
Brak węgla i jego wysoka cena to problem, który dotyka, bądź za chwilę dotknie, wiele osób oraz instytucji. Z powodu nienagrzanych klas będzie można zamknąć szkołę, a potem przejść w tryb zdalny - informowała w zeszłym tygodnlu "Rzeczpospolita".
Nie tylko zbyt niska temperatura zewnętrzna, ale także w pomieszczeniach szkolnych uzasadni zamknięcie placówki i przejście na naukę zdalną. Od września br. katalog sytuacji, w których jest to możliwe, zostanie rozszerzony o sytuację, gdy w klasach będzie za zimno.
Dotąd zamknięcie szkoły czy przedszkola było możliwe m.in. ze względu na sytuację epidemiczną. Jeżeli szkoła zostanie zamknięta z powodu niskich temperatur na dłużej niż dwa dni, dyrektor będzie musiał wdrożyć naukę na odległość.
Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, ta kwestia budzi obawy rodziców z uwagi na świadomość zbliżającego się sezonu grzewczego, który może być wyjątkowo trudny. Wysokie koszty opału oraz brak surowców lub trudno dostępny węgiel czy drewno, są poważnym problemem dla gospodarstw domowych, a więc także dla instytucji takich jak przedszkola i szkoły.
Sytuacja może dotyczyć wybranych instytucji, w różnej skali. Rozporządzenie MEiN przewiduje, że naukę zdalną będzie trzeba wprowadzić w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa uczniów, jak:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeszcze urzędnikom dajcie możliwość pracy zdalnej z powodu zimna.
a w domu to czym ma uczeń się ogrzać,wódą czy tylko zajęcia z wf-u?
A po co dzieci mają się uczyć? Nie będzie węgla nie będzie opału i nie będzie prądu na on-line. Po co to ludzi wkurzać. Nie będzie ciepła w szkole i w domu.
To może odrazu od września do kwietnia zróbmy zdalne. Przecież w tym okresie będzie zimno. Nie chcą puszczać dzieci do szkół z powodu braku opału w tych jednostkach, a nikt nie pomyślał czy poszczególni rodzice będą mieli czym ogrzewać. Masakra.
Ale chałupy też bédą niedogrzane. Niech lepiej wrzucą dwie klasy do jednej sali to sobie nachuchają...
Ja tam wolę naukę zdalną
Wolisz zdalne, bo nic nie musisz robić i na fikcji masz 2
Wracamy do średniowiecza, lud ciemny łatwiej nim rządzić. Bo ta nauka psu na budę nie starcza. Z roku na rok coraz gorsze wyniki matur. Po wojnie dzieci i młodzież uczyła się w znacznie gorszych warunkach. Nie należę jeszcze do najstarszego pokolenia i pamiętam czas gdy klasy ogrzewanie piecem kaflowym. Niejednokrotnie wygasał. Korytarz, służący za sale do WF nie był ogrzewany. WF był prowadzony w stroju, czyli koszulka i spodenki. W Mechaniku na podręcznej też warunki grzewcze długo były trudne, bo to były klasztor i mury grube. Młodzież siedziała w klasach,w kurtkach. Nikt się nie mazał, wiedzą była wszystkim. Teraz wszystko sprowadzacie do wycierania tyłka i podkładania pampersa. Błąd, który wyjdzie młodzieży na niekorzyść. Niestety, to celowa robota, im mniej ludzi wykształconych tym rynek pracy fizycznej szczęśliwszy.
Zamknąć szkoły, skoro nygusom uczniom nie chce się uczyć a nauczycielom nie chce się pracować. O nauczycieli i ich ciepło zadbał Broniarz, nie zabraknie rozgrzewającej whisky.
A nauczyciel z nieogrzeewabniej szkoły będzie prowadził lekcje? Czy znów na własnym internecie, ogrzewaniu, wyższych rachunkach za prąd (uczeń i jego rodzice zresztą też, ). Energia też poszła mocno w górę, a wszyscy mają to finansować, bo rząd postanowił porozdawać pieniądze na prawo i lewo, obniżyć wpływy samorządom.
Dzięki PISowi wstaliśmy z kolan :))))))
Niech dzieci maja zdalna naukę , będą miały więcej czasu na głupoty , zrobią sobie np kolejne tatuaże czy kolczyki w nosie , ale co tu się dziwić z drugiej strony bo ich rodzice robią to samo
Wychowujemy pokolenie nic nie umiejących debili .