
"Testy już zrobione. Teraz czekamy w napięciu na wyniki, które najprawdopodobniej będą jutro po południu" - komentuje dyrektor Urszula Kapusta-Tymoszczuk.
Sytuacja, kiedy to personel szpitalny miał kontakt z pacjentką, u której stwierdzono koronawirusa, miała miejsce na początku zeszłego tygodnia.
Pacjentka, która zgłosiła się na izbę przyjęć nie miała objawów charakterystycznych dla zakażenia wirusem SARS-nCov-2, jednak przed zabiegiem miała obowiązkowo wykonany test, który okazał się dodatni.
- "Nie ukrywam, że trochę się denerwujemy. Ale jesteśmy dobrej myśli, że wszystko skończy się dobrze i nasz personel wróci do pracy. A na razie działamy normalnie. Nie było też potrzeby zamykania oddziału, ani tym bardziej placówki" - dowiedzieliśmy się od dyrektor ZOZ Łowicz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie ma ludzi zdrowych,
są tylko niedokładnie przebadani.
Do debili nie trafiają apele aby chodzić w maseczkach. Najwięcej widać ich na targowisku wśród tzw chłopów małorolnych zaopatrujących się w produkty rolne na giełdzie w Broniszach.
Jak badają to i muszą się z tym liczyć , że w końcu kogoś przetestują.
Przecież nie tylko w Broniszach tak jest. Zazwyczaj w miejscach pracy albo w szpitalach są te zakażenia. Musieli by każdego w "kaganiec" i przebadać. To nie tylko na targu. Za mało testują.
Czy to prawda, że ten zespółł, z żółtego busa robiący badania zostaje likwidowany?
Za bardzo spoufalony, przez co w oczach ludzi źle widziany w kontekście niektórych sytuacji na prowincji. Traktowany i rozumiany jak własność prywatna w mentalności łowickiej ?
Dlaczego w takiej sytuacji starostwo likwiduje zespół wymazowy???
Chodzi o podanie racjonalnego argumentu do wiadomości publicznej przez starostwo.
Narazie nikt nie podał że zespół jest likwidowany.