
W muzeum wsi łowickiej w Maurzycach zorganizowano dziś (9 sierpnia) kolejną imprezę pn. „Niedziela w Skansenie”. Za nami kolejne spotkania z twórczyniami ludowymi w łowickim mini-skansenie.
Odwiedzając skansen w godzinach między 12 a 18 można było wziąć udział w kilku warsztatach: wycinankarskich, piekarniczych, rzeźbiarskich bądź kaligraficznych lub wysłuchać opowieści o dawnej wsi łowickiej przemierzając plenerowe muzeum wraz z przewodnikiem.
Na warsztatach rzeźbiarskich spotkaliśmy czteroosobową rodzinę z Łodzi, goszczącą w maurzyckim skansenie po raz pierwszy. - Jest bardzo sympatycznie, pogoda dopisała - powiedziała nam pani Ewa, która na „Niedzielę w Skansenie” przyjechała z mężem Cezarym i dwójką pociech – 10-letnią Magdą i 12-letnim Pawłem. Z pomocą rzeźbiarki Małgorzaty Kosińskiej dziewczynka wykonała drewnianą figurkę bociana.
Goście byli pod wrażeniem spokojnej, wręcz sielskiej atmosfery. Ale wskazali też na jeden minus. Jest nim brak kierunkowskazów, które informowałyby turystów jak dojechać do skansenu. Łodzianie jadąc przez Łowicz pytali o drogę mieszkańców, ale dopiero napotkani policjanci potrafili wskazać im kierunek. W samym mieście nie spotkali żadnych informacji jak dotrzeć do pobliskich Maurzyc.
Zapach wypieków z pieca prowadził w kierunki Zofii Mycki, prowadzącej warsztaty piekarnicze. Z pomocą gospodyni można było upiec przepyszny chlebek cebulowy, makowiec, placek drożdżowy i kruche ciasteczka amoniaczki. Smakołyki bardzo szybko znikały z blachy.
Jak w każdy wakacyjny weekend, również w ten przeprowadzono warsztaty w mini-skansenie przy łowickim muzeum. Na zainteresowanych sztuką ludową czekały hafciarki Grażyna Bryła i Alicja Kołodziejczyk oraz wycinankarka Maria Radosiewicz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie