Reklama

Mógł kandydować na burmistrza, ale pozostał dyrektorem wiejskiej szkoły. „Takich ludzi rzadko się spotyka”

Był nauczycielem o olbrzymiej wiedzy i wielu zainteresowaniach. Założył szkolne koło teatralne i organizował wycieczki. Jako dyrektor pozyskiwał środki zewnętrzne na rozwój placówki. Był poliglotą, dżentelmenem, altruistą i człowiekiem głębokiej wiary. Marcina Kosowskiego, zmarłego w ubiegłym roku dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej w Łaguszewie, wspominają jego współpracownicy Renata Kochanek i Michał Dobrzyński.

Na grawerowanej płycie widnieje napis w języku łacińskim: Qui autem docti fuerint, fulgebunt quasi splendor firmamenti; et qui ad justitiam erudiunt multos, quasi stell in perpetuas ternitates. 

To fragment ze starotestamentowej Księgi Daniela, który w tłumaczeniu na język polski oznacza: Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze. 

Tablica poświęcona jest pamięci dyrektora Marcina Kosowskiego, który – jak czytamy – z najwyższą pasją i oddaniem kształtował pokolenia, otwierał serca i umysły, wskazywał drogę, dawał przykład.

Pomysłodawcą uhonorowania zmarłego przed rokiem dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej w Łaguszewie był Michał Dobrzyński, jego wychowanek, a obecnie nauczyciel wychowania fizycznego w tutejszej szkole i radny Rady Gminy Kocierzew Południowy. 

- Pan dyrektor Marcin Kosowski był moim wychowawcą w klasie piątej i szóstej szkoły podstawowej. To dość zamierzchłe czasy, niemniej jednak jestem też miejscowym radnym i uważałem, że taka inicjatywa ze środowiska lokalnego jest jak najbardziej zasadna, potrzebna społecznie i słuszna – wyjaśnia Michał Dobrzyński.

Jak dodaje, gdyby nie on, na pewno ktoś inny wpadłby na podobny pomysł. Propozycja uczczenia zasłużonego dla szkoły dyrektora trafiła na podatny grunt. Szybko znalazły się osoby, które wsparły zbiórkę pieniędzy i oferowały pomoc w realizacji inicjatywy. Projekt tablicy wykonał pro publico bono Waldemar Erchardt, który pomógł również w kwestiach administracyjnych. 

Tablica pamiątkowa została odsłonięta w niedzielę 14 września, dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci Marcina Kosowskiego. Uroczystość poprzedziła Msza święta w kościele św. Rocha w Boczkach Chełmońskich, sprawowana w intencji wieloletniego nauczyciela i dyrektora placówki.

Uczestniczyli w niej najbliżsi Marcina Kosowskiego: jego siostry Izabela i Anna z rodzinami, pracownicy i uczniowie szkoły, rodzice uczniów, przedstawiciele władz samorządowych i mieszkańcy gminy Kocierzew Południowy. 

- Znaliśmy się długo. Jak przyszłam do pracy w latach dziewięćdziesiątych, to dyrektor już tu pracował. Był nauczycielem języka polskiego i historii. Dopiero później, po przekształceniu nas w szkołę stowarzyszeniową, objął obowiązki dyrektora najpierw gimnazjum, a od 2012 roku gimnazjum i szkoły podstawowej – wspomina Renata Kochanek, obecna dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej w Łaguszewie.  

Jak podkreśla, Marcin Kosowski był bardzo cenionym nauczycielem. - Miał przeogromną wiedzę, z różnych dziedzin. Był poliglotą, władał kilkoma językami i to biegle – mówi Renata Kochanek. Prowadzone przez niego lekcje nie były nudne. Przekazywał uczniom wiele informacji i ciekawostek, co przekładało się również na wyniki egzaminów. 

- Jego lekcje historii to było coś fantastycznego. Rzucał anegdotami jak z rękawa, znał się na wszystkim, miał niesamowite obycie. W czasach, kiedy nie było internetu, to był gość, który znał odpowiedzi na wszystkie pytania – opowiada Michał Dobrzyński. 

Marcin Kosowski miał wiele zainteresowań. W niewielkiej szkole założył kółko teatralne, pisał scenariusze do przedstawień, tworzył scenografię i kostiumy, miał niesamowite zdolności plastyczne. - To był prawdziwy człowiek renesansu. Takich ludzi się teraz rzadko spotyka – przyznaje Renata Kochanek.

Dyrektor bardzo lubił podróże, sam organizował szkolne wycieczki. - Program każdej z nich był zawsze bardzo dopracowany i przebogaty. Chciał, żeby dzieciaki zobaczyły jak najwięcej. Był pilotem wycieczek, jedynie nie prowadził autobusu – uśmiecha się pani dyrektor. 

Pisał projekty i pozyskiwał środki zewnętrzne na rozwój szkoły, chociażby na doposażenie sal lekcyjnych czy tworzenie ogródków dydaktycznych. - W oświacie zawsze brakuje pieniędzy, dlatego ratował szkołę tymi projektami. Szkoła wygląda dzisiaj tak, a nie inaczej w dużej mierze dzięki niemu – akcentuje Renata Kochanek.

Nasi rozmówcy podkreślają, że Marcin Kosowski był bardzo szanowany przez wszystkich, zarówno przez nauczycieli, jak i uczniów i ich rodziców. Był dżentelmenem, potrafił rozmawiać z każdym, tak z profesorem wyższej uczelni, jak i z osobą niewykształconą.

- Był takim człowiekiem, jakiego się rzadko spotyka. Pełnym pasji i zaangażowania, po pierwsze mocno świadomym, a po drugie silnym charakterem, duchem, wartościami, które aż z niego emanowały – podkreśla Michał Dobrzyński. 

Renata Kochanek potwierdza, że jako osoba głęboko wierząca, Marcin Kosowski nigdy nie łamał swoich zasad. - Dla niego zasady były drogą, którą podążał. Nie zmieniał poglądów, tak jak niektórzy, tylko rzeczywiście realizował to, co miał wpojone w domu, w rodzinie – mówi. 

Michał Dobrzyński przyznaje, że rozmawiał ze swoimi kolegami z lat szkolnych, ale nigdy nie słyszał, aby ktokolwiek powiedział złe słowo o dyrektorze. - Był sprawiedliwy, wymagający, ale potrafił nauczyć, zainspirować. Taki prawdziwy pedagog z krwi i kości, mający powołanie – przekonuje. 

Zdaniem naszych rozmówców Marcin Kosowski był bardzo dobrym dyrektorem, spokojnie organizował pracę szkoły. - Każdy wiedział co ma robić. Zawsze pomógł, w każdej sprawie, nie tylko tej związanej z pracą. Był niesamowitym altruistą. Trudno znaleźć w nim jakąkolwiek wadę – przyznaje Renata Kochanek.

Nauczyciele zwracają uwagę, że Marcin Kosowski pochodził z Żychlina i codziennie dojeżdżał do pracy w Łaguszewie. - Nie musiał przez lata do nas przyjeżdżać. Jako profesjonalista w swoim zawodzie na pewno mógł znaleźć sobie lepszą pracę bliżej domu – nie ukrywa Michał Dobrzyński. 

- Miał różne propozycje pracy w swojej miejscowości. Proponowano mu nawet kandydowanie w wyborach na burmistrza czy startowanie w konkursie na dyrektora innych placówek, ale został z nami – zdradza Renata Kochanek. 

Mała, wiejska szkoła w gminie Kocierzew Południowy była pierwszą i jedyną placówką, w jakiej uczył Marcin Kosowski. - Kiedyś mi powiedział, że to jest jego przeznaczenie. Oddał się całkowicie szkole. To było jego całe życie – wyznaje jego wieloletnia współpracownica.

- Każdy człowiek związany ze szkołą w Łaguszewie ma świadomość tego, że pewnie gdyby nie pan dyrektor, to ta szkoła by nie przetrwała, bo ma za sobą bardzo trudny okres przeistoczenia ze szkoły publicznej w stowarzyszenie – podkreśla Michał Dobrzyński.

Zdaniem nauczyciela wychowania fizycznego, Marcin Kosowski wiedział, ile pracy zostawia w szkole w Łaguszewie, ale też dostrzegał jej efekty, a ponadto czuł, że wszyscy go tu lubią i szanują. - Miał w sobie chrześcijańską pokorę i jak postanowił, tak pchał tę szkołę do przodu, nawet jak było bardzo trudno – wyznaje Michał Dobrzyński. 

Mimo ciężkiej choroby, Marcin Kosowski do końca życia pełnił obowiązki dyrektora szkoły. - Widać było, jakie piętno odciska na nim choroba, jak wyniszcza jego organizm. My wszyscy chorowaliśmy razem z nim, całe grono pedagogiczne, dzieciaki też na swój sposób – mówi wuefista. 

Michał Dobrzyński nigdy nie zapomni rozpoczęcia roku szkolnego 2024/2025. - Nigdy nie widziałem, żeby w szkole było tak cicho jak wtedy. Jak pan dyrektor wszedł, zapadła totalna cisza. Poniekąd było to jego pożegnanie – mówi Michał Dobrzyński. 

Jak mówią nasi rozmówcy, Marcin Kosowski walczył do końca i nigdy się nie poddał. A wtedy, we wrześniu ubiegłego roku, na dwa tygodnie przed śmiercią, zdobył się na ogromny wysiłek, by spotkać się z uczniami i nauczycielami u progu nowego roku szkolnego. 

- Trzeba mieć świadomość, jaki ogromny musiał to być ból, jakie to musiało być samozaparcie, motywacja i zwycięstwo ducha nad ciałem, żeby tu się pojawić. To był heroizm w czystej postaci – podkreśla Michał Dobrzyński.

Nauczyciel wychowania fizycznego przekonuje, że Marcin Kosowski był prawdziwym superbohaterem, a nie takim z peleryną, jakich znamy z filmów. 

- Prawdziwi superbohaterowie zmieniają społeczności, oddziałują na ludzi, zmieniają ich losy, kształtują, tworzą perspektywy. O takich ludziach trzeba mówić, bo to oni tworzą lepszy świat – mówi Michał Dobrzyński.

Samorządowiec z gminy Kocierzew Południowy ma nadzieję, że będzie więcej takich inicjatyw. - Szczególnie młodym ludziom powinniśmy wskazywać drogę i ludzi, którzy potrafili w swoim życiu odnaleźć pokorę i radość z wykonywania czegoś dla drugiego człowieka – podkreśla.

Jak dodaje, jest to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, kiedy gwiazdą jest ktoś, kto ma dużo wyświetleń w internecie, a niekoniecznie publikuje wartościowe treści. - Na tym świecie są jeszcze ludzie z wartościami i trzeba ich promować – przekonuje Michał Dobrzyński. 

Fot. Publiczna Szkoła Podstawowa w Łaguszewie

Aktualizacja: 15/10/2025 12:36
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do