Reklama

Lwów. "Ochotników jest 2-3 razy więcej niż broni"

Oleś ze Lwowa odwiózł do Polski swoją żonę i córeczkę. Chociaż we Lwowie jest spokojnie, nikt nie wie co przyniesie jutro. Oleś wie jednak jedno: Ukraińcy są zjednoczeni jak jeszcze nigdy w swojej historii, a do walki chętnych jest więcej osób niż dostępnej broni.

Oleś ma 33 lata. We Lwowie mieszka od urodzenia. Z żoną Roksolaną wychowuje 4-letnią córeczkę Melanię. Tutaj żyje jego mama, młodszy brat, teściowie, dalsza rodzina.

Pracuje w firmie transportowej. Jest spedytorem. Bardzo dobrze mówi po polsku. - Mam taką pracę, że muszę rozmawiać po polsku. Dużo naszych klientów to Polacy - wyjaśnia.  

Kiedy rozmawiamy w poniedziałek 28 lutego przed południem, we Lwowie jest spokojnie.  

- Nie było na razie żadnego ataku rakietowego czy z powietrza. Nie zaatakowano lotniska, jak miało to miejsce w innych miastach na zachodzie Ukrainy: Tarnopolu czy Iwano-Frankiwsku - relacjonuje 33-latek.

Mimo to wiele ludzi wyjechało już ze Lwowa. Część do Polski, część dalej do krajów Unii Europejskiej. - Niektórzy pojechali na wieś do rodziny, uznając, że będzie tam bezpieczniej niż w większym mieście - opowiada nasz rozmówca.

Z drugiej strony do Lwowa ściągają uchodźcy z innych części kraju ogarniętych wojną. Przy wjeździe do miasta tworzą się duże kolejki. Utworzono punkty kontrolne z betonowych płyt i worków z piaskiem. Kontrolowane są wszystkie samochody.

Sklepy są otwarte, chociaż towaru nie jest dużo. Na ulicach pustki, kto może ten pracuje z domu. Ci, którzy muszą jechać do biura, starają się wcześniej wrócić do domu. Między 22 a 6 obowiązuje godzina policyjna.

Jak mówi Oleś, już wieczorem 23 lutego wszystko wskazywało na to, że dojdzie do rosyjskiej agresji. - Nie wiem czy wszyscy to tak zrozumieli, ale ja miałem pewność, że skończy się to wojną i to w całej Ukrainie, nie tylko w Donbasie - wspomina mieszkaniec Lwowa.

- Pamiętam, że około godziny 7 znajomi zaczęli wysyłać mi wiadomości, że jest wojna, że Kijów jest atakowany, podobnie jak wiele miast na Ukrainie - kontynuuje.

Kilka dni po rosyjskiej inwazji Oleś zawiózł żonę, córkę i teściową do Polski. Podróż na przejście graniczne Budomierz-Hruszów, oddalone 80 kilometrów od Lwowa, zajęła około trzy godziny.

Jeszcze dłużej trzeba czekać w drodze do przejścia Korczowa-Krakowiec. - Kolejka samochodów osobowych ze strony ukraińskiej wynosi przynajmniej 35 kilometrów - oświadcza nas rozmówca.

Roksolana z córką i mamą w tej chwili są w Chełmie, ale punktem docelowym jest Puck. Teściowa Olesia ma kartę stałego pobytu i otrzymała tam propozycję pracy.

- Teściowie pracowali kiedyś w hucie szkła artystycznego w Pucku - opowiada 33-latek. Tata jego ukochanej jest wykładowcą na Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki.

Mieszkaniec Lwowa zachęcał żonę, żeby jechała do Polski. - Ona nie chciała, ale przekonywałem ją, że wszystko może się zmienić i jutro Rosjanie mogą uderzyć we Lwów - tłumaczy nasz rozmówca. Decyzja o wyjeździe nie jest jednak łatwa.

- Nasza koleżanka chciała stąd wyjechać. Trzy dni stała w kolejce na granicę. Czwartego dnia nie wytrzymała i wróciła do Lwowa - opowiada mężczyzna.

Oleś przyznaje, że chętnych do walki w obronie ojczyzny jest tak wielu, że nie dla wszystkich wystarczyło broni. - Ochotników do wojsk obrony terytorialnej jest 2-3 razy więcej - mówi.

Mężczyzna, tak jak wszyscy jego rodacy, chce, żeby wojna jak najszybciej się skończyła. - Boję się, że tak się nie stanie, bo Putin robi to wszystko po to, żeby nie było Ukrainy jako kraju. On chce, żeby to była część Rosji. Nie ma żadnej innej motywacji - uważa lwowianin.

- Ukraińcy będą walczyć długo, nie wiem jak będzie z Kijowem czy Charkowem, ale nawet jak Rosjanie przejmą wielkie miasta, to ta wojna się tak szybko nie skończy - dodaje.

Jak przekonuje, wszyscy Ukraińcy, czy to na wschodzie czy na zachodzie kraju, chcą walczyć. - Jeszcze nigdy w historii nie byliśmy tak zjednoczeni - mówi.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefan i Wanda - niezalogowany 2022-02-28 20:02:09

    Łowicz 24 to ruski portal?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2022-03-02 12:32:57

    W Łowiczu tych ochotników ukraińskich jest jeszcze dużo. Pracujący w Agrosie, Partnersie, Mleczarni itp. Niektórzy nawet tatusiów sprowadzili by uniknąć wojny. Prawdziwi obrońcy ojczyzny. Dekownicy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2022-03-02 15:03:42

    Prawda u Urbanka też sami patrioci

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Chris - niezalogowany 2022-03-02 16:26:51

    A co na to wszystko Przewodniczący Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych? Bo chyba to czas na jego działania...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do