Łowiczanka, Marta Kosiorek o tym, jak osiągnęła światowy sukces (foto)

Marta Kosiorek jest rodowitą Łowiczanką. To w naszym mieście chodziła do szkoły i stawiała swoje pierwsze kroki artystyczne. W ubiegłym roku ukończyła Akademię Muzyczną im. G. i K. Bacewiczów w Łodzi i osiągnęła światowy sukces.

Marta Kosiorek to pochodząca z Łowicza wokalistka, aktorka i pedagog. Jest ciekawą świata, wieczną optymistką. Wierzy w marzenia, uwielbia działać i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Lubi krowy i dobrą kawę.

Swoje pierwsze, poważniejsze kroki artystyczne stawiała jeszcze w czasach szkolnych - Łowicka publiczność może mnie kojarzyć z koncertów Orkiestry Symfonicznej Sonus czy Oratorium Pieśni Jerozolimskie. - mówi Marta Kosiorek - Występowałam również podczas koncertów i spektakli wystawianych w Szkole oo. Pijarów oraz podczas koncertów Centrum Edukacji Muzycznej (w których się uczyłam). - dodaje.

Po skończeniu liceum, łowiczanka kontynuowała swoją przygodę artystyczną współpracując między innymi z łódzką grupą Skupkultury, Teatrem Pijana Sypialnia czy Śródmiejskim Teatrem Muzycznym w Warszawie. - W 2017 roku rozpoczęłam studia w Akademii Muzycznej im. G. i K. Bacewiczów w Łodzi na kierunku Musical i Choreografia, gdzie kształciłam swój głos najpierw w klasach prof. Anny Dzionek Kwiatkowskiej i prof. Ziemowita Wojtczaka, a później w klasie mgra Marcina Jajkiewicza. Byłam czterokrotną laureatką Stypendium Rektora dla Najlepszych Studentów. - kontynuuje.

Wokalistka w trakcie studiów występowała gościnnie m.in. na deskach Teatru Rozrywki w Chorzowie oraz Teatru Narodowego i Teatru Syrena w Warszawie - Brałam udział w widowisku muzycznym "Wolność we krwi" oraz koncercie "Nasza Niepodległa" transmitowanych na antenie Telewizji Polskiej. - mówi.

- Na drugim roku nauki wraz z grupą przyjaciół wyprodukowaliśmy autorski musical "Dlaczego Maciek nie poszedł do nieba", w którym zagrałam też jedną z ról (Ducha Janeczki). - kontynuuje swoją opowieść Marta - W kolejnych uczelnianych produkcjach kreowałam postacie takie jak Donna Sheridan w musicalu Mamma Mia, Diana w musicalu Next to Normal czy moja dyplomowa Morticia Addams w musicalu "Normalna Noc" (na podstawie Rodziny Addamsów). Po ukończeniu studiów dołączyłam do obsady musicalu Fame, gdzie zagrałam rolę Miss Sherman na deskach Ursynowskiego Centrum Kultury "Alternatywy".

Pod koniec stycznia ( w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście) swoją światową premierę miała płyta kanadyjskiego zespołu Payadora Tango Ensamble "Silent Tears: The Last Yiddish Tango", na której gościnnie Marta użyczyła swojego głosu. - Do współpracy przy projekcie zaproszono cztery wokalistki, w tym dwie Polki: mnie oraz Olgę Avigail Mieleszczuk - mówi z dumą Marta.

Współpraca z owymi kanadyjskimi producentami rozpoczęła się przez jedną niewinną prośbę znajomej Marty - Małgorzaty Lipskiej, która jest tłumaczką języka hebrajskiego i angielskiego. - Jeszcze w trakcie studiów Gosia robiła dla mnie kilka przekładów piosenek musicalowych, większość z nich była po prostu koleżeńską przysługą, mimo, że były one warte największych pieniędzy świata - były bezkonkurencyjne. W sierpniu 2021 nadarzyła się okazja, żeby choć w małym stopniu odwdzięczyć się za jej "przysługi". Tym razem to Gosia napisała do mnie z prośbą o pomoc. Napisała polski tekst piosenki do pewnego kanadyjskiego projektu, producenci (nie znający języka polskiego) chcieli posłuchać jak to będzie brzmiało, dlatego poprosili ją o robocze nagranie. Jako, że sama tłumaczka nie czuła się na siłach do zrobienia takiego nagrania, zapytała mnie, czy ja mogłabym to dla niej zrobić. Piosenka była przepiękna, więc z przyjemnością się zgodziłam. Była to "Modlitwa o ocalenie" do melodii Ostatniego Tanga Artura Golda.

- Tekst napisany przez Gosię bardzo mnie poruszył - stwierdza wokalistka - Była to historia człowieka, który doświadczył w życiu wiele zła, przestaje wierzyć, że cokolwiek jeszcze kiedyś się zmieni, przestaje wierzyć w boską opiekę, jedyne co mu pozostało to resztki nadziei. Kiedy zaczęłam śpiewać, weszłam w ten tekst bardzo emocjonalnie. Nagrania zrobiłam na dyktafonie w telefonie i wysłałam do Gosi. Mniej więcej pół roku później Gosia napisała do mnie ponownie z pytaniem czy mogłaby przekazać dalej mój adres mailowy, ponieważ producenci chcieliby się ze mną skontaktować. 

I tak to się zaczęło. - Następnego dnia dostałam wiadomość, w której zostałam zaproszona do współpracy przy projekcie kanadyjskiego zespołu Payadora Tango Ensemble. Była to płyta Silent Tears: The Last Yiddish Tango, która gromadziła piosenki inspirowane wierszami oraz pismami kobiet, które były ofiarami przemocy seksualnej, eksperymentów na ludziach oraz przymusowej sterylizacji i tortur podczas Holokaustu. Niektóre pochodziły z projektu prowadzonego przez dr Paulę David, pracownicę socjalną w żydowskim domu opieki w Toronto, która pomagała ocalałym uporać się z traumą pisząc kolektywną poezję. Inne były autorstwa Molly Applebaum, kanadyjskiej pisarki, która miała zaledwie kilkanaście lat kiedy w czasie wojny została pochowana w małej, drewnianej skrzyni w stodole w Dąbrowie. Utwór, który nagrałam przywoływał wspomnienie właśnie tej sytuacji. Moje wykonanie tak bardzo poruszyło producentów, że zapragnęli, aby znalazło się ono oficjalnie na płycie.

No i tak się stało. - Wraz z producentem wykonawczym, Danielem Rosenbergiem, połączyliśmy się za pomocą Whatsappa, wówczas Dan opowiedział mi szerzej o projekcie, o samej piosence i jej kontekście. Samych nagrań dokonałam w Polsce, surowe nagrania wysłałam do Kanady, a tam już zajęli się całym procesem obróbki.

Na płycie, głos Marty Kosiorek można usłyszeć w jeszcze jednym utworze - "Bitter Winter", który śpiewany jest w oryginalnym języku yiddish.

W marcu 2023, album zajął pierwsze miejsce na liście World Music Charts Europe.

A jakie plany na przyszłość ma łowiczanka?

- W przypadku tego projektu, zespół planuje wakacyjną trasę po Europie. W planach jest też Polska i mój gościnny udział - trzymajmy kciuki, żeby się wszystko udało - śmieje się.

Poza projektem w dalszym ciągu Marta aktywnie koncertuje, gra spektakle oraz nieustannie pracuje nad rozwojem swoich umiejętności.

A z czym kojarzą się Marcie Święta Wielkanocne? - Największym moim wspomnieniem świątecznym jest chyba Triduum Paschalne. To jest w ogóle mój ulubiony okres liturgiczny w Kościele. Być może dlatego, że muzyka jest moją wielką pasją, jestem bardzo wrażliwa na jej punkcie, a te trzy dni Triduum są po prostu przepełnione pieśniami, gdzie prym wiedzie przede wszystkim głos. Instrumenty cichną (ewentualnie jakieś perkusyjne zostają) i w moim odczuciu ten śpiew naprawdę staje się żywą modlitwą.

Łowiczanka pamięta jak za jej czasów szkolnych na Triduum Paschalne siły łączyła schola szkolna oraz dorośli, którzy należeli do wspólnot działających przy Kościele oo. Pijarów i którzy tworzyli scholę w tym Kościele zanim została założona szkoła i tę funkcję przejęli uczniowie. - Spotykały się tam różne pokolenia, często też uczniowie z nauczycielami. Wszyscy śpiewaliśmy razem, mieliśmy fajny kontakt ze sobą. To było coś cudownego. - wspomina.

- W tym roku wybieram się na Triduum Paschalne do Dominikanów, bo słyszałam, że mają wyjątkowo piękną oprawę, więc może ponownie odnajdę tego ducha świąt w nowym miejscu - podsumowuje.