
W poniedziałek 17 maja po porannej Mszy świętej w kościele sióstr bernardynek rozpoczęła się 366. Łowicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę pod hasłem „Żyjmy Eucharystią”. Pielgrzymka ma charakter sztafetowy, a każdego dnia na pątniczy szlak wyruszy inna grupa.
Pielgrzymka rozpoczęła się Mszą św. o godz. 6:00, której przewodniczył biskup ordynariusz diecezji łowickiej Andrzej Dziuba.
Eucharystię koncelebrowali rektor kościoła sióstr bernardynek o. Marceli Gęśla OFM, proboszcz parafii katedralnej ks. Robert Kwatek, sekretarz biskupa ks. Andrzej Sylwanowicz oraz ks. Robert Błaszczyk, który w tym roku jest przewodnikiem duchowym pielgrzymów.
W homilii bp Dziuba zwrócił się do pielgrzymów. Jak mówił, na pątniczym szlaku będą oni przekonywać o Królestwie Bożym, które jest królestwem pokoju, jedności, przebaczenia, szacunku do człowieka, obdarowywania się dobrem.
- Będziecie często mówić bez słów. Wasze świadectwo będzie bardziej przekonujące niż szeptane czy mówione słowa, które często są także kłamliwe, są narzędziem zła - stwierdził bp Dziuba.
Po Eucharystii do pątników przemówił również wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński, który zwrócił uwagę, że od 1656 roku, mimo wszystkich zawieruch jakie spotykały Polskę, z Łowicza zawsze wychodziła „jaskółka” na Jasną Górę.
- Gdy w zeszłym roku z powodu sytuacji epidemicznej natrafiła na trudności, bardzo wiele osób bolało serce, w tym mnie. Dlatego chciałem dzisiaj tutaj z państwem być, oddać państwu szacunek, podziękować za to, że podejmujecie się tego dzieła i prosić was, żebyście nigdy od tego dzieła nie odstępowali i swoim dzieciom je wpoili - dodał Bocheński.
Na pielgrzymkę zapisało się 150 osób. Pierwsza, 25-osobowa grupa pielgrzymów po Mszy św. została przewieziona autokarem do Lasku Miejskiego, gdzie rozpoczęła się piesza wędrówka do jasnogórskiego sanktuarium. Każdego dnia na trasie pojawi się inna grupa pątników, którzy autokarem dotrą na szlak, a na koniec pielgrzymowania tym samym środkiem transportu wrócą do domów.
Pan Łukasz wrócił na pątniczy szlak do Częstochowy po siedmiu latach przerwy. To jego czwarta pielgrzymka, a trzecia z „jaskółką”.
- Miałem iść dwa lata temu z moim bratem pielgrzymkowym Jerzym Kosiorkiem, 64-krotnym uczestnikiem tej pielgrzymki, ale wtedy się nie wybrałem. Jak się później okazało, to była jego ostatnia pielgrzymka, ponieważ kilka miesięcy później zmarł. W tym roku postanowiłem pójść m.in. w intencji zbawienia świętej pamięci Jerzego - mówi mieszkaniec Łowicza. Jak przyznaje, traktował go jak dziadka.
Miał nadzieję, że w tym roku pielgrzymka będzie miała taką samą formę jak przed pandemią. - Niestety nie udało się, ale przynajmniej jest jeden dzień. Jest ból pielgrzymów, że nie wygląda to tak, jak powinno - dodaje.
Pielgrzymi dotrą na Jasną Górę w sobotę 22 maja, w przeddzień Zielonych Świątek, czyli uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
W tym roku pątników z Łowicza nie żegnał biskup Józef Zawitkowski, wielki przyjaciel Łowickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. Biskup senior diecezji łowickiej zmarł w październiku 2020 r.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wypije za wasze zdrowie.
Jeden chodzi na rybki, drugi zbiera znaczki, trzeci skleja modele... jeszcze inni chodzą na pielgrzymki. Ważne aby mieć jakieś hobby w życiu. Także popieram!