Do połowy marca przedłużona została przebudowa oddziału wewnętrznego z pododdziałem kardiologicznym i szpitalnym laboratorium. Remont pochłonie 1,8 mln zł.
W lipcu ubiegłego roku rozpoczął się remont interny w szpitalu. Przebudowa objęła trzy skrzydła pierwszego piętra. W jego ramach kosztem laboratorium powiększony został oddział wewnętrzny, który do tej pory podzielony był na dwie sekcje. Podczas, gdy na jednej trwały prace, na drugiej oddział normalnie funkcjonuje.
- W okresie remontu praca na internie była mocno utrudniona. Liczący 54 łóżka oddział podzieliliśmy na pół, chorych zaś lokując częściowo na oddziale wewnętrznym, a częściowo na chirurgicznym W przyszłym tygodniu wszystko powinno wrócić do normy, ponieważ cały oddział zostanie uruchomiony – przyznał dyrektor ZOZ Jacek Kaniewski.
Nie oznacza to jednak, że remont dobiegł końca. W trakcie prac okazało się, że beton pod podłogami kruszeje i wymaga wymiany, podobnie jak elementy kanalizacji i instalacji wodnej. Zakres prac, którego podjęła się Firma Handlowo-Usługowa Tom-Bud z Bednar Kolonii (wyłoniona w drodze przetargu) obejmował wymianę wszelkich instalacji – elektrycznej, wodno-kanalizacyjnej, gazów medycznych, systemów przyzywowych oraz przeciwpożarowej. Odnowiony oddział zyskał nowe posadzki, odświeżone zostały także ściany i sufity. Dużym udogodnieniem są nowoczesne łazienki oraz sprzęt i wyposażenie medyczne.
Jedną z najbardziej istotnych zmian jest przeniesienie pododdziału kardiologicznego. Obecnie sala reanimacyjna wraz z pokojem obserwacji mieści się na początku oddziału od strony schodów.
Najkosztowniejszym elementem remontu była budowa wentylacji i klimatyzacji. Obecnie trwa montowanie wentylatorów. Ku końcowi zmierza również remont szpitalnego laboratorium, ostatnim zaś elementem będzie odświeżenie holu przy windzie. Zwiększenie zakresu prac nie wpłynęło na kwotę remontu, która wynosi 1,8 mln zł.
Jacek Kaniewski przyznaje, że firma przeprowadzająca remont w pełni współpracuje z personelem medycznym i stara się, aby skutki remontu były jak najmniej odczuwalne dla pacjentów.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ale te koce stare zapyziałe to juz można wywalić w końcu! Byłam pacjentką w zeszłym roku i te koce są ciężkie obleśne i gorąco pod nimi. Masakra, a żeby było ciekawiej to mama jak mnie odwiedziła powiedziała że takie same były 33 lata wcześniej! To chyba zbędny szczyt oszczędności, a koc czy pościel nie są aż tak drogie
Jak w Leśnej Górze!Jeszcze tylko wymieńcie personel ;)