Reklama

Historia zatoczyła koło

14/10/2014 06:44

Historia sztandaru 10 Pułku Piechoty była kolejną zagadką połączoną z odkrywaniem nowych miejsc. Tym razem Stowarzyszenie Historyczne prezentuje dom, w którym sztandar 10 PP zakończył swoją „wrześniową opowieść”.

 



W związku z poświęceniem kopii sztandaru (5.07) członkowie stowarzyszenia pragnęli by historia zatoczyła koło. Równo rok temu pojawili się we wsi Leontynów. Ustalili wstępnie, gdzie był ukryty sztandar 10PP. Lokalizacja domu Bolesława Pakuły możliwa była dzięki Sołtys wsi Leontynów Wisławie Komendarek. - 360 dni temu zapewniliśmy Panią Sołtys, że wrócimy za rok w miejsce ukrycia sztandaru, z jego kopią (powstawała od 2009 roku) i zrobimy ostatnie zdjęcie obok domu, gdzie przeczekał okres zawieruchy wojennej – powiedział prezes stowarzyszenia Piotr Marciniak.

„Dziesiątacy” dotrzymali słowa. Wrócili z kopią i wykonali pamiątkowe zdjęcie. - Magia miejsca sprawiła, że każdy z nas poczuł się wyjątkowo. Historia sztandaru zatoczyła na swój sposób koło – podkreśla Marciniak i przytacza opis ze strony Muzeum Wojska Polskiego autorstwa Michała Pacuta (pracownika Muzeum i przyjaciela 10PP):

Sztandar towarzyszył pułkowi w wrześniowych walkach w szeregach 26. Dywizji Piechoty uczestniczącej w Bitwie nad Bzurą w rejonie macierzystego garnizonu. Dnia 18 września pułk został zniszczony przez niemieckie czołgi. W nocy 19/20 września resztki pułku zostały rozbite w rejonie Giżyc. Dowodzący pułkiem płk Marian Kudrowski polecił aby sztandar nie dostał się w ręce wroga. Pieczę nad znakiem pułkowym sprawowali podoficerowie zawodowi pułku: st. sierż. Henryk Wałaszczyk i sierż. Stanisław Kowalczyk. Zakopali oni zabezpieczony sztandar w lesie pod wsią Leontynów. Niedługo po tym dostali się do niewoli.

Sierżant Wałaszczyk działał później w organizacji konspiracyjnej i z jej polecenia miał odnaleźć sztandar. Wiosną 1941 roku został przez Niemców aresztowany i wywieziony do Oświęcimia gdzie zginął. Przed aresztowaniem Wałaszczyk przekazał informację swemu synowi Ryszardowi. W 1942 roku Ryszard Walaszczyk podjął próbę odnalezienia sztandaru. Po zakończeniu wojny podoficerowie pułku podoficerowie pułku próbowali odnaleźć sztandar od przypadkowo spotkanego pod Giżycami chłopa dowiedzieli się iż w 1940 roku sztandar został przypadkowo odnaleziony i znajduje się u jednego z mieszkańców wsi Leontynów. Sierżant Kowalczyk odwiedził wskazane gospodarstwo. Nie zastawał właściciela ale poinstruował mieszkańców by starannie przechowywali sztandar gdyż ktoś się po niego zgłosi. W lecie 1959 roku syn dowódcy pułku Andrzej przekazał do zbiorów muzeum miniatruę sztandaru. Kombatanci pułku zaczęli zabiegać o odnalezienie sztandaru. Były oficer pułku por. Jerzy Gołębiewski udał się do Leontynowa do Bolesława Pakuły który przechowywał od wiosny 1940 roku sztandar w swym gospodarstwie. Dnia 6 grudnia 1959 znak pułku został przekazany do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do