
Niemal codziennie strażacy interweniują przy pożarach zboża na pniu, słomy oraz rżyska. Tylko wczoraj, 29 lipca doszło do trzech takich wyjazdów.
Gorąca aura i suche powietrze sprzyjają pożarom. Wystarczy niedopałek papierosa, żeby w mgnieniu oka ogień strawił zboże, słomę czy rżysko. Tylko wczoraj, 29 lipca straż pożarna w Łowiczu została poinformowana o trzech pożarach.
Między 1 a 2 w nocy zapaliło się rżysko między Dąbkowicami Dolnymi a Górnymi w gminie Łowicz. Początkowo zgłoszenie zostało określone jako duży pożar, jednak po dojechaniu na miejsce jednostki z Pilaszkowa i Bochenia okazało się, że płonie rżysko na powierzchni 10 m kw. Strażacy szybko ugasili ogień i wrócili do swoich jednostek macierzystych.
Przed południem dyżurny straży odebrał zgłoszeni o palących się polach uprawnych przy drodze wojewódzkiej nr 703 na wysokości Ostrowa (gm. Łowicz). Na miejsce zadysponowano zastęp z Łowicza i Ostrowa.
Najwięcej, bo pięć zastępów – dwa ze Zdun, po jednym z Łowicza, Złakowa Kościelnego oraz Łaźnik gasiło pożar w Łaźnikach (gm. Zduny), gdzie paliło się rżysko oraz słoma na pniu na powierzchni 1 ha. Działania strażaków polegały na ugaszeniu pożaru i dokładnym przelaniu pogorzeliska.
Z kole w sobotę, 28 lipca strażacy interweniowali w Chruślach (gm. Kiernozia), gdzie paliło się zboże na pniu i ścięta słoma. Duże zadymienie powodowało widoczność miejsca pożaru z kilkunastu kilometrów. Na miejscu pracowało siedem jednostek, m.in. z Kiernozi, Niedzielisk, Wituszy, Zamiar, Łowicza i Karsznic Dużych. Ogień strawił około pół hektara zboża i słomy.
Upały nie dadzą nam od siebie odpocząć. Synoptycy prognozują wysokie temperatury do końca tygodnia. Warto ograniczyć przebywanie na słońcu. Jeżeli już musimy wyjść z domu, pamiętajmy o zabraniu wody i nakrycia na głowę.
Fot. zastępcze
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mam nadzieję że policja zajmie się tym pożarem i innymi w okolicach Pilaszkowa. Ambitni druchowie z OSP Pilaszków organizują sobie wyjazdy do różnych zdarzeń,po to żeby z Gminy wyciągnąć kasę za wyjazdy i pokazać jacy to mobilni strażacy. Za nim zawyje syrena w Pilaszkowie to już wiedzą że będzie wyjazd i czekają gotowi. Niech władza zareaguje za nim będzie za późno.
Dokładnie. Tego pożaru między Górnymi a Dolnymi Dąbkowicami w ogóle nie było. Są na to świadkowie. Pilaszków nie spodziewał się że z PSK wyślą jeszcze jedną jednostke więc nawet im sie nie chciało chociażby dla pozorów podpalić kawałka tego ścierniska.
Zawiedli koledzy z psk i wysłali drugi zastęp.
Dokładnie, a jak się zorientowali że jedzie jeszcze jedna jednostka to już było za późno żeby podpalać zwłaszcza że była duża rosa i by się zwyczajnie nie chciało rozpalić. Rozwinęli więc szybkie natarcie i udawali że zgasili. Nie pomyśleli że ktoś to sprawdzi.