
Proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy ks. Adam Domański świętował srebrny jubileusz swojego kapłaństwa. Z kolei rezydent tej parafii ks. Kamil Goc obchodził 10-lecie swojej posługi. Uroczystości obu kapłanów z udziałem parafian odbyły się wczoraj, 10 czerwca w kościele na łowickiej Korabce.
- 10 czerwca, X Niedziela zwykła, a jednak niezwykła, bo jest tym momentem, kiedy razem stajemy przy ołtarzu Chrystusa i razem z Wami dziękujemy za dar chrystusowego kapłaństwa. Razem z Wami chcemy na to radosne wydarzenia patrzeć nie tylko po ludzku, ale przed wszystkim z perspektywy Słowa Bożego – rozpoczął kazanie ks. Kamil Goc, by chwilę później zadać retoryczne pytanie – Adamie gdzie jesteś?
Wywołany tym ks. Adam Domański w odpowiedzi przyznał, że jest w 51. roku swojego życia, jako uczeń Pana Jezusa wypełnia jego posługę od ćwierćwiecza. - Chcę być uczniem Jezusa, jednak mam świadomość swoich słabości i wiem, że Pan Bóg kocha mnie, jako człowieka słabego, jako grzesznika. Jako tego, który jest nieustannie na drodze nawrócenia. Chcę być blisko Jezusa, ale mam świadomość swoich potknięć, upadków – mówił proboszcz.
Duchowny przyznał także, że w odkrywaniu miłości i troski Boga o jego osobę kluczowe były doświadczenia wiary we Wspólnocie Odnowy Ducha Świętego oraz na drodze katechumenalnej.
- Pan Bóg kocha mnie za darmo. Nie chciałbym grzeszyć, ale nie potrafię tego zagwarantować, mogę powiedzieć, że chciałbym iść za Panem Bogiem z czystym sercem. Wiem, że jestem słaby i grzeszny, dlatego chcę wołać Panie Boże tu jestem, miej zawsze nade mną miłosierdzie – mówił proboszcz Korabki.
To samo pytanie usłyszał ks. Kamil Goc, który rezyduje w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
- Jestem tutaj, na Korabce, w 35. roku mojego życia i 10. roku kapłaństwa. Jestem w kapłaństwie chrystusowym, które pojmuję bardzo osobiście. Jeżeli gdziekolwiek słyszę słowo kapłan, to mam tylko jedno skojarzenie – kapłan to ojciec – mówił ks. Kamil.
Wyjaśnił, że jest kapłanem – duchowym ojcem, a jego dziećmi są parafianie, ministranci, którymi się opiekuje. Jego najbliższą rodziną jest matka i rodzeństwo, zaś jest całe mnóstwo osób spokrewnionych z nim duchowo.
Kapłani w jubileusze 25- i 10-lecia kapłaństwa podzielili się z wiernymi swoimi bolączkami. Ks. Adam przyznał, że mimo dobrej woli nie zawsze wszystko mu się udaje. Chciałby lepiej, wierniej służyć Panu Bogu, ludziom i nie potrafi tego czynić.
- Świata nie nawróciłem, siebie też nie, ale idę dalej. (…) Mam jednak świadomość, że te utrapienia mogę przeżywać z Jezusem Chrystusem – mówił duchowni.
Z kolei ks. Kamil przyznał, że nieustannie ma wrażenie uciekającego czasu.
- W mojej cenie najgorsze są momenty, kiedy muszę powiedzieć najbliższym, że nie mam dla nich czasu – to najbardziej boli. Zawsze wyznawałem taką zasadę, że czas to miłość – mówił młody kapłan, dodając, że zmaganie się z własnymi słabościami to ciągła droga bycia grzesznikiem, ale z tą perspektywą do nawracania się.
Wierni dziękowali za dar kapłaństwa obu księży podczas niedzielnej mszy świętej na Korabce. W jej trakcie parafianie skierowali w kierunku proboszcza i rezydenta wiele ciepłych i serdecznych słów. Nie zabrakło kwiatów i drobnych upominków.
Po Eucharystii wierni udali się na wspólny obiad pod chmurką i słodki poczęstunek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na korabce nie ma ministrantów
Jestem parafianinem i zaświadczam, że są. Naliczyłem już ponad 20 ministrantów!!! Nie wiesz, nie wypowiadaj się, proszę!