
Gdy MEN ogłosiło, że uczniowie wrócą we wrześniu do szkoły, wśród nauczycieli i rodziców pojawiły się wątpliwości: czy to na pewno dobra decyzja? Czy to przypadkiem nie za wcześnie? Na pierwsze zarażenia koronawirusem nie trzeba było długo czekać. Pojawiły się zaraz po rozpoczęciu roku szkolnego.
Zaczęło się od dwóch szkół w woj. pomorskim, gdzie zdalne nauczanie wprowadzono po tym, jak u dwóch nauczycieli pracujących w tych placówkach wykryto koronawirusa. Ponieważ ci dwaj pedagodzy byli obecni na radach pedagogicznych organizowanych w placówkach, sanepid objął kwarantanną wszystkich pracowników obu szkół i wydał pozytywną opinię dotyczącą zdalnego nauczania.
Kolejnym przykładem jest jedna z gdańskich szkół, gdzie stwierdzono zakażenie koronawirusem u jednego dziecka i jednego nauczyciela. Jednak dyrektor tej placówki nie wystąpił o zmianę trybu nauczania, jedynie kilka osób jest na kwarantannie.
Podobna sytuacja była na Podkarpaciu, gdzie w związku z wykryciem koronawirusa u pracowników, cztery szkoły zawiesiły na kilka dni swoje funkcjonowanie.
Kolejne przypadki zarażenia koronawirusem odnotowano w placówce szkolnej w Bydgoszczy, gdzie zajęcia są zawieszone do 7 września włącznie.
W Sulejówku zakażona jest nauczycielka SP nr 4. Testy potwierdziły COVID-19. Kobieta w ostatnich dniach przebywała w szkole. Trzy osoby, które miały z nią kontakt zostały wysłane na kwarantannę.
W Piasecznie zakażona była nauczycielka i już drugiego dnia nauki SP nr 4 musiała wprowadzić tryb zdalny dla drugich klas. 10 nauczycieli trafiło na kwarantannę. Zakażona nauczycielka nie miała kontaktu z uczniami i nie była obecna na rozpoczęciu roku szkolnego.
W Skierniewicach, od dziś (4 września) jedna z klas Szkoły Podstawowej nr 4 rozpocznie naukę zdalną, która potrwa 10 dni.
Jak podaje "Głos Skierniewic", kwarantanna jednego z oddziałów klasy pierwszej w SP nr 4 ma związek z koronawirusem – podczas rozpoczęcia roku szkolnego w jednej z klas pierwszych przebywała osoba, mająca dodatni wynik.
– "W tej chwili trwa rozmowa dyrekcji szkoły z sanepidem. Procedura jest taka, że dyrektor szkoły kieruje do organu prowadzącego, czyli miasta, wniosek o opinię na temat nauki zdalnej i jeśli jest na to zgoda miasta, składa wniosek do sanepidu o wydanie decyzji" – informuje Jarosław Chęcielewski, wiceprezydent miasta. Jak dodaje - "Zgoda organu prowadzącego na naukę zdalną jest uzasadniona".
Wymienione powyżej przykłady, to nie jedyne przypadki zamkniętych placówek, bądź oddziałów szkół.
W czwartek (3 września) Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało o 54 placówkach pracujących zdalnie i 15 w trybie mieszanym. To łącznie o 10 więcej niż dzień wcześniej (2 września).
Zdjęcie poglądowe: Bielsko - Info
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ale ściema powariowali z tym świrusem kowidianie w kagańcach
To idź do zakaźnego. Tylko bez żadnych zabezpieczeń... i tam zostań. Może znajdzie się tam jakaś izolatka dla ciebie. Zobaczysz z ciekawości jak będziesz przechodził tego wirusa... Tylko później nie płacz i nie błagaj o pomoc lekarzy.
A ty byłeś w zakaźnym że taki wszystkowiedzący jesteś? Idź lepiej po rozum do głowy i przestań wierzyć w tego "zabójczego" wirusa grypy.
sciema jak cholera - dlaczego szpitale zakaźne zrobili oddzielnie a nie poprostu oddziały zakaźne przy szpitalu - żeby nie było wiadomo ilu jest tak naprawdę pacjentów...
Jak logika podpowiada są oddzielne szpitale zakaźne, żeby nie martwić się rozniesieniem wirusa na inne oddziały, gdzie są pacjenci leczeni na inne choroby, z grupy wysokiego ryzyka, itp. Żeby nie paraliżować całego szpitala w wypadku rozniesienia zakażenia na inne oddziały, ponieważ system wentylacji dla szpitala może być jeden bez podziału na oddziały, itd. Pierwszy lepszy film o epidemiach pokazuje czemu zakażonych izoluje się w oddzielnych placówkach. Proste.
nie nakręcajcie spirali strachu właśnie spadliśmy jako powiat do strefy żółtej
Po 1000 osób w jednym budynku to jak wylegarnie wirusów , uczniowie mieszają się że sobą, autobusy i tramwaje zapchane,
Dzisiaj w szkole jedna z uczennic napiła się wody przez maskę. Uczeń zdjął maskę, nałożył ją najpierw na plecy następnie na buty Co to za uczniowie? Rodzice albo nie potrafią wychować albo antycovidowców lub rodzina patologiczna. Dzieciom trzeba codziennie powtarzać, jak obchodzić się z maską, aż im wejdzie w nawyk, bo albo sami zachorują albo zarażą pół szkoły. Debili nie brakuje. Dobrze,że nie jestem nauczycielem. Wiem to od córki.
"Testy potwierdziły COVID-19" - bzdura, diagnozę stawia tylko lekarz. Ludzie, nie gódźcie się nigdy w życiu na te testy i przestrzegajcie tych przepisów, a zwłaszcza noście te maseczki. Tylko po co wam tyle tych testów ? Tracicie tylko czas, a czas to pieniądz.
Jeśli ktoś czuje się pewniej po zrobieniu testu i wykluczeniu Covida, to czemu nie. Każdy ma inną psychikę
Dobre co najwyżej, ale to tylko na psychę. Szkoda czasu. Bawcie się w to, ale be ze mnie. Nic mnie nie przekona. Powodzenia.
Jak pisze w tekście cale grono wyslane na kwarantanne a sanepid wydał zgode na nauczanie zdalne. Ale niestety kwarantanna to l4 dla nauczyciela czyli zgodnie z prawem na l4 nie wolno pracowac. Wiec kto ma zdalnie nauczać.
Racja. Jesli zmuszaja mnie do siedzenia w domu bo moze jestem zarażony to siedze i sie lecze a nie pracuje. Wiec dzieci maja wakacje
To jest bzdurny proceder. Covid-19 może zdiagnozować tylko lekarz.
I lekarz ma wystawiać l4.
Zamknąć wszystkie szkoły i przejść na zdalne i to jak najszybciej .
Tak. Zamknąć wszystkie szkoły. Natychmiast. Na zawsze.
Jeszcze miesiąc i się tego doczekamy. Ludzie nie chcą w ogóle nosić maseczek. Efekty będą widoczne.
Po tobie już widać efekty sprania mózgu sama noś kaganiec
Taka reakcja jak ostatni w/w wpis, w psychologii nosi nazwę samowyparcia. Na stronie gov.pl jest napisane wszystko czarno na białym jakie są aktualne przepisy w strefie żółtej. Ja trzymam się przepisów. Ze mną akurat tutaj jest wszystko w porządku.
Obowiązku zasłaniania ust i twarzy nie ma tylko w Afryce i Grenlandii. W Chinach wszyscy noszą maseczki tak jak na cywilizowany kraj przystało. Trzeba się dostosować do rzeczywistości. Bo inaczej to "na złość zrobię i sobie uszy odmrożę" (bo "... w kagańcach") - typowa reakcja mechanizmu samo wyparcia znana z psychologii klinicznej.