
Środa 19.02.2014 Soczi
Można powiedzieć, że dotarło do mnie - zostałem Mistrzem Olimpijskim:) Ale nie przez to, że odebrałem medal i mam go już w swoich rękach. Mogę go podziwiać; jest wspaniały i wyjątkowy. Jednak przez to, że urywają mi się telefony. Nie jestem w wstanie odpowiedzieć na maile, sms-y, udzielić wszystkim wywiadu na miejscu. A co będzie jak wrócimy do kraju? Póki co mam jeszcze jedno zadanie do wykonania. Start drużynowy, w którym również mamy duże szanse pod warunkiem, że bieg przejedziemy zgranie, dobrze technicznie i taktycznie.
Dzisiaj miałem dzień bez lodu. Jedynie jazda na rowerze żeby poczuć nieco głodu przed piątkową rywalizacją. Na jutro z kolei zaplanowany jest trening przed startowy czyli ostatnie szlify. Z naszych wyliczeń wynika, że możemy trafić na Amerykanów lub Norwegów. Wydaje mi się, że teoretycznie łatwiej by było z Amerykanami, ale Ci też mogą zaskoczyć. Także pełna mobilizacja i nie mamy łatwego zadania. Pary poznamy jutro. Najważniejsze to przejść pierwszą rundę, później już może się zdarzyć wszystko. Trzymajcie kciuki tak jak na 1500 :)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie