Reklama

Szesnaście milionów

21/12/2014 17:49

Około stu osób, fanatycznie nienawidzących religii i Kościoła, urządziło w przedświąteczną sobotę pikietę pod Sejmem. Powodem owego protestu było przeznaczenie przez Sejm Rzeczypospolitej 16-tu (szesnastu) milionów na kontynuację budowy i wyposażenie Muzeum św. Jana Pawła II, które mieści się obok budowanej na Wilanowie Świątyni Opatrzności Bożej. Świątyni, której idea narodziła się w Sejmie Czteroletnim jako wotum wdzięczności za Konstytucję 3 Maja, ale ze względu na naszą trudną historię była odkładana.


Przyszły rozbiory, potem 123 lata zaborów, o budowie myślano w międzywojniu, ale nie zdążono jej wcielić w czyn, zaś po wojnie mieliśmy to, co mieliśmy. Wrócił do pomysłu ś.p. kardynał Józef Glemp i Świątynię wysiłkiem wszystkich wiernych zaczęto wreszcie wznosić. Znalazł się w niej także Panteon Wielkich Polaków, w którym po katastrofie smoleńskiej złożono doczesne zwłoki ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego i trzech poległych w prezydenckim samolocie księży, wśród nich mojego przyjaciela ś.p. Józefa Jońca, pijara, twórcy ruchu parafiadowego.

O roli, jaką w naszej najnowszej historii odegrał Jan Paweł II, najwybitniejszy Polak w ponad tysiącletnich dziejach, nawet nie wypada dyskutować. Co do idei muzeum jemu poświęconego też. Ale oczywiście znaleźli się tacy, którym się to bardzo nie podoba. I jak na zawołanie lepiej wiedzą, jak można byłoby te szesnaście milionów w inny sposób wykorzystać krzycząc przy okazji, że to pieniądze na kościół (bo określenie „świątynia” przez gardło przejść nie chce), a nie na muzeum.

O prawdziwym marnotrawieniu publicznych pieniędzy można często poczytać na portalach internetowych, w gazetach i tygodnikach, przynajmniej niektórych. Przykłady choćby z ostatnich dni. Komisja Europejska zarzuciła Polsce, że wydała sto milionów euro (ponad czterysta milionów złotych) na nikomu nie służące lotniska m.in. w Łodzi, z której na Okęcie jedzie się teraz niewiele ponad godzinę. Pieniędzmi często szasta się na lewo i prawo w sposób co najmniej mało przemyślany. Klasycznym tego przykładem była budowa bliskiej nam autostrady A-2, wzdłuż której zainstalowano w sposób całkowicie nieuzasadniony dziesiątki kilometrów ekranów. Identycznie rzecz się ma na A-4 między Krakowem i Tarnowem. To widzą wszyscy, zauważyła nawet Najwyższa Izba Kontroli. Nie chcieli widzieć rządzący.

Obok wjazdu na A-2 w pobliżu Nieborowa zbudowano tzw. przejście dla dużych zwierząt, które kosztowało (podobnie, jak dwa inne, położone bliżej Bolimowa) 16 (szesnaście milionów), a więc tyle samo, ile wynosi dotacja na Muzeum św. Jana Pawła II, o co urządzono awanturę pod Sejmem, tak chętnie pokazywaną przez main streamowe telewizje. Przejście, które w tym miejscu powstało wbrew logice i zasadom elementarnej gospodarności, bowiem przez dwa i pół roku chyba żadne duże dzikie zwierzę (jelenie czy łosie) tym przejściem nie wędrowało. Czasem służy tylko koniom, ale pod jeźdźcami (jest ich w okolicy kilku). Wystarczy porozmawiać na ten temat z mieszkającym obok leśniczym. Można też zainstalować kamery włączające się automatycznie na ruch, którymi tak chwalili się ostatnio leśnicy tropiący złodziei drewna i choinek. Czas grabieży choinek się kończy, więc kamery można wykorzystać. Będzie wiadomo na sto procent.

Szef Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, który zdaje się pomysł na wydanie szesnastu milionów w tym miejscu opiniował, oczywiście tkwi przy swoich racjach, opowiadając czasem bajki o tym, że owo przejście leży na szlaku migracji zwierzyny z Puszczy Kampinoskiej do Lasów Spalskich. Żeby nie być gołosłownym, bo nigdy nie uważałem (co zarzucają mi niektórzy anonimowi bohaterowie Internetu), że znam się na wszystkim, zatem dla własnego sumienia i dziennikarskiej rzetelności każdą niepewną informację weryfikuję, więc w tej sprawie zadzwoniłem do wybitnego autorytetu, i to autorytetu w skali Europy, jakim jest prof. dr Jan Szyszko, dwukrotny minister ochrony środowiska, którego akurat znam osobiście. Profesor uśmiał się szczerze i na temat tych teorii wyraził się nawet, jak na niego, dość dosadnie.

Mam nadzieję, że w noc wigilijną, a więc już ze środy na czwartek, przynajmniej niektóre zwierzęta, także te leśne, przemówią ludzkim głosem. Może więc, zanim jeszcze będą zainstalowane kamery, dowiemy się czegoś więcej o ich wędrówce przez lasy w okolicach Nieborowa i Bolimowa. A na razie, bo to czas przedświąteczny, życzę wszystkim Czytelnikom portalu lowicz24.eu Radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Także tym bohaterom Internetu (powinno się chyba pisać o „bohaterach” przez „ch”), którzy szczerze mnie nie lubią, a nawet nienawidzą, bo któremuś z ich ulubieńców nadepnąłem na odcisk. A jeśli chcecie naprawdę, drodzy łowiccy hejterzy, wyrazić swoje zdanie i spróbować polemiki z Miklasem, napiszcie maila do redakcji lowicz24.eu podpisując się imieniem i nazwiskiem i podajcie kontakt do siebie. Bowiem dyskusji ze sfrustrowanymi anonimami, na dodatek czasem na poziomie rynsztoka, prowadzić nie mam zamiaru. Za stary jestem i za dużo w życiu widziałem. Chętnie podyskutuję na przykład na temat mojej książki „Dwie strony mikrofonu”, której nakład już się wprawdzie wyczerpał, ale być może jakieś egzemplarze są jeszcze do kupienia w księgarni diecezjalnej na Starym Rynku. Jest też w łowickich bibliotekach. W przyszłym roku powinna ukazać się następna. Warto po sobie coś zostawić. Bowiem, jak głosi motto we wspomnianej książce, „verba volant, scripta manent”. Informuję też, że do pracy w żadnej z telewizji się nie wybieram, napracowałem się w Polskim Radiu i TVP dosyć. Jest mi dobrze na Ziemi Łowickiej, czego i Wam życzę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do