Reklama

Nocne poszukiwania nad zalewem w Lasku Miejskim

01/08/2016 11:30

Ponad trzy godziny trwały nocne poszukiwania osób, które miały pozostawić nad brzegiem zalewu wodnego za Laskiem Miejskim rzeczy osobiste, w tym ubrania. Na szczęście zgłoszenie okazało się fałszywe, zaś poszukiwani byli cali i zdrowi.

 



Wczoraj (31 lipca) po godzinie 21 do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie od jednego z wędkarzy łowiącego ryby na zbiorniku wodnym za Laskiem Miejskim o tym, że na brzegu leżą rzeczy osobiste, mogące świadczyć o osobach kąpiących się w wodzie. Problem jednak w tym, że mężczyzna od dłuższego czasu nie widział tam nikogo.

Na miejsce niezwłocznie udali się funkcjonariusze policji, którzy zebrali zeznania od znajdujących się w okolicy wędkarzy. Żaden z nich nie widział osób kąpiących się w zbiorniku. Zapadła jednak decyzja o poszukiwaniach, w których oprócz stróżów prawa uczestniczyli strażacy z Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej – Ratownictwo Wodne. Przez ponad trzy godziny sprawdzano najbliższą okolicę, brzeg rzeki i jej dno. Bez większych rezultatów.

Po północy na policję zgłosił się świadek, dzięki któremu zagadka szybko została rozwiązana. Potwierdzając dziś to zgłoszenie, rzecznicy KPP w Łowiczu oraz KP PSP w Łowiczu byli oszczędni w przekazywaniu informacji. St. sierż. Łukasz Poborski mówił o osobie, która była nad zbiornikiem, jednak nie kąpała się. To ona miała zostawić tam rzeczy. Czy należały do niej i dlaczego tak postąpiła? Na te pytania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Z kolei oficer prasowy łowickiej straży pożarnej st. kpt. Arkadiusz Makowski przyznał, że rzeczy należały do osób, które w ciągu dnia faktycznie przebywały nad wodą. Kiedy wracały do domu, przypadkowo część z nich zostawiły. Częściowo obie wersje pokrywają się z tym, co przeczytać można na facebookowym profilu Alarmowy Łowicz (prowadzony przez osoby związane ze strażą pożarną).

St. sierż. Poborski wskazuje, że w tym przypadku, głównym celem policji było sprawdzenie czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Przyznał, że obecnie KPP w Łowiczu nie prowadzi czynności wyjaśniających zdarzenie. Makowski z kolei zachwala czujność wędkarza, który zaalarmował odpowiednie służby. Wygląda na to, że sprawa została zakończona, trudno więc mówić o wyciągnięciu wobec kogokolwiek konsekwencji. Należy jednak pamiętać, że nasze roztargnienie czy pośpiech czasami może wywołać niepotrzebną lawinę działań, podjętych przez służby ratownicze.

 


Fot. zastępcze

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do