Reklama

Smerfy

12/03/2015 08:49

Na przedwiośniu często szaleją wirusy, którym mało kto się nie poddaje, zatem i ja wracam do pisania po krótkim pobycie na L-4, choć formalnie żadne zwolnienia są mi niepotrzebne. L-4 było najbardziej bodaj znanym urzędowym drukiem wśród pracowników, zwłaszcza w czasach komuny. A na marginesie. Określenie „jestem na chorobowym” ustąpiło wówczas powiedzeniu „jestem na L-4”, choć jedno i drugie nie musiało oznaczać prawdziwej choroby, a tylko możliwość nie chodzenia do pracy. W większości przypadków wiązało się z wykonywaniem prac w domu bądź w gospodarstwie albo możliwością złapania jakiejś fuchy.


Wśród wielu lokalnych informacji zamieszczanych ostatnio w łowickich mediach jedna zasmuciła mnie szczególnie. Otóż zostały w naszym mieście wygaszone ostatnie placówki kształcące bądź dokształcające nauczycieli. Smutek i refleksje, zapewne nie tylko moje, biorą się z faktów historycznych. Do dziś pamiętam stronę podręcznika historii dla liceów z lat sześćdziesiątych, na której było napisane, że Komisja Edukacji Narodowej w celu kształcenia nauczycieli powołała dwa seminaria nauczycielskie: dla Litwy w Wilnie, a dla Korony w Łowiczu. W okresie międzywojnia wskrzeszone po rozbiorach seminaria nauczycielskie, na początku lat trzydziestych przekształcone w licea pedagogiczne, wykształciły wielu świetnie przygotowanych, a przede wszystkim zaangażowanych w swą pracę, nauczycieli szkół podstawowych. Po wojnie niektórzy z nich, uzupełniając wiedzę, trafili także do szkół średnich.

Po przedwojennym łowickim seminarium pozostały już tylko bardzo odległe wspomnienia. Na łowickim cmentarzu katedralnym pozostała zaś niewielka mogiła przedwcześnie zmarłego wykładowcy nauczycielskiego seminarium, Antoniego Dukata. Z niewielkim, ale bardzo wymownym, pomniczkiem. Nie pierwszy raz polecam administracji łowickiej nekropolii i władzom miasta ten grób, bo jest to niezwykły symbol także historii Łowicza. Zwracam się z tą prośbą przede wszystkim do pana burmistrza, wcześniej przecież też nauczyciela.

System przygotowywania nauczycieli do pracy w szkołach podstawowych przechodził w ostatnich kilkudziesięciu latach wiele zmian. Najpierw były więc licea pedagogiczne, potem wymyślono dwuletnie pomaturalne studia nauczycielskie, co, nie tylko w moim przekonaniu, nie było dobrym pomysłem. W większości przypadków, a łowickiego Studium też do dotyczyło, przygarniały bowiem pod swój dach wielu tych absolwentów ogólniaków, którzy nie dostali się na studia w wyższych uczelniach. Była to więc swojego rodzaju selekcja negatywna. Po jakimś czasie niektóre SN-y przekształcono w trzyletnie WSN-y (wyższe szkoły nauczycielskie), po których w dwa lata można było uzupełniająco zdobyć na uczelniach tytuł magisterski. Łowicz niestety takiego WSN-u nie miał, bo jak dobrze pamiętam nie zgodzili się na to ówcześni miejscy radni twierdząc, że nie będą wydawać łowickich pieniędzy na kształcenie obcej (sic!) młodzieży. Takie zaściankowe myślenie pozostało zresztą niektórym do dzisiaj. Teraz, za sprawą między innymi też już wygaszanej łowickiej prywatnej uczelni, powstałej w latach dziewięćdziesiątych w naszym mieście znikły wszelkie formy kształcenia czy choćby dokształcania pedagogów. Z drugiej strony może i lepiej, bo poziom tego kształcenia w prywatnych szkołach był czasem żenujący. Były to bowiem często maszynki do zarabiania pieniędzy.

Tymczasem centralne media zostały zdominowane przez kampanię prezydencką, która będzie się nasilać, bowiem do wyborów zostały jeszcze prawie dwa miesiące. W głównej roli urzędujący pan prezydent, który wobec zbliżającej się elekcji, nadzwyczajnie zintensyfikował swoją działalność, a zatem i obecność w niezwykle mu przychylnych głównych stacjach telewizyjnych. Więc Bronisława Komorowskiego mamy w ostatnich dniach na ekranach domowych telewizorów aż nadto. Oprócz swego wyborczego sztabu ma do dyspozycji, przynajmniej w jakiejś części, także niezwykle rozbudowaną Kancelarię Prezydenta, czego dowodem choćby fakt, że w sprawach związanych z wyborami wypowiadała się publicznie rzeczniczka Kancelarii, choć nie miała do tego moralnego prawa.

Dziesiątki sztabowców i urzędników grzebią więc teraz w papierach szukając haków na najgroźniejszego rywala i jego środowisko, a także wymyślają więc panującemu nam obecnie Prezydentowi rozmaite grepsy, wśród których najbardziej rozbawił mnie ten o smerfie Marudzie. Pan Prezydent podobno miał na myśli Andrzeja Dudę. Trochę, jak wśród przedszkolaków, którzy przecież w wyborach uczestniczyć nie będą. Ale niech tam. Głosować będą przecież byli przedszkolacy, obecnie już dorośli, bo zachodni serial o smerfach wyświetlany był u nas od lat dziewięćdziesiątych. Takie pomysły na kampanię czasem odbijają się rykoszetem, więc Komorowski w rewanżu został nazwany Smerfem Ważniakiem. Zamiast dyskutować z rywalami o najpoważniejszych sprawach dotyczących Polaków i Polski wymyśla się rozmaite, przepraszam za wyrażenie, pierdoły. Tak oto buduje władza tę III RP, w której prawdziwych spraw i problemów do rozwiązania jest aż nadto.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    abc - niezalogowany 2015-03-12 10:32:54

    [quote name="Kasia1"]Dziś komentarze zostały odblokowane. Widać, że Pan Redaktor po zwolnieniu i nawet nie miał siły bardzo gloryfikować Andrzeja Dudę, a nawet Panią Ogórek. Chyba, ze nie zasłużyli się w najbliższym czasie. Tak na przyszłość, więcej obiektywizmu życzę Panu Redaktorowi i zdrowia oczywiście[/quote]Czy wg Ciebie obiektywizm polega na bezkrytycznym powtarzaniu poglądów "GW" i TVN?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kasia1 - niezalogowany 2015-03-12 10:06:07

    Dziś komentarze zostały odblokowane. Widać, że Pan Redaktor po zwolnieniu i nawet nie miał siły bardzo gloryfikować Andrzeja Dudę, a nawet Panią Ogórek. Chyba, ze nie zasłużyli się w najbliższym czasie. Tak na przyszłość, więcej obiektywizmu życzę Panu Redaktorowi i zdrowia oczywiście;)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do