Reklama

Czy betonoza dotyczy Łowicza? Za nami spotkanie z autorem książki „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta” (Foto i Video)

Dziś (9 września) w klubokawiarni Nowa Pracownia w Łowiczu odbyło się spotkanie z Janem Mencwelem, autorem książki „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta”.

Jan Mencwel wygłosił dziś wykład o głośnym zjawisku, które dotyczy coraz więcej polskich miast. Mowa o tzw. betonozie, czyli postępującym ustępowaniu zieleni miejskiej na rzecz betonu i bruku.

Dzisiejszy gość, miejski aktywista, działający w warszawskim stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze, jako jeden z pierwszych zjawisko "betonozy" zaczął dokumentować i piętnować.

Zebrał zdjęcia z całej Polski, pokazujące miejskie rynki i place przed i po "rewitalizacji". Skupił się na tych, które pozbyły się drzew, krzewów, trawy - wszelkiej zieleni. Wiele zdjęć pokazuje wręcz degradację placów, przemienionych w betonowe pustynie.

- Ale "betonoza" to nie gwałt tylko na estetyce, ale i cios zadany zarówno przyrodzie, jak i mieszkańcom dotkniętych tą "chorobą" miast - mówił gość wykładu.

Wiadomo przecież, że drzewa i krzewy gromadzą wodę w swoich systemach korzeniowych i liściach w wilgotnych okresach i rozprowadzają ją powoli w okolicy w okresach suszy. One też  dzięki pniom, gałęziom i liściom ograniczają dopływ promieni słonecznych. W ten sposób obniżają lokalnie temperaturę i dają cień.

- Wyrżnąć drzewa, ułożyć kostkę albo granitowe płyty i centrum miasta gotowe - takiej filozofii hołdują władze wielu polskich miejscowości - dowodził podczas dzisiejszego spotkania Jan Mencwel.

Takiej filozofii uległy też władze m.in. naszego miasta, dlatego też gorącym tematem, jakim dziś wzięto na warsztat był plac Nowego Rynku w Łowiczu. Niegdyś zielony, przyjemnie zadrzewiony, a dziś beton i kostka brukowa...

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Xavery - niezalogowany 2021-09-10 22:28:46

    Nowy Rynek przyjemnie zadrzewiony...? Nie pamiętam żeby był zadrzewiony. Rosły tam samosiewy, które zresztą pozostały do dzisiaj oraz drzewa na obrzeżach, które w większości pozostały. Fakt usunięto część krzaków. Przyjemnie zielony? Raczej nieprzyjemnie wydeptany, ze spękaną, asfaltową płaszczyzną pośrodku, wokół permanentnie nieczynnej fontanny. Z zieleni to były żywopłoty z ligustrum, dziurawe jak zęby dziadka Władka...Nie mam nic przeciw, aby zazielenić Nowy Rynek, proszę bardzo, tylko czy potrafimy tą zieleń utrzymać i uszanować? Bardzo wątpię... będzie to raczej zieleń do wydalania dla piesków okolicznych posesji i spacerniak na skróty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do