
W sobotnie popołudnie, 17 maja o godzinie 17:00, Łowicki Ośrodek Kultury gościł – Teresę Godlewską, kobietę-instytucję, której życiorys mógłby posłużyć za scenariusz niejednego filmu.
Pani Teresa ma dziś 94 lata, zna siedem języków, odwiedziła 66 krajów, a jej życiowe motto to wdzięczność i pogoda ducha.
Szersza publiczność poznała ją dzięki spontanicznej sondzie ulicznej przeprowadzonej przez Filipa Chajzera, której fragmenty w internecie obejrzało ponad 6 milionów osób. Jej charyzma, autentyczność i niezwykła historia życia poruszyły serca tysięcy Polaków.
Podczas spotkania w ŁOK-u Godlewska opowiadała o swoim dzieciństwie w Druskiennikach, gdzie – jak wspomina – siadywała na kolanach samego Józefa Piłsudskiego. Wychowywana przez belgijską guwernantkę, już jako dziecko chłonęła świat. Późniejsze lata to edukacja w Londynie i Warszawie, praca w liniach lotniczych, telewizji, galerii sztuki w Dubaju, a także… opieka nad dwudziestoma pudlami należącymi do siostrzeńca cesarza Etiopii – Hajle Syllasje.
Mieszkała w krajach tak różnych jak Turcja, Sudan, Irak, Jordania, Etiopia czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. W jej życiu nie brakowało jednak dramatycznych zwrotów – po 48 latach wróciła do Polski i pierwsze miesiące spędziła… w przytułku dla bezdomnych.
Spotkanie z Teresą Godlewską prowadziła Magdalena Babicka, a gospodarzem wieczoru była Dagmara Wolska.
Publiczność miała okazję nie tylko posłuchać barwnych opowieści z książki, ale też zakupić egzemplarz publikacji z autografem autorki i zamienić z nią kilka słów osobiście.
To spotkanie pokazało, że wiek nie jest przeszkodą ani dla podróżowania, ani dla spełniania marzeń, a radość z życia można odnaleźć nawet w najbardziej nieoczekiwanych momentach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie