
Poseł Paweł Bejda, były parlamentarzysta Tadeusz Gajda i Krystyna Trauth, kandydaci w październikowych wyborach parlamentarnych w okręgu sieradzkim, wzięli udział w konferencji prasowej poświęconej zagospodarowaniu zbiornika wodnego w podłowickiej Guźni.
Konferencja prasowa odbyła się w piątek 15 września na Nowym Rynku w Łowiczu. Wzięli w niej udział poseł Paweł Bejda i były parlamentarzysta Tadeusz Gajda z Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Krystyna Trauth z Platformy Obywatelskiej.
Bejda i Trauth startują w październikowych wyborach do Sejmu RP, zaś Tadeusz Gajda jest kandydatem opozycji, która przyjęła pakt senacki, w wyborach do izby wyższej polskiego parlamentu.
Podczas konferencji mówiono o planach zagospodarowania zbiornika wodnego Rydwan w miejscowości Guźnia w gminie Łowicz.
Tadeusz Gajda przyznał, że właśnie tam przyszedł na świat i spędził dzieciństwo. - Biegaliśmy z moimi kolegami nad Rydwan, byliśmy przeganiani przez ochronę stawu – opowiadał. - Dzisiaj, po prawie 15 latach zamknięcia żwirowni, pozostał piękny akwen wodny.
- Wiem, że gospodarze ziemi łowickiej, poprzedni starostowie, i Dzierżek, i Figat robili wszystko, żeby ten akwen zagospodarować, także wójt gminy Łowicz Andrzej Barylski, ale bariera była jedna: Lasy Państwowe – stwierdził były poseł.
Kandydat na senatora zauważył, że do Guźni przyjeżdżają ludzie z różnych części województwa łódzkiego. Mimo zakazu kąpieli, wypoczywający wchodzą do wody.
- Jak my edukujemy młodych ludzi, jak stoi zakaz i nikt go nie egzekwuje? To jakby policjant przeprowadzał na pasach niewidomego na czerwonym świetle. Trzeba z tym skończyć i ja mam na to pomysł – oświadczył Gajda.
Jego zdaniem gmina Łowicz mogłaby przejąć od Lasów Państwowych zbiornik na Guźni, zaś kąpielisko mogłaby zagospodarować firma lub firmy zewnętrzne. Jak stwierdził, na Rydwanie jest 50 ha lustra wody, które LP mogłyby oddać gminie za 50 ha nieużytków pod zalesienie.
- Chcemy stworzyć, nie dzieląc się na polityczne ugrupowania, komitet założycielski, który zbierze podpisy pod petycją do Lasów Państwowych – zapowiedział Gajda. Przekonywał, że to dzieło, które może być perełką w Księstwie Łowickim.
- Mój konkurent, który jest senatorem już 16 lat, nigdy tego tematu nie podjął – zauważył kandydat paktu senackiego.
- My jako Koalicja Obywatelska widzimy potrzebę zagospodarowania terenu w Guźni – oznajmiła Krystyna Trauth. Zdaniem kandydatki do Sejmu RP, mógłby tam powstać prawdziwy ośrodek sportowo-rekreacyjny.
Ubiegający się o reelekcję z list PSL-u Paweł Bejda zaznaczył, że kąpielisko w gminie Łowicz rozwinęło się w ostatnich latach, zaś Lasy Państwowe są trudnym partnerem. - Przez 8 lat Prawo i Sprawiedliwość nie zrobiło nic w tym temacie – dodał.
Tadeusz Gajda ocenił, że akwen ten odzwierciedla bałagan w rządach PiS-u oraz przymykanie oczu na łamanie prawa.
Paweł Bejda zaznaczył, że realizacja tego pomysłu będzie możliwa, gdy opozycja przejmie władzę, a Polska otrzyma środki z KPO i funduszy unijnych.
Przewodniczącym komitetu założycielskiego, które złoży pismo do Lasów Państwowych, będzie Tadeusz Gajda. W komitecie znajdą się również samorządowcy, działacze społeczni, eksperci.
Wkrótce ruszy zbiórka podpisów pod petycją do Lasów Państwowych. Inicjatywę będzie można poprzeć drogą internetową i tradycyjną.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
O ile to oni zrobią jak wygrają, sraty pierdaty, chyba tylko dla siebie i swoich jak do tej pory. Post komuna w ataku na grabienie Polaków.
Juz pomysły się skończyły to będą teraz za guźnię się brać. Tyle lat nic w tym temacie bie zrobiono a teraz mysla ze cos wskurają. Nie tacy już probiwali . Błazenada
Bo to obiecanki- wiedzą że ten zalew cieszy się powodzeniem wśród ludzi- chcą ich głosów- zreszta raz piszą o Guzni A raz o Rydwanie - ściema totalna
Całe to towarzystwo do wora i do zalewu.
W latach 1993-1997 PSL była w koalicji z SLD - co zostało wówczas zrobione w temacie Guźni? W latach 2001-2003 PSL była w koalicji z SLD i Unią Pracy - co zostało wówczas zrobione w temacie Guźni? W latach 2007-2015 PSL była w koalicji z PO - co zostało wówczas zrobione w temacie Guźni?
Oni widzą bałagan w PIS ciekawe gdzie niech zobaczą najpierw u siebie jaki jest bałagan w podejmowanych decyzjach .Specjaliści znalezli się co chcą coś zrobić w sprawie Guzni przed wyborami .Czy nie mogli zająć się wcześniej i stworzyć akwen a teraz pochwalić się sukcesem to byłaby wielka rzecz dla nich i całego społeczenstwa łowickiego i napewno złagodziłoby ból mieszkancow ulicy Bolimowskiej i nie tylko ich na decyzje tych panów o pozwoleniu na rozebranie historycznego mostu na ulicy Warszawskiej i stworzeniu nowego przez co umożliwili wjazd tirów przez tę ulicę .
To powinien być rezerwat a na tą chwilę robi się wysypisko śmieci!
Były poseł PSL skazany po 16 latach! Marcin Kwintkiewicz, Łódź - 13.10.2008. ----- Tadeusz Gajda, wieloletni poseł PSL, a dziś radny wojewódzki, już w kwietniu powinien stracić mandat. Powód? Został skazany za sejmowe głosowanie *na dwie ręce* sprzed 16 lat. Chodzi o sprawę z 1992 roku, gdy Gajda, wówczas sieradzki poseł PSL, zasiadał jeszcze w ławach sejmowych. Dwukrotnie zdarzyło mu się głosować za nieobecnego partyjnego kolegę. Wykorzystywał do tego jego kartę poselską. Sprawa trafiła do sądu rejonowego Warszawa-Śródmieście, dopiero w 2006 roku. Dlaczego tak późno? Bo wcześniej Gajdę przez cztery kadencje chronił immunitet poselski. Wygasł dopiero trzy lata temu. - Były poseł został skazany na rok w zawieszeniu na dwa lata i 1,8 tys. złotych grzywny. Wyrok uprawomocnił się 12 kwietnia tego roku - poinformował *Gazetę* sędzia Wojciech Małek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie. Zgodnie z prawem radny *skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne* traci mandat. Tyle że sąd nie ma obowiązku poinformowania władz samorządowych o skazaniu. Sam zainteresowany też nie powiadomił sejmiku o wyroku. I przez ostatnie pięć miesięcy pobierał miesięcznie dietę (średnio ok. 2,5 tys. zł) i dostawał jeszcze ok. tysiąca złotych za wydatki poniesione na służbowe podróże. W sumie - ok. 17,5 tys. zł !
Łącki z PO zaznaczył, że *jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy. Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że powinniśmy to zrobić*. Dlatego w Referendum głosuję 4xNIE. Lewactwo z PSL-SLD-2,50 niech mówi za siebie i nie kłamie.
Kiedy Tadzio z ZSL przeprowadzi instruktaż jak głosować na Cztery Łapy?
Taktyka obrzydliwych Oszustów z PO: Belka mówił o -realiach- w życiu politycznym. – Dzisiaj mam wrażenie, że trzeba w polityce – i to jest strasznie gorzkie, co mówię – kłamać, po prostu kłamać. I nie to, że kłamstwo ma krótkie nogi, tylko ma szybkie nogi. Innymi słowy trzeba jedno kłamstwo szybko przykryć drugim kłamstwem tak, żeby o pierwszym ludzie zapomnieli – stwierdzał Belka
15 lat odkąd kopalnia jest nieczynna = 8 lat rządów PiS. +7 lat rządów PO i PSL. Moje pytanie brzmi to gdzie do diabła byliście po zamknięciu kopalni, czemu za waszych rządów krajowych i lokalnych nic nie było zrobione. Panowie ???? trzeba w przyznać medale za obłudę. To jest pierwsze 8 lat bez waszych rządów pierwsze dobre 8 lat
Jak w pierwszym komentarzu napisano może nic nie wskórają ale czas najwyższy aby ktoś się tym zajął. Tyle ludzi już utonęło że dobrze by było aby ktoś to zagospodarował i aby można tam było spokojnie odpoczywać.
WSTYDLIWY RODOWÓD POPLECZNIKÓW PLATFORMY - LIST OTWARTY - 18 Marca, 2012 - Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie dlaczego, mimo serii kompromitujących wpadek, wciąż spora liczba potencjalnych wyborców zamierza głosować na partię, która nie potrafi rządzić. Otóż odpowiedź jest prosta. Ze strachu. Przed Kaczyńskim!!! - dopowiadacie Państwo chórem. I tu się Państwo mylicie!!! Bo oni głosują za Tuskiem nie tyle ze strachu przed samym Kaczyńskim, co z obawy przed ujawnieniem PRAWDY, którą może zdemaskować prawica! A mówiąc dokładniej głosują tak ogarnięci lękiem, że narodowcy, jeśli przejmą władzę, zdemaskują ich prawdziwy rodowód. Rodowód zakłamywany od wielu pokoleń. Bo oni się boją jak ognia, by nie wyszło na jaw, że ich pradziadowie byli analfabetami, złodziejami, bandziorami spod ciemnej gwiazdy, wyzutymi z ludzkich uczuć oprawcami, którzy z zimną krwią mordowali każdego, kto się przeciwstawił ogarniającej Polskę pandemii komuny. Chodzi o to by się nikt nie dowiedział, iż władza Platformy oparta jest na kultywowanej z pokolenia na pokolenie ideologii przemocy, kłamstwa, fałszu i obłudy. Poza tym poplecznicy platformy doskonale wiedzą, że ich partia właśnie przekroczyła granicę bezkarności i jeśli utraci władzę, zostanie rozliczona za te wszystkie draństwa, na jakie naraziła Polskę. Dlatego zagłosują choćby na samego diabła, byleby tylko ukryć tę wstydliwą prawdę. UWAGA! To co napisałem wyżej nie odnosi się do przyzwoitych ludzi, którzy stali się sympatykami Platformy przez przypadek, gdyż dali się nabrać na te wszystkie brednie, jakie obiecywał Premier. Bo tacy też są w partii Tuska, lecz na szczęście ostatnio, co widać w sondażach, poszli po rozum do głowy. Proszę mi teraz pozwolić, że przypomnę jak to było. Pieta polska rozpoczęła się w Jałcie, kiedy w wyniku zdradzieckich ustaleń Wielkiej Koalicji, okupację hitlerowską Polski zastąpiono aneksją sowiecką. W efekcie, nasze społeczeństwo zostało po wojnie podzielone na hołdującą polskiej tradycji mniejszościową frakcję patriotyczno-narodową oraz większościowy i bezideowy trzon komuszo-ubecki, zaprzedany bez reszty rodzącej się pro-sowieckiej władzy. W tym układzie, w czasach stalinowskich (lata 40/50) władza w Polsce przeszła w ręce analfabetów przerzucanych masowo z zacofanej wsi do miasta celem wyniszczenia resztek inteligencji o korzeniach przedwojennych. Tym samym rozpoczęto trwający de facto do dnia dzisiejszego proces sowietyzacji Polski realizowany metodą konsekwentnej demoralizacji polskiego społeczeństwa. Brano głównie niepiśmiennych wykolejeńców, bandziorów i degeneratów, bo prawdziwi chłopi mielili swoją godność, która wykluczała przejście na stronę czerwonych. UWAGA! W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi. Ja pisząc notkę nie miałem Broń Boże na myśli kultywujących tradycję Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im podobnych wielkich i zasłużonych Polaków, którzy w czasach pokoju byli ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za Polskę. Ja mam na myśli tych, którzy czas pokoju przesiadywali w karczmie, a w czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi o tak zwany „desant z czworaków”, obiboków i nierobów, którzy okradali dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków, którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę, którzy kradli kury po wsiach. Tych którzy wydawali w ręce wroga partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich „bojowników o wolność i demokrację”. Mnie chodzi o wiejskich renegatów i alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko „wódę chlali, kradli i narzędzia psuli”. Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do miasta, bo jak już wspomniałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił. I nie okłamujmy siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej. W miastach pobudowano dla tego motłochu bloki, które się motłochowi zdały pałacami. Potem umożliwiono motłochowi ukończenie szkoły podstawowej, co ten uznał za awans społeczny. Z czasem, ta z grubsza okrzesana w hotelach robotniczych hałastra o mózgach przeżartych bimbrem i syfilisem przepoczwarzyła się w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. To wtedy powstała rządząca ówczesną Polską klasa renegatów bez określonego rodowodu i moralnego kręgosłupa nazwana „władzą ludową”. Jednocześnie czerwona propaganda tłukła tej gawiedzi do głowy, że swój awans zawdzięcza dbającej o jej interesy pro-sowieckiej władzy, co się zakodowało w mózgach tych wykolejeńców w formie bezwolnego oddania i ślepej wdzięczności dla komuny. To ci właśnie ludzie stanowili wierny Stalinowi pierwszy rzut Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To ich mianowano trzęsącymi krajem sekretarzami, ministrami podległego Moskwie rządu, rektorami wyższych uczelni, dyrektorami przedsiębiorstw, komendantami milicji i współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa. To oni mordowali w nierównej walce „żołnierzy wyklętych” poddając ich przed śmiercią straszliwym prześladowaniom i torturom. To oni wydawali wyroki śmierci na akowców dopilnowując by je wykonano. W następnym pokoleniu nazywanym okresem gomułkowskim (lata 60-te), dzieci zdegenerowanej komuszej wierchuszki zrobiły już maturę, co dało zaczyn tak zwanej „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu” charakteryzujących się atawistycznym parciem do kariery bez żadnych hamulców natury moralno etycznej, a także wypływającą z kompleksów nienawiścią do ludzi kultury wysokiej. W epoce Gierka (lata 70-te) „nowa inteligencja” dzięki komuszym układom pokończyła studia i objęła praktycznie wszystkie kluczowe stanowiska w Państwie. W ten sposób powstała kasta „komuszej arystokracji” wyraźnie uprzywilejowanej w stosunku do pauperyzowanej reszty społeczeństwa, która odmawiała kolaboracji z komuną. Już wtedy można było zauważyć oznaki buty intelektualnie nowobogackich arogantów, których Ludwik Dorn wyjątkowo trafnie nazwał „klasą wykształciuchów”. To wtedy powstały komusze koterie, które nieprzychylnych komunie zepchnęły na margines egzystencji. To wtedy ukonstytuowała się doktryna, że lewactwo to cnota i sposób na życie. W kolejnym pokoleniu „Solidarności i Okrągłego Stołu” (lata 80/90), skażeni genetycznie sentymentem dla komuny wnukowie służalców Stalina stworzyli podwaliny Trzeciej