
W bazylice katedralnej w Łowiczu odbyła się dziś (22 czerwca) uroczysta msza święta z okazji 60-lecia święceń kapłańskich biskupa seniora Alojzego Orszulika. Homilię wygłosił apb Henryk Hoser, biskup diecezji warszawsko-praskiej.
Dla pierwszego biskupa łowickiego czerwiec jest wyjątkowym miesiącem. W środę bp Alojzy Orszulik świętował 89. urodziny, a następnego dnia obchodził 60-lecie święceń kapłańskich. Pallotyn i były ordynariusz diecezji łowickiej przyjął święcenia w1957 roku z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Homilię wygłosił biskup diecezji warszawsko-praskiej abp Henryk Hoser z pallotyńskiej wspólnoty. Przypomniał życiorys jubilata, który przyszedł na świat w 1928 roku w Baranowicach na Górnym Śląsku. Do kapłaństwa przygotowywał się w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie. Po święceniach kontynuował studia na Wydziale Prawa Kanonicznego KUL, później wykładał prawo kanoniczne w ołtarzewskim seminarium.
W 1962 roku został skierowany do pracy w sekretariacie Episkopatu Polski, w późniejszych latach był m.in. kierownikiem biura prasowego. Ksiądz Alojzy Orszulik zasiadał w Komisji Wspólnej Przedstawicieli Episkopatu Polski i rządu PRL, uczestniczył rozmowach w Magdalence i w obradach Okrągłego Stołu. - Jego dokonania są tak liczne, że wymagają odrębnego opracowania - stwierdził abp Hoser.
28 lat temu przyjął sakrę biskupią, stając się biskupem pomocniczym diecezji siedleckiej. W 1992 roku został nominowany pierwszym biskupem nowo utworzonej diecezji łowickiej. Tworzył od podstaw jej struktury i instytucje. Przeszedł na emeryturę w 2004 roku.
- Bóg jest dla mnie łaskawy - mówił pod koniec mszy biskup senior. Jak wspominał, 60 lat temu święcenia kapłańskie razem z nim przyjęło 21 kolegów z seminarium. - Wielu z nich nie doczekało tak sędziwego wieku jak ja. Są już u Pana, dokąd i ja zmierzam wielkimi krokami - przyznał bp Orszulik.
Dodał, że jubileusze są zawsze okazją do refleksji. - Nie chodzi o podsumowanie dokonań, ale przede wszystkim o wyrażenie wdzięczności Bogu, Jezusowi Chrystusowi najwyższemu kapłanowi i jego matce Maryi za dar kapłaństwa, za wezwanie mnie do służby i zachowanie mnie w opiece przez całe długie życie - stwierdził emerytowany biskup.
- Mam świadomość, że moje życie zbliża się do kresu - kontynuował jubilat. Jak mówił, jest też świadomy swojej nieprawości w życiu kapłańskim i posłudze biskupiej. Dlatego prosił Boga o miłosierdzie.
- Życie jego, nawet przed obdarzeniem go pełnią kapłaństwa, było wokół zawołania Christo in aliis servire (służyć Chrystusowi w innych - przyp. red.) - mówił z kolei o swoim poprzedniku biskup Andrzej Franciszek Dziuba.
Oprócz ordynariusza diecezji łowickiej w jubileuszowej mszy świętej wzięli udział księża z archidiecezji łódzkiej: bp Marek Marczak i bp Ireneusz Pękalski oraz emerytowani kapłani, abp Władysław Ziółek i bp Adam Lepa. Był też biskup pomocniczy lubelski i sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski Artur Miziński i abp Andrzej Józwowicz, nuncjusz apostolski w Rwandzie.
Podziękowania za dotychczasową posługę oraz życzenia jubilatowi składali m.in. księża i siostry zakonne, w imieniu władz miasta wiceburmistrz Bogusław Bończak, klerycy łowickiego Wyższego Seminarium Duchownego, członkowie Konfraterni św. Wiktorii czy łowiccy rzemieślnicy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
MASZ RACJE DZIADEK ŻE BÓG ŁASKAWY DLA CIEBIE POMIOCIE DROBIOWY ....JUŻ DAWNO POWINIEN ZEJŚĆ Z TEGO ŚWIATA....A U CIEBIE TYLKO LASKI I ALKOHOL W GŁOWIE...I SZLABANY DO NAPRAWY WSZYSTKO DEKUMENTOWANE...POZDRÓW SUCHOCKĄ STARCZE...KOŃCZ WSTYDU OSZCZĘDŹ...
Orszulik to był kawał sukinsyna.Dobrze że zmarło mu się i mam nadzieję że cierpi skurwiel w piekle.amen
Orszulik to był kawał sukinsyna.Dobrze że zmarło mu się i mam nadzieję że cierpi skurwiel w piekle.amen