
"Grudzień 1970 r." i "Internowani 1981/82 Regionu Łódzkiego" to tylko pozornie dwa różne i odległe tematy z najnowszej historii Polski, o których w ostatnim czasie mogli się dowiedzieć osadzeni w Zakładzie Karnym w Łowiczu.
Pierwszy z tematów omówił Leszek Próchniak, starszy specjalista w Referacie Badań Naukowych Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi. Swój wykład uzupełnił prezentacją multimedialną ilustrującą ikonograficznie tragiczne wydarzenia z polskiego Wybrzeża w grudniu 1970 r. a będące następstwem niezadowolenia robotników z podwyżek cen produktów spożywczych. Na osadzonych duże wrażenie zrobiła też projekcja filmu dokumentalnego zrealizowanego przez IPN pt. „Czarny czwartek w Gdyni” wykorzystującego m.in. materiały z planu fabularnego filmu Antoniego Krauzego o podobnie brzmiącym tytule „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”. To była pierwsza fabuła dokumentująca tragiczne, bo śmiertelne żniwo wśród stoczniowców. Osadzeni otrzymali na zakończenie spotkania broszurę z opisem wypadków Grudnia 1970 r.
„Internowani Regionu Łódzkiego” to z kolei temat przedstawiony przez Pawła Spodenkiewicza, który sam był trzykrotnie internowany. Jego obecna wizyta w ZK w Łowiczu, tym razem w roli prelegenta IPN-u, była pierwszą po 34 latach od czasu uwięzienia. Był jednym ze 106 łodzian - jako ówczesny student socjologii i aktywny członek Niezależnego Zrzeszenia Studentów - internowanych w czasie stanu wojennego. Podkreślał, że sytuacja internowania była nowa nie tylko dla samych więźniów politycznych ale także i dla ówczesnych władz i strażników więziennych, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z internowanymi. Po pierwszym okresie zaostrzonej dyscypliny, która była stosowana wobec nich jak wobec więźniów kryminalnych, przyszło rozluźnienie więziennego rygoru.
- Do tego stopnia, że nie musieliśmy już chodzić w więziennych drelichach ale we własnych ubraniach i mogliśmy poruszać się po całym oddziale a nie tylko w celach – wspominał prelegent. Z czasem dzieliliśmy się z więźniami kryminalnymi nadwyżkami jedzenia, które otrzymaliśmy w paczkach ze strony Kościoła i z Zachodu - podkreślał.
Ku zaskoczeniu uczestników spotkania potwierdził do jeden z jego uczestników, który nieoczekiwanie przyznał, że odbywał wówczas w Łowiczu karę pozbawienia wolności. Przywołali we wspomnieniach postać nietuzinkowego strażnika więziennego nazywanego przez osadzonych „Piciwara”, który charakteryzował się swoją sylwetką ponad miarę czym wzbudzał wśród internowanych i więźniów respekt i szacunek.
Paweł Spodenkiewicz, który jest pracownikiem IPN-u, zakończył wizytę w łowickiej jednostce penitencjarnej spacerem po niej i zwiedzaniem miejsc, w których jako „ zagrażający wróg ustroju komunistycznego” był internowany.
Odwiedziny przedstawicieli łódzkiego oddz. IPN w ZK w Łowiczu to wynik porozumienia zawartego w 2012 r. przez dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi z tą instytucją. Kolejne, a zarazem ostatnie w tym roku spotkanie, planowane jest w grudniu i będzie dotyczyło procesu Polskiego Państwa Podziemnego przed sądem moskiewskim.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie