
Na początku października w pobliżu boiska Orlik przy ul. Bolimowskiej w Łowiczu doszło do uszkodzenia części ekranu dźwiękochłonnego, który upadł na ziemię. Brama nie wróciła jeszcze na swoje miejsce.
Do groźnej sytuacji na łowickim Zatorzu doszło 5 października po zmierzchu. Na boisku kończył się właśnie trening piłkarski dla młodych zawodników. Z powodu silnego wiatru w pewnym momencie duży element bramy przesuwnej spadł na chodnik.
Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Na miejsce wezwano straż pożarną, która zabezpieczyła uszkodzony fragment ekranu dźwiękochłonnego. Następnego dnia na miejscu zdarzenia pojawili się przedstawiciele firmy Trakt, którzy kilka miesięcy wcześniej montowali bariery.
Chociaż od tego czasu minęło już przeszło 2,5 miesiąca, brama nie wróciła jeszcze na swoje miejsce.
- Ile czasu ma wykonawca na wykonanie niezbędnych napraw? Nie wiem, czy to taka skomplikowana operacja, aby zamontować z powrotem bramę? - pytał radny Jakub Wolski na grudniowej sesji rady miasta.
Jak wyjaśnił naczelnik miejskiego wydziału inwestycji i remontów Grzegorz Pełka, po tym jak brama osunęła się na ziemię wykonano analizę techniczną, która miała dać odpowiedź na pytanie, co było przyczyną tej sytuacji.
- Były pewne błędy, przede wszystkim projektowe - przyznał urzędnik. Wykonano uzupełniającą dokumentację techniczną i zlecono wzmocnienie ekranu o dodatkowe elementy.
- Brama najpóźniej do 20 stycznia zostanie zamontowana - oświadczył Pełka.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie Wolski to już nie ma poważniejszych spraw do poruszania na sesji.
Ciekawe Juziek, co byś powiedział, gdyby Twoje dziecko trenowało wtedy na Orliku. Pewne wyjaśnienia należą się okolicznym mieszkańcom. Zdarzenie zaistniało na terenie miasta i Rada Miasta ma obowiązek się tym zająć. To chyba jasne?
A jakby tak na przykład wasza matka z ojcem- ksiendzem pedofilem tamtendy przechodziła to co byście powiedzieli????
Hahahhaahhahaha.... 100%
Hahah, ale matka siedzi z tyłu!