
W maju z Łowicza wyruszy 367. Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Według tradycji to jedna z najstarszych polskich pielgrzymek, która ma wędrować do częstochowskiego sanktuarium nieprzerwanie od 1656 roku. Trwają prace nad książką o łowickiej „jaskółce”.
Łowicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę w tym roku wyruszy na pątniczy szlak po raz 367. Tradycja głosi, że pierwsi pielgrzymi z Łowicza i okolic wyruszyli do Częstochowy w 1656 roku, w podziękowaniu za cudowną obronę jasnogórskiego klasztoru w czasie potopu szwedzkiego.
Tegoroczna pielgrzymka odbędzie się pod hasłem „Posłani w pokoju Chrystusa” i rozpocznie się w poniedziałek 30 maja Mszą świętą o godz. 6:00 w kościele sióstr bernardynek. Po kilku dniach wędrówki pątnicy dojdą do celu w sobotę 4 czerwca, w wigilię tzw. Zielonych Świątek, czyli uroczystości zesłania Ducha Świętego.
W przeciwieństwie do dwóch ostatnich lat, pielgrzymka odbędzie się w tradycyjnej formie. Przypomnijmy, że w 2020 r. z powodu obostrzeń sanitarnych związanych z koronawirusem istniała obawa, że pielgrzymi w ogóle nie dotrą na Jasną Górę. Rok później pątnicy sztafetowo pokonywali kolejne odcinki drogi.
Ojcowie paulini, którzy opiekują się jasnogórskim sanktuarium, nazywają łowicką pielgrzymkę „jaskółką”, gdyż rozpoczyna ona sezon pieszego pielgrzymowania do tronu Matki Bożej Częstochowskiej.
Pielgrzymka z Łowicza posiada bardzo ciekawą historię. Jak się dowiedzieliśmy, jest szansa, że powstanie na jej temat publikacja. Opisania jej dziejów podjął się Jacek Rybus, pielgrzym łowickiej kompani i przewodnik PTTK.
- Pisanie książki o pielgrzymce rozpocząłem dość dawno, bo ponad dwadzieścia lat temu - mówi Rybus. - Niektórzy myślą, że ta książka nigdy nie powstanie (śmiech). Tymczasem ona powoli zwiększa swoją objętość. I jestem bliżej jej ukończenia, niż kiedykolwiek wcześniej - przyznaje.
Zaznacza jednak, że na wszystko potrzeba czasu. - A ja, ze względu na obowiązki rodzinne, zawodowe i inne, mam go naprawdę mało - nie ukrywa.
Sam proces powstawania książki porównuje do rozrzuconych puzzli, które najpierw musiał znaleźć, potem zebrać, poukładać, sprawdzić i dopiero później formować z nich obraz.
- Co ciekawe, w czasie tej żmudnej pracy zrozumiałem, że nigdy nie uda mi się go odtworzyć w całości, ponieważ wiele informacji o pielgrzymce nie jest już możliwych do odtworzenia. A te, które są, nie są kompletne. I w wielu przypadkach jestem zmuszony do domysłów - opowiada.
Jacek Rybus podkreśla, że na szczęście może liczyć na pielgrzymów, którzy chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami i pomagają uszeregować pewne wydarzenia oraz zachęcają go do pisania, za co jest im wdzięczny.
- Nieocenioną pomoc przy gromadzeniu materiałów otrzymałem m.in. od śp. ks. bp. Józefa Zawitkowskiego, dzięki któremu miałem dostęp do Archiwum Jasnogórskiego. Spędziłem w nim wiele godzin, przeglądając liczne Rejestry Pielgrzymek. Szkoda, że nie doczekał on wydania tej publikacji, którą wspierał duchowo i błogosławił temu dziełu - mówi Rybus.
Autor wyjaśnia, że do podjęcia się tego niełatwego zadania skłonił go brak publikacji opisującej dzieje tej wyjątkowej pielgrzymki. Decyzja o podjęciu wyzwania bardzo długo w nim dojrzewała.
- Na początku chciałem tylko zebrać rozrzucone informacje. Była to świetna zabawa odkrywcza. Gdy układałem je chronologicznie, zacząłem je opisywać i tak zaczęła się ta cała historia z pisaniem książki - opowiada Rybus.
Jak mówi, nie będzie to książka historyczna, jak pierwotnie zakładał, tylko krajoznawcza. - W końcu nie jestem historykiem, a miłośnikiem historii i przede wszystkim przewodnikiem PTTK i krajoznawcą - tłumaczy.
Publikacja będzie opowiadać o drodze pielgrzymów. O tym, z jakimi mierzą się trudnościami, jakie miejscowości odwiedzają na pątniczym szlaku. W książce znajdzie się również dość szczegółowe kalendarium pielgrzymki oraz wiele archiwalnych zdjęć. - Tylko tyle mogę zdradzić - wyznaje Rybus.
Warto dodać, że mieszkaniec Łowicza prowadzi stronę Łowickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę na Facebooku. Ostatnio, za jej pośrednictwem, zwrócił się z prośbą do pielgrzymów o udostępnianie znaczków, książeczek pielgrzyma oraz innych pamiątek związanych z pielgrzymką, które mogłyby zostać wykorzystane w książce.
Na chwilę obecną łowiczanin nie jest w stanie podać konkretnego terminu wydania książki. - Jest za wcześnie, aby o tym pisać. Pozostało mi jeszcze kilka kwestii do wyjaśnienia. Ale pracuję nad nią intensywnie, w swoim tempie. Można powiedzieć, że od ponad dwudziestu lat jestem w drodze - śmieje się.
Co prawda co roku nie chodzi na pielgrzymkę, ale w czasie gdy ona idzie, zawsze jest myślami i duchem razem z pielgrzymami.
- Wędruję razem z nimi, tylko nieco inaczej. Stawiając kolejne słowa na kartce papieru - kończy Rybus.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może zorganizować pielgrzymkę w intencji papież Franciszka... tego od "szczekającego NATO"? :))))
Biskupie Łowicki Józefie. Z nieba prowadź pielgrzymów przez Ciebie ukochane Jaskółki.
Wszystko z Tobą ok??!
Nie wiem ile w tym prawdy,ale podobno w czasie takich pielgrzymek zostaje poczętych najwięcej dzieci.Szczegolnie od chwili wprowadzenia przez pis 500+.Kaja Godek jeszcze zrobiła dzięki temu niezłą reklamę.