
Łowicki dzień wspólnotowy powoli dobiega końca. Po zakończonym koncercie dziękczynnym „Horeb”, który odbył się na Starym Rynku w Łowiczu pielgrzymi udali się do swoich domów lub rodzin, u których zatrzymali się.
Łowicz na kartach swojej historii może dopisać kolejne, logistyczne wyzwanie, jakim niewątpliwie była organizacja Diecezjalnego Dnia Młodzieży. Już za niespełna trzy dni, 26 lipca to Kraków stanie się stolicą ludzi młodych. Zanim jednak to się stanie, za sprawą pielgrzymów z Włoch, Francji, Białorusi i Indii do tego miana pretendowało miasto nad Bzurą. I choć z czasem zapał i chęć młodzieży, która zamierzała dni poprzedzające Światowe Dni Młodzieży spędzić w diecezji łowickiej mocno zmalała i tak możemy mówić o sukcesie. Bowiem miasto Księżaków po raz pierwszy w swojej historii i tym samym czasie gościło tak zróżnicowaną kulturowo i osobowościowo grupę cudzoziemców.
Przypomnijmy, że w dniach od 20 do 25 lipca w diecezji łowickiej przebywa około ośmiuset młodych pielgrzymów z zagranicy. Zdecydowanie najliczniejszą grupą są Włosi. Gości z Perugii przyjechało blisko siedmiuset, z czego setka zamieszkała u łowickich rodzin. W Puszczy Mariańskiej goszczą Białorusini, w Skierniewicach młodzież z Francji, zaś w Łowiczu przebywali także młodzi pielgrzymi z Indii.
Kulminacyjnym momentem kilkudniowej wizyty w diecezji łowickiej był dzisiejszy dzień wspólnotowy. Nad bezpieczeństwem młodych pielgrzymów czuwała ponad setka policjantów, strażaków i ratowników medycznych. Nadzwyczajne siły i środki zadysponowane w Łowiczu również zdały egzamin celująco. Zarówno Urszula Szymczak, rzecznik KPP w Łowiczu, jak i Arkadiusz Makowski z PSP w Łowiczu potwierdzili, że nie odnotowano żadnej niepokojącej sytuacji związanej z bezpieczeństwem pielgrzymów czy mieszkańców Łowicza.
Jak minął dzień wspólnotowy w Łowiczu? Jak już informowaliśmy na naszych łamach rozpoczął się rankiem od przejścia przez Bramę Miłosierdzia i nawiedzenia katedry, po czym pielgrzymi wzięli udział w uroczystej mszy świętej. Po jej zakończeniu w asyście orkiestry ludowej młodzież z zagranicy i wolontariusze ŚDM ruszyli na łowickie Błonie. Tam po zjedzeniu posiłku rozpoczął się niesamowity piknik międzynarodowy. Muszla koncertowa już dawno nie gościła tylu osób, nie słyszała tak różnorodnej muzyki i nie patrzyła na tak rozbawioną i roztańczoną młodzież.
Każda grupa pielgrzymów zaprezentowała na scenie repertuar wielbiący Boga i nie tylko, zaśpiewany w swoim języku ojczystym. Można powiedzieć, że młodzież prześcigała się w pomysłach na to, jak rozbawić publiczność. Na szczęście nie było to trudne, ponieważ dobre humory i chęć do zabawy dopisywały wszystkim. Niewątpliwie serca zgromadzonych skradła siostra Daniela z Włoch, która wraz z podopiecznymi najpierw zabrała pielgrzymów w muzyczną podróż na stadion piłkarski, następnie zaś sama (w habicie) zaczęła żonglować piłką nożną.
Po rozśpiewanym i roztańczonym pikniku uczestnicy dnia wspólnotowego wrócili na Stary Rynek w Łowiczu, gdzie odbył się koncert dziękczynienia i uwielbienia „Horeb”. O oprawę muzyczną zadbali wolontariusze Światowych Dni Młodzieży z całej diecezji łowickiej. W trakcie koncertu widownia zobaczyła teatr pantomimy w wykonaniu łowickich wolontariuszy oraz wysłuchała dwóch świadectw wiary. Te ostatnie wygłosiła 19-letnia Joanna i 29-letni Łukasz. Młoda kobieta opowiedziała o przemianie, jakiej doświadczyła podczas rekolekcji, jej starszy kolega dał z kolei przykład świadectwa uwielbienia Ducha Świętego. Oboje przyznali, że wiara pojawiła się w trudnych momentach ich życia, dzięki niej odzyskali radość i sens istnienia.
Zachęcamy do oglądania galerii zdjęć na naszym profilu na Facebooku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Radosne występy zapewnili sobie sami przyjezdni. Kto wpadł na tak genialny pomysł, żeby zaproponować zagranicznej młodzieży zespół Ksinżoki? Smutne pieśni śpiewane gwarą w statycznej oprawie. Czy każda uroczystość musi być na smutno? Nawet 880 lecie Łowicza odbyło się w kościele. Słabo...bardzo słabo, zero polotu!