Kutna.
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo Lowicz24.eu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Proszę zobaczcie jak podobne fuszerki zrobiono przy dworcu , słupy w chodnikach, tyle kasy a takie rzeczy psują wizerunek. Nie krytykuję ale niekiedy małe rzeczy wpływają na wszystko.
To tak jak za komuny wyznaczano ścieżki (chodniki) przez trawnik. Że 100m dalej lub 50, co to głupiego urzędasa obchodzi. Że o hydrant lub słup energetyczny lub oświetleniowy na środku chodnika dziecko na rowerku się zabije? Kogo to obchodzi, nie urzędasa dziecko. Naprawdę ten hydrant lub słup nie może stać bezpośrednio przy płocie??? Że krawężnik o 15 cm wyższy i matka wózka z dzieckiem nie może przeprowadzić, o wózku inwalidzkim nie wspominając. Robotnik wykonujący te prace mówi że my mamy takie plany. Majster brygadzista tak mi kazali. A obywatel? Obywatel jest śmieć!!! On musi być pełnosprawny i nie nieć malutkich dzieci. Dzieci mają się rodzić w wieku 4 lat.
Bo ten hydrant powinni postawić na środku jezdni - niech samochody go omijają. Oczywiście to żart. Miasto zawsze coś musi spartolić i tyle. Bo po co ma być normalnie i estetycznie.
Jak słyszę mądrości pana Pełki, to.... dopiszcie sobie co chcecie. Przecież to normalna rzecz, wszędzie hydranty stoją na chodnikach...takie twierdzenie dyskwalifikuje tego człowieka jako fachowca.