Reklama

Na Jasną Górę wyruszyli z różnych powodów. Opowiadają, czym jest dla nich pielgrzymka

Justyna poszła na pielgrzymkę na Jasną Górę, aby prosić o rozwiązanie trudnej sytuacji życiowej. Wojtek już w młodości marzył o pielgrzymowaniu, ale udało mu się dopiąć swego dopiero w wieku 49 lat. Natalia pewnie nie wyruszyłaby na pątniczy szlak, gdyby nie jej koleżanka.

Ilu pielgrzymów, tyle historii i świadectw. Zapytaliśmy Justynę, Wojtka i Natalię, pątników Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę, jak zaczęła się ich przygoda z pielgrzymowaniem oraz co daje im pielgrzymka.

Na koniec poprosiliśmy, aby każdy z nich skierował słowa do osób, które nigdy nie były na pielgrzymce i zastanawiają się nad wyruszeniem na pątniczy szlak.  

Głęboko wierzę, że za wstawiennictwem Matki Bożej udało się rozwiązać mój problem

 - Na szlak pielgrzymkowy wyruszyłam z intencją błagalną. Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji życiowej – opowiada Justyna. - A rok później szłam już z intencją dziękczynną. Głęboko wierzę, że za wstawiennictwem Matki Bożej udało się rozwiązać mój problem – wyznaje pątniczka. 

Justyna pracuje w administracji, na swoją pierwszą pielgrzymkę na Jasną Górę wyruszyła w wieku 38 lat. - Stanowczo za późno – uważa. Chociaż nikt z jej bliskich nigdy nie pielgrzymował, dla niej nie było to przeszkodą w podjęciu decyzji o pójściu przed tron Matki Bożej Częstochowskiej. Po latach przyznaje, że pielgrzymowanie jest uzależniające. 

- Pielgrzymka jest dla mnie czasem wyciszenia, refleksji, modlitwy, ale też okazją do poznania ciekawych ludzi, spojrzenia na świat z ich perspektywy, bo często są to osoby z bardzo różnymi (trudnymi) doświadczeniami życiowymi. I piękne jest to, że nawet gdy coś się w życiu nie układa, ci ludzie nie wątpią i nie odwracają się od wiary, a wręcz przeciwnie - są jeszcze bliżej Boga – mówi Justyna. 

Jak mówi, bracia i siostry (tak zwracają się do siebie pielgrzymi – przyp. red.) są pełni uśmiechu, empatii, wspierają dobrym słowem i nie tylko, bo też plasterkiem na otartą nogę czy ciasteczkiem podczas postoju. Przekonuje, że na pielgrzymce można poznać osoby, z którymi nawiązuje się relacje na lata. 

- Myślę, że nie nadużyję słowa „przyjaźń”, określając to, co połączyło mnie na pielgrzymce z kilkoma osobami. Spotykamy się ze sobą, piszemy, dzielimy się nie tylko radościami, ale i problemami. Wiem, że mam w tych osobach wsparcie i że mogę na nie liczyć – deklaruje Justyna.

Jak mówi, nie sposób dobrze zapoznać się z całą grupą, ale na widok znajomych twarzy z poprzednich lat serducho samo się raduje. - Pozdrawiam wszystkich „Gabrysi” – pielgrzymowanie z Wami to sama radość – wyznaje pątniczka.

- Ci, którzy mają wątpliwości czy iść, niech spróbują. To będzie czas innego sposobu obcowania z Bogiem, czas na otwarcie się na drugiego człowieka. Nie zrozumie tego ten, kto się nie odważył... Idź i sam zweryfikuj! – zachęca niezdecydowanych. 

Kilka pięknych, spokojnych dni z pięknymi ludźmi

- Pierwszy raz na pielgrzymkę wybrałem się dość późno, bo miałem 49 lat – opowiada Wojtek, właściciel gospodarstwa rolnego i spawacz. Jak mówi, pomysł, aby wyruszyć na pątniczy szlak, chodził za nim już od dawna. A dokładniej od czasów młodości, kiedy to grał w parafialnej scholi.

- Koleżanki, które śpiewały w scholi, chodziły co roku na Jasną Górę z Warszawską Akademicką Pielgrzymką Metropolitarną. Pamiętam, jak opowiadały, jak jest pięknie. Wtedy się nie udało, ale gdzieś w głębi wiedziałem, że muszę sam spróbować – wyznaje Wojtek. 

Jego żona dwukrotnie szła na Jasną Górę: raz z WAPM, a drugi raz z Pielgrzymką Warmińsko-Mazurską, która 6 sierpnia przechodzi przez parafię, w której mieszka. Teść naszego rozmówcy 22 razy wędrował z łowicką „jaskółką”, ostatni raz, gdy miał 76 lat.

- Pielgrzymka jest dla mnie czasem, w którym mogę naprawdę odpocząć. Odciąć się od codzienności, pracy, polityki, telewizji i skupić się na rodzinie i na wszystkim tym, na co nie ma czasu na co dzień – mówi Wojtek.

Pątnik z grupy św. Gabriela Archanioła najbardziej ceni sobie to, że w czasie wędrówki może spokojnie podziękować za wszystkie łaski, którymi został obdarzony, a także pomodlić się za najbliższych i za tych, którzy prosili go o modlitwę, by na końcu wypraszać łaski na następny rok. 

- Jest to po prostu kilka pięknych, spokojnych dni z pięknymi ludźmi – oznajmia Wojtek. Jak dodaje, chociaż idzie się ramię w ramię z osobami, których dobrze się nie zna, to jednak chciałoby się z nimi przebywać jak najdłużej. Z kilkoma pątnikami utrzymuje stały kontakt. 

- Dziękuję Opatrzności, że mi się udało i w tym roku już po raz dziewiąty będę mógł pójść z podziękowaniami i intencjami do Najświętszej Maryi Panny – stwierdza z wdzięcznością.

Osobom, które nigdy nie były na pielgrzymce, może powiedzieć tylko jedno. - Nie ma co się zastanawiać, tylko pakować plecak, brać różaniec w kieszeń i ruszać w drogę – zachęca Wojtek. 

Jak przekonuje, na jednym razie się nie skończy. - Atmosfera i ludzie, którzy ją tworzą, na pewno nie dadzą o sobie zapomnieć – wyznaje. 

Spróbuj! Jesteś silniejszy niż ci się wydawało

Natalia jest studentką Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Właśnie obroniła licencjat z dietetyki. Miała 17 lat, gdy po raz pierwszy poszła na pielgrzymkę. Namówiła ją koleżanka. 

- Ona bardzo chciała iść, a ja, w sumie, nigdy o tym wcześniej nie myślałam, ale stwierdziłam, że dlaczego nie. Mój tata raz był na pielgrzymce i powiedział, że to świetna przygoda, więc zgodziłam się towarzyszyć koleżance – wspomina. 

Dla Natalii pielgrzymka jest wspaniałym czasem duchowej wędrówki, szansą na pogłębienie swojej wiary i nabranie siły duchowej na kolejny rok.

- To oderwanie się od codziennego pośpiechu, hałasu i skupienie na tym, co naprawdę ważne. Najbardziej podoba mi się w pielgrzymowaniu to poczucie wspólnoty i wsparcia. Idę razem z innymi pielgrzymami, każdy ze swoją własną intencją, ale wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku i motywujemy się wzajemnie – podkreśla.

Jak mówi, na pielgrzymce poznała przewspaniałych ludzi, od których wiele się nauczyła i którzy wspierali ją w trudnych chwilach. - Podczas mojej pierwszej pielgrzymki poznałam dziewczynę, z którą naprawdę dobrze się dogadywałam i tak ten kontakt trwa już sześć lat – wyznaje.

Co przekazałaby osobie, która rozważa pójście na pielgrzymkę? - Powiedziałabym: spróbuj! Nie zastanawiaj się tylko wyrusz. Jeśli boisz się, że nie dasz rady, to uwierz mi przekonasz się, ze jesteś silniejszy niż ci się wydawało. Spróbuj pójść chociaż na jeden dzień, a zobaczysz, że nie będziesz chciał wracać – przekonuje.  

- Nawet jeśli wyruszysz z czystej ciekawości, możesz wrócić z czymś o wiele głębszym - z doświadczeniem Boga, przyjaźni oraz nowej siły – mówi Natalia.

Jubileuszowa, XXX Łowicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszy z Łowicza już w najbliższą środę 6 sierpnia po Mszy świętej o godzinie 7:00 w łowickiej katedrze.

Aktualizacja: 04/08/2025 18:34
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Poliszynel - niezalogowany 2025-08-04 20:29:56

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do