
W niedzielę (31 lipca) w wypadku samochodowym w Austrii, w wieku 64 lat zginął Roman Gajek. Wracał z wypoczynku we Włoszech.
Przedsiębiorcą był od wielu lat.
Zapalony kolekcjoner starej motoryzacji, miał dużą kolekcję "wiekowych" maszyn. - Bo one mają dusze - zawsze powtarzał śp. pan Roman, który każdą wolną chwilę poświęcał swojej pasji.
Uprawiał sporty ekstremalne i wyczynowe: kitesurfing, windsurfing, jazda na nartach - wspomina jego klubowy kolega z Retro Łowiczanki.
Był bardzo dobrym i uczynnym człowiekiem, nikogo nie zostawił bez pomocy.
- To dla nas ogromna strata - mówi wzruszony przyjaciel.
Msza św. żałobna odbędzie się w Kościele św. Mikołaja Biskupa w Bąkowie dnia 6 sierpnia (sobota) o godz. 11.00.
Po czym nastąpi odprowadzenie na cmentarz parafialny.
Wystawienie zmarłego w Domu Pogrzebowym w Zdunach od godz. 9.00 do 10.30.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A pozostali pasażerowie w jakim stanie?
Jedna osoba jeszcze nie zyje kolejna polamana zona Romana w spiaczce a jechal jeszcze ksiadz jemu nic sie nie stalo