
Dużym zainteresowaniem cieszyły się dzisiejsze (3 grudnia) rodzinne warsztaty bożonarodzeniowe w łowickim muzeum. Uczestnicy przygotowali własną bombkę oraz kartkę świąteczną.
Organizatorzy planowali zajęcia dla trzech grup, ale z powodu dużego zainteresowania utworzono jeszcze jedną grupę. Łącznie w warsztatach wzięło udział blisko 120 osób. Każde z około 1,5-godzinnych spotkań rozpoczynało się od krótkiego wprowadzenia w tematykę obrzędowości bożonarodzeniowej na łowickiej wsi.
Ku zaciekawieniu dzieci, w świątecznej izbie nie było choinki. Zamiast drzewka w pomieszczeniu znalazły się gałązki. W czterech kątach izby stawiano snopy czterech różnych zbóż: pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. Zgodnie ze zwyczajem, miały one zapewnić urodzaj w przyszłym roku. W pomieszczeniu pojawiały się też światy, czyli ozdoby z opłatka. A po wigilijnej wieczerzy gospodarz dzielił się kolorowym opłatkiem... ze swoimi zwierzętami.
Liczba talerzy na stole, a właściwie na ławie, wcale nie oznaczała liczby biesiadników. Wszyscy jedli ze wspólnych misek. Każdy miał jedynie własną łyżeczkę. Pod ławą ustawiano kosz z sierpem i lemieszem od pługa. Po co? - Żeby pole dobrze obrodziło oraz żeby nie było szkodników - wyjaśnia Marianna Mońka, adiunkt w dziale oświatowym łowickiego muzeum.
Po garści ciekawych informacji o bożonarodzeniowych obrzędach uczestnicy warsztatów przeszli do części praktycznej zajęć. Z kuli styropianowej wykonali bombkę inspirowaną łowickimi wycinankami. Choinkowe ozdoby powstawały metodą decoupage. Drugim zadaniem było stworzenie kartki świątecznej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie