Reklama

Powiatowy skansen

28/01/2015 17:40

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Po informacji dotyczącej wizyty w Łowiczu kandydata na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, Andrzeja Dudy, odezwało się kilku, najwyżej kilkunastu hejterów, którym publiczne prezentowanie swej głupoty najwyraźniej przynosi sporą satysfakcję. Zaś portale informacyjne im to umożliwiają. Przynajmniej w jakimś zakresie.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Po informacji dotyczącej wizyty w Łowiczu kandydata na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, Andrzeja Dudy, odezwało się kilku, najwyżej kilkunastu hejterów, którym publiczne prezentowanie swej głupoty najwyraźniej przynosi sporą satysfakcję. Zaś portale informacyjne im to umożliwiają. Przynajmniej w jakimś zakresie. Jest to z pewnością wynalazek diabła, gigantyczna spluwaczka, w której można, przynajmniej do pewnego stopnia, anonimowo próbować leczyć kompleksy. I obrażać innych. Niezależnie od wykształcenia, miejsca zamieszkania czy poglądów politycznych. W swej masie nie wynikających niestety ze znajomości programów poszczególnych partii i realnej ocenie pracy polityków, a ukształtowanych przez media.

Nie bez powodu jeden z najmądrzejszych ludzi w Polsce, prof. Andrzej Nowak, napisał w jednym z ostatnim felietonów, że Polską rządzi koalicja TVN-TVP-PO-PSL. Tak, na pierwszym miejscu w rządzącej Polakami i kreującymi poglądy właśnie dwie stacje telewizyjne. Bo prawda jest taka, że kto ma telewizję ten ma władzę. Przy pomocy telewizji łatwo robi się ludziom wodę z mózgu. Nie bez powodu wszelkie przewroty polityczne na świecie czy rewolucyjne zmiany ustrojowe rozpoczynają się od zawładnięcia stacjami telewizyjnymi. Tak było także w 1968 roku podczas najazdu na Czechosłowację wojsk Układu Warszawskiego, z istotnym udziałem dowodzonego przez Jaruzelskiego Ludowego Wojska Polskiego. Czego Czesi do dziś nie mogą nam wybaczyć. I, jak dobrze pamiętam, stację telewizyjną w Pradze (wówczas oczywiście jedyną) opanowali polscy komandosi.

Nie mogłem niestety być na spotkaniu z Andrzejem Dudą, bowiem zbiegł się on w czasie z feriami w warszawskich szkołach i wyjazdem z wnukami na narty do Szczyrku. Żałuję, bowiem doktor prawa Andrzej Duda, młody jeszcze polityk, ma sporo do powiedzenia. Gruntownie wykształcony, ze znajomością języków zachodnich, czego nie można powiedzieć o obecnie sprawującym najwyższy urząd w państwie (przykładem choćby żenujące błędy ortograficzne), obyty w świecie nie tylko krajowej, ale i europejskiej polityki, staje się realnym zagrożeniem dla Bronisława Komorowskiego w majowych wyborach prezydenckich. Choć sondaże przeprowadzane przez biura badania opinii publicznej (też opanowane przez sympatyków obecnie rządzących) twierdzą, że Komorowski może spać spokojnie. Jakaś kampania, niezależnie od uprzywilejowanej pozycji w mediach wynikającej ze sprawowanego urzędu, jest jednak planowana, skoro w formalny sposób PO postanowiła przeznaczyć na nią 15 milionów. Od Dudy spodziewam się jednak większej przebojowości i dynamizmu w swej kampanii. Sam szyld partyjny i niewątpliwe przymioty charakteru to za mało. Tym bardziej, że wspomniane stacje telewizyjne od paru lat robią wszystko, by straszyć ludzi PiS-em i Kaczyńskim niczym niegrzeczne dzieci czarownicą.

Mocno irytująca bywa często arogancja klasy rządzącej, co widać niestety na każdym kroku. Zanim usiadłem do pisania tego felietonu, obejrzałem w TVP1 poranną rozmowę „przy kawie” dotyczącą sytuacji w górnictwie z Pawłem Olszewskim z PO i Krzysztofem Gawkowskim z SLD. Z jednej strony pełna buta, arogancja, przeświadczenie o nieomylności i często zachowania po prostu niegrzeczne, przerywanie interlokutorowi, nie mówiąc o mimice Olszewskiego, zaś z drugiej strony spokój i kultura, a przede wszystkim konkrety Gawkowskiego. I nie jest to przykład odosobniony.

Owa arogancja władzy często przenosi się niestety na dół (wszak ryba psuje się od głowy), co widać także po wielu zachowaniach i działaniach na naszym, powiatowym podwórku. Wróble, które gnieżdżą się w skansenie w Maurzycach miałyby na ten temat sporo do powiedzenia. Jak się okazuje skansen, ze szczególnym uwzględnieniem pomieszczeń plebanii (która oczywiście plebanią już nie jest), zaczyna być powoli, a może już jest, synonimem pewnej mentalności rodem z PRL-u. A także, sięgając znacznie dalej w historię, do wieku XVIII, kiedy to warcholstwo, pijaństwo i własne interesy łączące się z narodową zdradą wzięły górę nad wartościami nadrzędnymi, patriotycznymi i dobrem Rzeczypospolitej. I nie pomogła Polsce wówczas Konstytucja 3 Maja, nie pomogły wykształcone przez pijarskie Collegium Nobilium księdza Konarskiego zastępy młodych, światłych ludzi. Warcholstwo okazało się silniejsze. Oby historia nie chciała się powtórzyć.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Mają być wręczone, a może już zostały, wyróżnienia „marka regionalna łowickie” wymyślone parę lat temu przez ówczesnego starostę Janusza Michalaka i Wojciecha Miedzianowskiego, a przyznawane przez władze powiatowe. Ze zdumieniem znalazłem na liście wyróżnionych diecezjalne Radio Victoria. Szczerze powiem, że byłbym pełen uznania dla dyrektora nadającego z Łowicza Radia, gdyby tego wyróżnienia nie przyjął. Sam w paru przypadkach podkreślał, że jest to rozgłośnia nie tylko łowicka, że informuje oraz dotyka spraw i problemów związanych z całą diecezją, z powiatami kutnowskim, łęczyckim, skierniewickim, sochaczewskim, żyrardowskim czy rawskim. Dla mnie to ewidentna próba, mówiąc trywialnie, zblatowania sobie rozgłośni przez starostę i obecny zarząd powiatu. Jeśli Radio Victoria, to dlaczego nie „Nowy Łowiczanin” działający na lokalnym rynku od wielu lat? O lowicz24 nie wspominając, choć jeśliby zniknęły z portalu felietony Miklasa, to kto wie? Na to pytanie odpowiedzcie sobie Państwo sami. Ale skoro skansen to skansen.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do