Reklama

Świąteczne wspomnienia i życzenia – rozmowa z radnym miejskim, Hubertem Krajewskim

Ubieranie choinki, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, przygotowanie 12 potraw wigilijnych czy pozostawienie wolnego miejsca przy stole - to tylko wybrane tradycje, które towarzyszą nam co roku podczas Świąt Bożego Narodzenia. A jak ten magiczny czas spędzany jest u Huberta Krajewskiego radnego miejskiego i przewodniczącego Zarządu Osiedla Korabka?

Hubert Krajewski w rozmowie z naszym portalem przyznał, że już sam okres przygotowań do świat Bożego Narodzenia jest dla niego zawsze wyjątkowym czas, który wymaga chwili organizacji, ale też daje mnóstwo radości.

Z Bożym Narodzeniem wiąże się wiele tradycji. Które z tych najpopularniejszych kultywowane są nadal u Pana w domu?

Nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia bez takich tradycji jak udekorowana żywa choinka, rozdawanie prezentów, śpiewanie kolęd i słuchanie świątecznych piosenek. Ważnym elementem jest także wspólne czytanie fragmentu Pisma Świętego i dzielenie się opłatkiem – to chwile, które budują wyjątkową, rodzinną atmosferę.

Jeżeli mowa o tradycjach, mamy również jedną unikalną, którą wprowadził mój teść i która jest kultywowana co roku. Polega ona na tym, że gospodarz domu wkłada pod talerzyk każdego z gości drobne monety. Jest to symboliczne życzenie bogactwa i dostatku – w ten sposób gospodarz życzy każdemu z gości pomyślności na cały nadchodzący rok. To drobny, ale bardzo miły zwyczaj, który dodaje naszym świętom wyjątkowego charakteru.

Boże Narodzenie to również wiele pyszności na stole. Czy u Pana w domu pojawiają się te tradycyjne czy jednak są również jakieś nowości?

Boże Narodzenie to dla mnie wyjątkowy czas również pod względem kulinarnym, bo w Wigilię jem... dwie kolacje! Pierwszą u mojej mamy, a drugą u teściów. Co roku z moją rodziną staramy się tak podzielić czas, aby udało się być z wszystkimi najbliższymi, bo to właśnie oni tworzą świąteczną atmosferę.

Jeśli chodzi o pyszności na stole, to mamy sporą różnorodność. Moja mama stawia na tradycyjne potrawy, takie jak barszcz czerwony z uszkami, pierogi, śledź w śmietanie. To klasyka, która zawsze smakuje wyjątkowo i przypomina mi święta z dzieciństwa.

Natomiast kolacja u teściów jest zupełnie inna. Tam wkrada się odrobina nowoczesności, ponieważ teściowie lubią kulinarnie eksperymentować. Co więcej, mój teść jest góralem, który przeprowadził się kilkanaście lat temu do Łowicza i choć zakorzenił się tutaj na stałe, niektóre tradycje góralskie postanowił zachować.

Jedną z tych tradycji, o której już wspominałem, są monety pod talerzykami. Kolejną z nich jest obowiązkowa obecność pięciu rodzajów zup na stole: grochowej, grzybowej, fasolowej, barszczu czerwonego z uszkami oraz wigilijna zupa z suszu.

Początkowo byłem tym mocno zaskoczony, bo nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem. Teraz jednak nie wyobrażam sobie, żeby którejś z tych zup miało zabraknąć – to już stały element naszych wspólnych Wigilii.

Zapewne obecne święta, jako u dorosłego człowieka różnią się trochę od tych pamiętanych z dzieciństwa.

Zdecydowanie, obecne święta różnią się od tych, które pamiętam z dzieciństwa, ale w każdej z tych wersji jest coś wyjątkowego. Jako dziecko przeżywałem Boże Narodzenie przede wszystkim przez pryzmat magii – oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, prezenty pod choinką, radość z bycia z całą rodziną. Nie musiałem martwić się o przygotowania ani o szczegóły organizacyjne – wszystko wydawało się po prostu idealne i naturalne.

Teraz, jako dorosły, widzę te święta z zupełnie innej perspektywy. Doceniam przede wszystkim czas spędzony z najbliższymi i staram się dbać o to, żeby te momenty były równie wyjątkowe dla mojego syna, jak były kiedyś dla mnie.

Oczywiście wiąże się to z większą odpowiedzialnością – trzeba pomyśleć o dekoracjach, zakupach, przygotowaniach i logistyce, żeby zdążyć odwiedzić wszystkich. Ale mimo tej organizacyjnej strony, święta nadal mają w sobie tę szczególną atmosferę, która łączy pokolenia.

Różnice są, to prawda, ale jednocześnie piękne jest to, że mogę teraz współtworzyć tę magię, którą kiedyś tak bardzo chłonąłem jako dziecko. To inne, ale równie wartościowe doświadczenie.

Czego życzyłby Pan mieszkańcom Łowicza na przyszły rok?

Mieszkańcom Łowicza na przyszły rok życzyłbym przede wszystkim zdrowia, bo to podstawa do realizacji wszystkich planów i marzeń. Życzę również pomyślności i spełnienia – zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym.

Niech to będzie rok pełen pozytywnych zmian, rozwoju i sukcesów. Chciałbym też, aby w naszym mieście rozwinęła się atmosfera życzliwości i wzajemnego wsparcia. Niestety, czasami można zauważyć, że jej brakuje, a przecież to właśnie ona buduje lepsze relacje między ludźmi i sprawia, że życie w społeczności staje się łatwiejsze i przyjemniejsze.

Mam nadzieję, że w nowym roku wszyscy postaramy się bardziej dbać o wzajemny szacunek i zrozumienie. Niech każdy znajdzie czas na chwilę wytchnienia, na realizację swoich pasji i na spędzenie cennych chwil z bliskimi.

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i wszystkiego najlepszego na nadchodzący rok!

Aktualizacja: 24/12/2024 16:33
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do