
W niedzielne południe (24 listopada), przy niesprzyjającej pogodzie, niewiele osób było na łowickim targowisku. Tym bardziej zaskakuje historia, która miała tam miejsce.
Gołąb, zaplątany w żyłkę, zawisł między pawilonami a miejskim szaletem, pozostawiony na łasce losu. Z pomocą przyszedł Dariusz Mroczek ze stowarzyszenia Rodak oraz dwaj młodzi mieszkańcy Łowicza – 11-letni Antek Kaliński i 10-letni Fabian Przybyszewski.
– Ja osobiście nie jestem fanem tych ptaków, ale nie znoszę, gdy się męczą – mówi Dariusz Mroczek, który podjął się akcji ratunkowej. Historia zaczęła się, gdy młodzi chłopcy zauważyli uwięzionego gołębia i zwrócili się o pomoc do pana Darka.
– Zadzwoniłem na numer alarmowy, ale niestety pani z numeru 112 dość obcesowo odmówiła wezwania straży pożarnej. Więc postanowiliśmy radzić sobie sami – relacjonuje pan Dariusz.
Działania nie były łatwe. Gołąb zawisł wysoko, w miejscu trudno dostępnym. – Antoś próbował sięgnąć ptaka, ale nie dawał rady, więc na dach naszego busa musiałem wgramolić się osobiście – śmieje się pan Darek. Tymczasem Fabian Przybyszewski dzielnie trzymał drabinę, dbając o bezpieczeństwo całej akcji.
Wspólnymi siłami udało się uwolnić gołębia. – Gołąb uwolniony, a chłopcy wykazali się prawdziwym hartem ducha i zaangażowaniem. – podkreśla pan Dariusz.
Fabian, który zrobił zdjęcia i nagrał film z akcji, dodał: – Było trudno, ale najważniejsze, że ptak jest już wolny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Serioooo.....?????
Serio oo to teraz na wschodzie.