
Wczorajsze powitanie Zbigniewa Bródki w rodzinnych Domaniewicach przerosło oczekiwania wszystkich. Skromny mistrz witany był przez tłumy zgromadzone przed i w sali gimnastycznej domaniewickiej szkoły.
Mieszkańcy Domaniewic, Łowicza i okolic na miejsce powitania Zbigniewa Bródki zaczęli przychodzić już od godziny 17:00. Na zaaranżowanej w sali gimnastycznej scenie przygotowano wiele atrakcji. Była muzyka, wspólne śpiewanie, a w tle wyświetlane fotografie mistrza. Od początku czuć było duże emocje. Przed szkołą stało kilka telewizyjnych wozów transmisyjnych i dziennikarze. Z biegiem czasu tłum w sali gęstniał. W obiegu pojawiały się mylne informacje: "już jedzie", "już wyjechali z Łowicza". Jak się okazało kawalkada samochodów ze Zbyszkiem Bródką dojechała do Domaniewic o 20:30. Wrzawa spowodowana jego wejściem na salę była ogromna. Po kilku minutach obecności na scenie mistrz opuścił halę. Jak się później okazało Zbigniew Bródka zmęczony całym dniem słabiej się poczuł i potrzebował chwili wytchnienia. Gdy wrócił, podziękował kibicom za życzliwość i wsparcie. Kochani, chciałbym wam bardzo podziękować, że jesteście tutaj ze mną w takiej ilości. Chciałbym przeprosić za to, że nie jestem w stanie celebrować tu z Wami tego święta. Mam nadzieję, że jakoś mi wybaczycie - powiedział.
Później dla zebranych zagrał popularny zespół "Weekend" autor hitu "Ona tańczy dla mnie" oraz poczęstowano wszystkich olbrzymim tortem. Nie zabrakło również pokazu sztucznych ogni.
{youtube}umRnShCNE_4{/youtube}
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie