Reklama

Miller powinien co miesiąc dawać na mszę

27/05/2014 03:46

Wybory do Europarlamentu wzbudziły niezwykłe emocje w mediach, szczególnie w stacjach telewizyjnych, ale naród generalnie je zignorował. Żeby nie powiedzieć brzydko – olał. Ponad trzy czwarte nie miało ochoty przejść się czy przejechać do lokali wyborczych, co marnie legitymizuje nowych (częściowo starych) europosłów. I tak jeszcze wypadliśmy nie najgorzej, bo na Słowacji do urn wyborczych udało się ledwie 13 procent obywateli. Ale od lat wleczemy się z wyborczą frekwencją w ogonie cywilizowanych krajów, w których sto procent ludzi umie pisać i czytać. Czy ze zrozumieniem – to już inne zagadnienie.


Reżimowa stacja – jak nazwał telewizję TVN Janusz Korwin-Mikke i w tym akurat aspekcie trudno się z nim nie zgodzić – robiła wszystko, a nawet jeszcze więcej, by go wyborcom obrzydzić , a efekt był właściwie odwrotny do zamierzonego. Podobnie z innym Januszem – Palikotem i jego przybocznymi których w TVN-ie niezwykle hołubiono doprowadzając co wrażliwszych i uczciwych widzów do mdłości – a jego ruch, choć wsparty został przez różne „wynalazki” Aleksandra Kwaśniewskiego, mimo to doznał porażki, jakiej się z pewnością nie spodziewał. Coraz lepiej świadczy to o narodzie, który coraz częściej nie kupuje już każdej fantasmagorii fundującej mu przez telewizję. Choć czasem z przerażeniem stwierdzam, że ciągle znaczna część społeczeństwa, ulega temu propagandowemu naporowi wybielającemu jednych, a oczerniającemu i obrzydzającemu innych. A że propaganda może wiele świadczą z historii choćby przypadki przedwojennych Niemiec, gdzie Hitlera wybrano przecież wodzem w sposób demokratyczny czy obecnej, putinowskiej Rosji, w której wtłacza się w szare komórki szarych obywateli rozmaite kłamstwa dotyczące krajów leżących na zachód od Bugu, w tym nie lubianej tam Polski, o antyukraińskiej fobii nie wspominając. A już szczytem bezczelności było przywiezienie na targi książki do Warszawy „dzieła” w którym rosyjski autor wraca do stalinowskiej wersji mordu w Katyniu (polskich oficerów mieli tam zamordować Niemcy), zaś Polakom zarzuca wymordowanie tysięcy rosyjskich jeńców wojennych wziętych do niewoli w wojnie z nawałą bolszewicką w 1920 roku.

W wyborach do Europarlamentu polegli – co było łatwe do przewidzenia - wszyscy łowiccy kandydaci, choć billboardowa kampania wicewojewody Pawła Bejdy przysporzyła mu na Ziemi Łowickiej nieco głosów. Stanowczo za mało jednak, by choć przez chwilę pomarzyć o brukselskich apanażach. Przetarcie przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi było jednak ostre. Bo nie sądzę, by obecnego wicewojewodę mogły zadowalać jakieś marne stanowiska w terenie, chociażby burmistrza (inna sprawa, że niespełna 500 głosów w samym Łowiczu to zbyt nikłe poparcie). Jak się jednak wskoczy na wyższą grzędę, to potem ciężko zająć miejsce w niższym szeregu. Na razie jednak ponad rok spokoju.

Gorzej z Wojciechem Olejniczakiem, który nie myślał zapewne, że będzie musiał pakować się w Brukseli, ale koledzy z SLD tak poobstawiali wiele ważnych pozycji w kraju, że biedy pewnie miał nie będzie i jakoś do przyszłorocznych wyborów do Sejmu przetrzyma. Obecny wódz braci Olejniczaków towarzysz Leszek Miller naraził się na śmieszność , a właściwie na kompromitację (bo młodzieżowy „obciach” to chyba zbyt delikatne określenie) wygłaszając przez kilka pierwszych minut swojego wystąpienia w telewizyjnym studiu wyborczym pean na cześć zmarłego w niedzielę generała Jaruzelskiego i proponując wprowadzenie narodowej żałoby. Narodowa żałoba z wieloletnim opóźnieniem to powinna obowiązywać po zastrzeleniu górników w kopalni Wujek, śmierci księdza Jerzego Popiełuszki i wielu innych, skrytobójczo zamordowanych podczas wprowadzonego przez Jaruzelskiego stanu wojennego, który na dodatek cofnął Polskę w rozwoju o dobrych kilkanaście lat. A Miller to powinien zamawiać choć raz w miesiącu mszę (najlepiej w „swoim” Żyrardowie) w intencji wielkoduszności polskiej demokracji, która pozwoliła mu działać publicznie i politycznie po 1989 roku. Polska jest bowiem jedynym krajem spośród tzw. satelitarnych (wobec samego ZSRR) państw dawnego obozu sowieckiego, gdzie komunistyczna nomenklatura wysokiej rangi i jej główny oręż czyli bezpieka z jawnymi i tajnymi współpracownikami nie została odesłana w polityczny niebyt. Co nam się często czkawką odbija.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do