Skarga na starostę bezzasadna

Rada Powiatu Łowickiego podzieliła zdanie komisji rewizyjnej, która w ostatnim czasie oceniała trzy skargi. Wszystkie uznane zostały za bezzasadne.

Na naszych lamach opisywaliśmy już skargę matki jednej z uczennic I LO w Łowiczu, której nie spodobał się fakt nie utworzenia grupy uczniów kształcących swoje zainteresowania w zakresie rozszerzonego języka niemieckiego. Druga dotyczyła rozwiązania w trybie natychmiastowym umowy pomiędzy PCPR-em a Stowarzyszeniem „Dać Szansę”, w wyniku czego stowarzyszenie straciło szansę dofinansowania zakupu sprzętu rehabilitacyjnego. Obydwie skargi uznane zostały przez członków komisji rewizyjnej za bezzasadne. Opinię tę podzieliła cała Rada Powiatu Łowickiego.

Autorem trzeciej skarga był bloker ubezpieczeniowy, który zarzucił Starości Krzysztofowi Figatowi upublicznienie pomówień pod jego adresem oraz firmy blokreskiej. Pośrednik ubezpieczeniowy wytknął urzędowi kierowanemu przez starostę, że ten podczas obowiązującego pełnomocnictwa na wyłączność zawierał umowy bez jego pośrednictwa oraz przekazał materiały przygotowane przez spółkę innej firmie blokerskiej oraz ubezpieczycielom, a w konsekwencji znalazł nowego ubezpieczyciela powiatowego mienia.

Starosta w swoich wyjaśnieniach przyznał, że wspólnie z członkami Zarządu dopatrzył się nienależytego sprawowania pracy przez dotychczasowego blokera. - Umowa z nowym ubezpieczycielem uwzględnia większy zakres mienia powiatowego i jest tańsza – tłumaczył Krzysztof Figat, który dodał, że obecna oferta została wybrana spośród pięciu.

- Powiat łowicki jest w pełni ubezpieczony z zachowaniem ciągłości ubezpieczenia – mówił podczas sesji Rady Powiatu Łowickiego.

Komisja rewizyjna głosami koalicji uznała skargę za bezzasadną. Podczas obrad Rady Powiatu uchwała w takiej formie przeszła 11 głosami poparcia. Opozycja nie wzięła udziału w głosowaniu.

Wojciech Miedzianowski zapowiedział tak przebieg głosowania. Przyznał, że stało się tak, ponieważ członkowie mniejszości w RPŁ prosili o dostarczenie niezbędnych dokumentów, których niestety nie otrzymali. - Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że obecna oferta była korzystniejsza. Zachodzi prawdopodobieństwo, że nie – mówił.

Prosili również o skonfrontowanie słów starosty z blokerem, który złożył skargę. Tej ostatniej prośby nie udało się spełnić. Starosta Krzysztof Figat przyznał, że dokumenty przez miesiąc były dostępne, żaden z radnych nie przyszedł ich zobaczyć.