
Czy trener Pelikana Mykoła Dremluk liczy, że w tym sezonie zawodnicy wybiegną jeszcze na boisko? Czy tęskni za ligą i co sądzi o rozgrywaniu spotkań bez udziału publiczności?
W tym roku piłkarze Pelikana Łowicz rozegrali tylko jedno spotkanie o punkty. W pierwszym meczu rundy wiosennej biało-zieloni pokonali w Zambrowie tamtejszą Olimpię 3:0 po bramkach Dawida Kieplina, Krystiana Białasa i debiutującego w zespole Damiana Zagórskiego.
Tydzień po inauguracji rundy rewanżowej w III lidze piłkarskie rozgrywki zostały przerwane z powodu pandemii koronawirusa. Odwołano wszystkie mecze zaplanowane do 26 kwietnia. Kluby nie wiedzą na czym stoją, bo wciąż nie zapadły żadne wiążące decyzje ws. ewentualnej kontynuacji lub zakończenia sezonu. Mają być one znane najpóźniej do 11 maja.
O obecnej sytuacji wywołanej przez pandemię porozmawialiśmy z trenerem Pelikana Mykołą Dremlukiem.
Czy liczy pan, że w tym sezonie piłkarze wrócą na boisko i uda się dokończyć rozgrywki ligowe?
M. Dremluk: Bardzo bym tego chciał. Patrząc na aktualną sytuację to może być trudne, ale mocno na to liczę. Po to trenowaliśmy w okresie przygotowawczym, żeby grać. Wiadomo, że sytuacja nie jest łatwa, ale przykład Białorusi pokazuje, że jednak można prowadzić rozgrywki. Oczywiście to wszystko musi być robione z głową. Ale mocno wierzę, że sytuacja zostanie opanowana i wrócimy do gry, chociaż sporo meczów mamy do rozegrania. Może podzielą ligę na dwie grupy, wtedy byłoby mniej spotkań? Moglibyśmy potraktować to jako przygotowanie do następnego sezonu.
Mimo przerwy w rozgrywkach zawodnicy muszą pewnie w jakimś stopniu dbać o swoje przygotowanie fizyczne?
Wysyłam zawodnikom na cały tydzień program treningów, jakie mają wykonać w mikrocyklu. Trochę skomplikowało nam sprawę zamknięcie lasów, bo nie można było się mocniej poruszać. Z każdym zawodnikiem rozmawiałem przed świętami. Wszyscy mówią, że próbują w miarę możliwości gdzieś tam coś poćwiczyć, oczywiście więcej w domu, ale zależy mi, żeby trenowali też na świeżym powietrzu. Każdy trenuje we własnym zakresie, w zależności od tego kiedy ma na to czas. Niektórzy chłopaki przecież pracują. Wszyscy mają jednak świadomość, że muszą być w miarę przygotowani.
Na pewno tęsknicie już za ligą?
Nie ma co mówić. Poszedłem na stadion Pelikana zobaczyć, jak wygląda płyta. Wszystko ładnie, pięknie, nowe brameczki, siatka, a my nie możemy grać. Wychodzi teraz na to, że św. Jan Paweł II miał rację mówiąc, że z rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza. Teraz wszyscy wiemy czym jest dla nas piłka nożna i jak wszyscy tęsknimy za nią i za emocjami, jakie nam dostarczała.
A gdyby pojawiła się decyzja o wznowieniu rozgrywek, ale bez udziału publiczności? To dobry pomysł?
Nie do końca. Ze stadionem jest podobnie jak z teatrem. Dla kogo grają aktorzy? Wiadomo, że dla publiczności. Tak samo jest z piłką nożną. Piłkarze grają dla kibiców. Nie mamy jednak na to większego wpływu. Mamy dobrze o tyle, że nasi kibice mogliby oglądać transmisje domowych meczów Pelikana na żywo w internecie, tak jak dotychczas.
Kilka dni temu informowaliśmy, że wszyscy zawodnicy, szkoleniowcy oraz pracownicy Pelikana zgodzili się na obniżkę wynagrodzenia na czas przerwy w rozgrywkach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie