
Od 17 października w żadnej z łowickich aptek nie będzie pełniony nocny dyżur. Władze powiatu łowickiego prowadzą rozmowy z potencjalnymi placówkami, które mogłyby pracować w nocy.
- W związku z otrzymaniem informacji od osoby reprezentującej Aptekę "Słoneczko" w Łowiczu przy ul. Stanisławskiego 27 o niemożności pełnienia dyżuru w porze nocnej, od dnia 17 października br., żadna apteka w Łowiczu takowego dyżuru pełnić nie będzie - informuje Joanna Idzikowska ze Starostwa Powiatowego w Łowiczu.
Jak czytamy w otrzymanym przez naszą redakcję komunikacie, mimo podjętych działań i konsultacji odnośnie zapewnienia nocnego dyżuru przez inne apteki na terenie miasta, nie udało się uzyskać ze strony aptek potwierdzenia możności świadczenia w najbliższych dniach dyżuru nocnego.
Konsultacje mają być kontynuowane. O ewentualnych zmianach w nocnej pracy aptek będziemy informować na bieżąco.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takim właśnie specyficznym miastem jest Łowicz.....
To się wyprowadź.
Wszystkie apteki są prywatne więc miasto Lowicz nie ma nic z tym wspólnego. A o to walczył polski robotnik.
Bedzie trza jeździć do Sochaczewa po farmacełtyki , BANZAI !
Nie chce się nygusom z fakultetem pracować w nocy. Po to uczyli się by zapier.... jak jak robotnik? Elita nie musi i tak kasę wydusi.
Nikt za nędzne pieniądze nie będzie pełnić dyżurów w aptece. Lekarze za godzinę dyżuru biorą normalne, godziwe pieniądze, zatem proszę nie nazywać farmaceutów nygusami, i takie stwierdzenia są obraźliwe. Poza tym kadry jest bardzo mało, nie można zatem na nikim wymuszać pracy. Najpierw szacunek, potem normalna rozmowa. Ludzie na dyżurach bardzo rzadko kupują leki zagrażające życiu, świadczy to, że zapomnieliśmy o tym, że dyżur jest dla takich właśnie sytuacji. Czy w ambulatorium też ludzie korzystają z pomocy, wtedy kiedy jest banalna sprawa. Na pewno nie. Zatem godziwe zarobki dla farmaceutów też należą się, szczególnie w tym trudnym czasie epidemii, skoro narażeni są wielokroć na infekcję wirusem i przeciążeni pracą.
Zarobki w zakładach pracy są o wiele niższe niż w aptece a i warunki nie pracy to dzień do nocy. A jednak ludzie pracują nawet na 4 zmiany, w weekendy i święta. Dziś stanowiska pracy w zakładach się personalizuje czyli to kiedyś robiły 3 osoby robi jedna. A czy Pani w aptece naprawia drzwi jak się zepsują, lub usuwa inne awarie?Nie sądzę. Za to w zakładach pracy kobiety pracują obsługujac maszyny i dokonują drobnych napraw, przezbrojeń nie w klimatyzowanym pomieszczeniu i czysciutkim fartuszku. Proszę zatem nie narzekać i nie realizować swojej sytuacji. Inni mają gorzej i muszą pracować by żyć za najniższą krajową.
Beznadziejne prawo. To powinno być warunkiem do otrzymania pozwolenia na prowadzenie apteki. Jest komu zarabiać a nie ma komu służyć.
Służyć? Służbie się płaci i się o nią dba. Pisząc nienawistne lub choćby nieuprzejme, zniechęcasz aptekarzy do współpracy. Poziom Twego wpisu jest spod budki z piwem.
Prywatna apteka to prywatna sprawa aptekarza. Jego kieszeń, jego pieniądze. Święte prawo dowolnego rozporządzania swą własnością w ramach obowiązującego prawa.
Kto kupuje specjalistyczne leki o 1 nad ranem. Pierdoły typu aspiryna, czy inne leki podstawowe można kupić na stacji benzynowej lub w biedronce na Katarzynowie bo czynna całą dobę.
Powiem Wam parę słów o tym co będzie... https://www.youtube.com/watch?v=9bxADdj3k3Q oraz odsłuchaj list prof. dr hab. Ryszarda Rutkowskiego... od 51 min: https://www.youtube.com/watch?v=D66dLaJYbXs to Twoja ostatnia deska ratunku... ostatnie słowa rozsądku!!! Za chwilę jak wprowadza Stan Wyjątkowy i Cenzurę to będzie już po wszystkiemu...