RP. To spośród nich formowano szeregi Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), to nimi obsadzano struktury WSI i służb specjalnych, spośród nich werbowano tajnych współpracowników SB, to oni poparli wprowadzenie stanu wojennego ogłaszając generała Jaruzelskiego mężem stanu. To oni po „upadku komuny” zablokowali lustrację. To spośród nich wyrósł Adam Michnik, który wziął na siebie kontynuację procesu demoralizacji i niszczenia tożsamości narodowej Polaków przy pomocy Gazety Wyborczej, by się ostatecznie przy pomocy Geremka, Kuronia i Mazowieckiego dogadać z komunistami przy okrągłym stole. To wtedy postała zabójcza dla Polski oś Czerska – Ordynacka. To wtedy Adam Michnik wespół z Cimoszewiczem przekonali Polaków by wybrali Prezydentem Aleksandra Kwaśniewskiego stawiając tym samym post-komunistów u władzy de facto do dnia dzisiejszego. To wtedy Polska znów pękła na pół, rozpadając się na „lewacko” post-komunistyczną i „prawicowo” patriotyczno-solidarnościową. Aż nadeszły nasze czasy (pokolenie lat 2000/2010) naznaczone przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej pod rządami SLD, krótkim okresem rządów braci Kaczyńskich zwanym Czwartą RP, a w ostatnim pięcioleciu zdominowane przez rządy Platformy Obywatelskiej pod wodzą Donalda Tuska, namazanego przez post-komunistów na „wiecznego premiera”. Po czasie wyszło na jaw (OFE, refundacja leków, ACTA, sport, autostrady, kolejnictwo, reforma emerytalna...), że mamy rząd, który nie potrafi rządzić. A mimo to Platforma Obywatelska nadal prowadzi w sondażach. Dlaczego? Bo, jak już wspomniałem, ma za sobą głosujący wbrew logice post-komuszy elektorat, który jak diabeł święconej wody boi się każdej nowej władzy, która mogła by zdemaskować ich rzeczywiste korzenie. Ale nawet ich trzeba było jakoś przekonać do coraz bardziej nieudolnych poczynań Platformy. I znowu do akcji wkroczył rezydujący przy ulicy Czerskiej redaktor gazety nie bez powodu nazwanej Wyborczą. Sprytny guru mentalnie nowobogackich snobów „różowego salonu III RP” doskonale znał odbierającą rozum moc utwierdzenia „wykształciucha” w przekonaniu o przynależności do „ELITY”. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że należy do crême de la crême III RP, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego wyróżnienia bezkrytycznie bronił do upadu. Więcej, że taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę. Jednocześnie doktrynerzy Platformy rozpętali gigantyczną nagonkę na opozycję prawicową, a Gazeta Wyborcza wyprodukowała tysiące artykułów mających przekonać Polaków, że: prawicowiec to oszołom; historia to zbytek; narodowa tożsamość to antysemityzm; polska tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; moralność to frajerstwo; wiara to ciemnogród; rodzina to anachronizm... i tak dalej. W efekcie, choć gospodarczo poszliśmy do przodu, w post-komuszej Polsce nastąpiła dramatyczna cofka kulturowa, a „intelekt” modelowych popleczników Tuska niewiele się już różni od opisanego w „Malowanym Ptaku” Kosińskiego. A obłuda wyzutej z wrażliwości Platformy sięgnęła niedawno przysłowiowych szczytów, kiedy ta załgana partia bez cienia skrupułów przywłaszczyła sobie chwałę za usankcjonowanie „Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych”. Czy można sobie wyobrazić podlejszą obłudę niż wylewanie krokodylich łez nad losem żołnierzy zamordowanych przez przodków tych, którzy te łzy ronią??? Toż to już nie chichot historii, ale historyczna paranoja!!! I tylko patrzeć, jak potomkowie oprawców zaczną stawiać pomniki wymordowanym przez ich dziadów ofiarom. Wielu przyzwoitych ludzi zadaje sobie pytanie, czy ludziom Platformy nie wstyd, że gnębiąc opozycję prawicową zdeptali polityczny obyczaj. Że w dążeniu do partyjnej hegemonii sięgają do przestępczych metod. Że wprowadzili w Polsce prawo dżungli. Że kto silniejszy, ten lepszy. Że cham chama chamem pogania. Że znowu wpędzono Polskę w monstrualne długi. Że śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano sowietom. Że Polaków protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem. Że bezczeszczono modlących się ludzi. Że usunięto wszystkich niewygodnych, choć byli genialnymi fachowcami... długo można by wymieniać. Więc pytam. A czegoż można się było spodziewać po prawnukach renegatów stalinowskiej władzy??? Czegoż można było oczekiwać po potomkach popleczników Bieruta, Gomułki, Gierka, Moczara, Jaroszewicza, Rakowskiego, Jaruzelskiego, Urbana, Michnika, na Donaldzie Tusku kończąc??? Co ci ludzie mogli wynieść z domu prócz prostactwa i służalczości wobec Moskwy? Poza wrodzoną żyłką do cwaniactwa, złodziejstwa, opilstwa i nieróbstwa??? Siła genów jest ogromna!!! Wciąż rządzą nami osobnicy wyzuci z wrażliwości i poczucia przyzwoitości. Ja znam tę kategorię ludzi, gdyż pamiętam, jakimi metodami zaszczuto na śmierć mojego ojca w latach pięćdziesiątych. A potem obserwowałem jak dzieci, wnuki i prawnuki tych oprawców przekazywały sobie z pokolenia na pokolenie co lukratywniejsze stanowiska w Państwie. Ale wróćmy, jeszcze do czasów powojennych. Otóż prawie wcale nie mówi się o tym, że wtedy, obok Żołnierzy Wyklętych, którzy stanęli do walki z komuną pod bronią, do walki z czerwoną zarazą stanęli także Polacy, których orężem zamiast karabinów była ich uczciwość i postawa życiowa wyrosła z tradycji tysiącletniej Rzeczpospolitej. Mam na myśli tych, których w czasach stalinowskich nazywano „zaplutymi karłami reakcji”, za Gierka „wichrzycielami”, po okrągłym stole „oszołomami”, „nieudacznikami” i „ksenofobami”, kończąc na tych, których już w naszych czasach premier Tusk nazwał pogardliwie „moherowymi beretami”, czytaj ludźmi gorszej kategorii. Chodzi mi o szeroko pojętą prawicę, albo, jak kto woli kilka milionów przyzwoitych ludzi, którzy nie dali się zgnoić komunie, ludzi mających poczucie godności, którzy poświęcili kariery i zbytki w służbie Polsce. Tych, którzy do dnia dzisiejszego nie ustali w walce z pogrobowcami komuny. Tych bezimiennych, skromnych, cichych bohaterów, których walka z czerwonym łajdactwem polegała na tym, że nigdy nie wstąpili do PZPR, za żadną cenę nie dali się zwerbować bezpiece, nie dali się kupić za talon na meblościankę, nie zdradzili ideałów Solidarności, a potem, w imię wartości wyniesionych z domu, jak od zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku. Długo się zastanawiałem, jakimi słowy można by uhonorować i wyrazić wdzięczność dla tych wspaniałych Polaków i pięknych umysłów.Pisałem, kreśliłem, odkładałem zmięte kartki i próbowałem od nowa. Ale wciąż czegoś brakowało, wciąż było za mało.Aż mi Pan Bóg podsunął refren ballady Reinharda Mey’a: Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci Poplątani, w siebie wpełznięci, Ci Odrzuceni, Przygnębieni, Przygarbieni. Do ściany Przyciśnięci. Błogosławieni ci Szaleni. Moim zdaniem słowa tego pięciowiersza wiernie oddają stan ducha milionów uczciwych Polaków, którzy nie bacząc na szykany, krzywdy i ostracyzm ze strony post-komuszych rządów nie ustali w walce z czerwoną pandemią do dnia dzisiejszego. Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci W czasach stalinowskich nadłamywano ich terrorem władzy ludowej i Urzędu Bezpieczeństwa, za Gierka próbowano skruszyć skazywaniem na pauperyzację, w czasie Solidarności, a później stanu wojennego zastraszano ich oddziałami ZOMO i ścieżkami zdrowia, w czasie okrągłego stołu kuszono konfiturami za przejście na stronę różowych, a za rządów Tuska dyskryminowano ich szantażem poprawności politycznej. Lecz mimo to ci odważni ludzie byli nieugięci, choć już w „wolnej” Polsce przychodzi im za to płacić statusem obywateli drugiej kategorii. I to nie są, jak się błędnie sądzi, tylko ludzie Kaczyńskiego i Ziobry, których ogarnięta paniką Platforma chce wyłączyć z polityki stawiając przed Trybunałem Stanu. To jest wielomilionowe, prawicowe, patriotyczno-solidarnościowe skrzydło polskiego społeczeństwa, które w imię wartości wyniesionych z domu nigdy się zbratało z czerwonymi. Poplątani, w siebie wpełznięci Tak. Ale czyż można się temu dziwić? Przecież tylko ucieczka w siebie mogła być ratunkiem dla kochających Polskę uczciwych i wrażliwych ludzi, gdy patrzyli na to wszystko, co się działo z Polską. Bo choć kraj wypiękniał, choć żyje się lepiej i wygodniej, choć sklepy są pełne i za pieniądze można dostać wszystko, coś się stało złego z naszą polską duszą. Polska krwawi, mimo, że jest wolna. Dlaczego? Bo wciąż kilka milionów Polaków czuje się pod rządami Tuska intruzami we własnej Ojczyźnie. A jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od pięciu lat wyrządza Polsce obóz władzy, coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle. Tę samą opinię coraz częściej słyszę od moich znajomych. Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. A tylko patrzeć jak do nich dołączy Alibaba Palikot i jego czterdziestu zdegenerowanych rozbójników. Przygnębieni, przygarbieni, do ściany Przyciśnięci A jacy mogą być wrażliwi i prawi ludzie wobec otaczającego ich zewsząd prostactwa, draństwa, chamstwa, bezguścia i coraz powszechniejszego odmóżdżenia??? Bo modelowy zwolennik Platformy to przebrany w szaty kultury wysokiej euro-burak, albo lepiej jamochłon, któremu do życia wystarcza otwór gębowo-odbytowy, karta kredytowa, plazmowy telewizor na ścianie i świadomość, że jest „lepszy” od „gorszej” reszty. To tacy jak on nie zdejmują nogi z gazu, gdy na zebrę wchodzi matka z dzieckiem, a na „wytwornych” rautach salonu III RP łokciami się przepychają do żarcia, jakby po raz pierwszy w życiu zobaczyli szynkę. Tylko tyle Polska odziedziczyła w spadku po komuszo-ubeckich antenatach kasty, która dziś pomiata uczciwymi Polakami!!! Czastuszki (Bierut), pieśni o Stalinie (Gomułka) – Festiwal Piosenki Radzieckiej (Gierek) – subkultura disco polo (Kwaśniewski) i zagnieżdżone w wielkich miastach napływowe „towarzystwo” wzajemnego zachwytu nad samymi sobą, vide: blog RRK i „Drugie śniadanie mistrzów” (Tusk et consortes). Oto „kulturowy” dorobek post-komuszych „elit”. I choć nie ma już wojsk sowieckich w Polsce, choć mamy już, przynajmniej na papierze wolność i demokrację, to komuna w Polsce nie do końca upadła. W efekcie ludzie znów boją się politykować na głos w kawiarni, w pracy, ba, nawet przy rodzinnym stole. Boją się, bo wiedzą, że jedno krytyczne zdanie o Tusku i jego Platformie grozi ostracyzmem, towarzyską banicją, odsunięciem od konfitur, z wyrzuceniem z pracy włącznie. W czasach stalinowskich ludzie bali się słuchać Radia Wolna Europa. A dzisiaj ich prawnuki lękają się przyznać w pracy, że czytają prasę prawicową, żeby ich mianowany przez Platformę szef nie pozbawił premii. Gorzej! Mediom niepokornym wobec rządu zabiera się prawo do emisji. Więc pytam. Gdzie ta wolność??? Gdzie ta demokracja??? A potem rządzący się dziwią, że ludzie wciąż śpiewają: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!”. Znowu powróciła konspiracja. Do dzisiaj pamiętam jak w latach pięćdziesiątych mama przysłaniała okna i obijała ściany kilimami, bo ubecy byli wszędzie, jak w czasie Solidarności z duszą na ramieniu nosiłem ulotki, jak w stanie wojennym robiłem po kryjomu paczki dla internowanych. A dzisiaj? Gdy mowa o polityce, w kawiarniach ludzie znowu przyciszają głos i przysłaniają dłonią usta podając sobie pod stołem odbite na ksero wycinki z prasy politycznie niepoprawnej. Nie o taką Polskę walczyli uczciwi Polacy! Nie o taką! Błogosławieni, ci Szaleni Ostatnio coraz częściej się słyszy opinię, że odkąd Tusk przejął władzę, skończyła się Polska. Że już wszystko przepadło, bo piarowcom Platformy udało się wszczepić w polskie mózgi przeświadczenie, iż na platformerskie rządy nie ma siły, a ci, którzy nadal walczą o prawdziwie wolną Polskę to ludzie szaleni. Otóż, nie dajmy się zwieść tym komuszym podszeptom. Bo gdyby tak na to patrzeć, to trzeba by uznać, że powstańcy warszawscy byli nieodpowiedzialnymi wariatami, co nam nota bene przez całe dekady próbowali wmówić komuniści. A jednak mamy Muzeum Powstania Warszawskiego zbudowane jako symbol bohaterstwa i mądrości powstańców, którzy stanęli do walki o Polskę zdawało się w beznadziejnych i nie wartych ofiar okolicznościach. Podobnie było, kiedy się rodziła Solidarność. Czerwona propaganda też wmawiała wtedy ludziom, że strajkujący Polacy to nieodpowiedzialni szaleńcy, którzy się porywają z motyką na słońce, bo Moskwa nigdy nie da zgody na upadek komunizmu w Polsce. I co? „Niemożliwe” po raz wtóry stało się możliwym. I podobnie jest teraz. Po raz trzeci wyniszczająca Polskę post-komusza szajka tłucze Polakom do głowy, że tylko Platforma może nam dać szczęście, a ci, którzy są odmiennego zdania to oszołomy i szaleńcy. I znowu, właśnie ci „błogosławieni szaleńcy” są ostatnią nadzieją na prawdziwie wolną Polskę. Bo tylko oni, z pomocą mądrej części społeczeństwa, mogą nas wyzwolić z post-komuszych szponów. I trzeba to zrobić niezwłocznie! Nim będzie za późno! Czy pamiętacie jeszcze słowa refrenu hymnu Polski Podziemnej??? Nie? Więc przypominam: Do broni! Jezus Maryja! Do broni!!! Bo Palikot obrasta w piórka, za węgłem Ordynackiej już się czai do skoku odchudzony Kwaśniewski, a na Czerskiej, Michnik od rana do nocy główkuje nad nową receptą na uległą wobec Moskwy Polskę. Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Na pewno lepszy pomysł niż naszego burmistrza z zbiornikiem wodnym przy rzece Bobrówka pomysł sam w sobie jest bardzo dobry ale wielkość tego akwenu zostawię wiele do życzenia można zrobić nawet 3 razy wiekszy albo i większy wtedy to ma sens
Barierą były Lasy Państwowe, to dlatego złodzieje PSLowskie razem ze złodziejami POwskimi chcieliście je sprzedać i spłacić żydlaków!!
Szanowni państwo nic nie działacie ponieważ akwen jest zamknięty albo oczyszczalni albo rzeka inaczej sanepid zamyka
Ładna fontannę mamy w Łowiczu.malego zbiornika nie umieją ogarnąć (fontanna) a co dopiero grudnia. ????????????????????
Marucho lasy państwowe które zarządzane są przez ludzi solidarnej polski czyli Ziobre przestaną niedługo istnieć z prostej przyczyny , PiS wycina i w końcu wytnie te lasy do końca . Szkoda ta konferencja nie odbyła się na jednej z wielu ogromnych połaci wyciętego lasu w okół tego zbiornika . Ta wycinka to zbrodnia przeciw narodowi polskiemu.
to ze takie miejsce jest potrzebne to od dawna wiadomo /na wypady z miasta/ oby wreszcie ktos skutecznie zrobił tam porzadek. nie każdego stać na daszy wyjazd a na miejscu wiele osób by skorzystało. do roboty /nie tylko przedwyborcze obiecanki pokazcie wreszcie czynem co potraficie/ i powodzenia