Łaźniki. Wiatr zerwał dach budynku mieszkalnego. "Czegoś takiego nigdy nie widziałam" (ZDJĘCIA, VIDEO)

Trwa naprawianie i szacowanie szkód, jakie wyrządziła nawałnica szalejąca ostatniej nocy nad powiatem łowickim. Uszkodzonych jest wiele budynków mieszkalnych. Byliśmy m.in. w Łaźnikach (gmina Zduny), gdzie wiatr zerwał dach domu i stodoły.

Była środa. Kilka, może kilkanaście minut po godzinie 22. - Błyskawice, grzmoty i ten huk, a właściwie wycie wiatru. Drżały szyby w oknach i mury - opowiada Halina Wojtysiak, mieszkanka Łaźnik (gmina Zduny).

Burza szła od strony Łodzi. Pani Halina wspomina, że tak naprawdę nie wiedziała, co dokładnie się dzieje. - Nie mieliśmy z mężem pojęcia, że wiatr zerwał dach domu. Po tym jak usłyszeliśmy trzaski podejrzewaliśmy, że może drzewo spadło na garaż - relacjonuje.

- Dopiero jak zobaczyliśmy spadające i porozrzucane na podwórku cegły to wiedzieliśmy, że doszło do uszkodzenia dachu. Zerwało wszystko, nie tylko blachę, ale i krokiew, aż do samych okien - opowiada kobieta.

Zadzwonili z mężem na numer alarmowy, ale tam kazano im czekać. Było już mnóstwo zgłoszeń, strażacy mieli ręce pełne pracy. Na posesji państwa Wojtysiaków szybko pojawili się sąsiedzi, rodzina oraz znajomi. Wszyscy chcieli pomóc.

- Rozłożyliśmy folie, ale to na niewiele się zdało. Wszystko przesiąkło, na górnej kondygnacji pozalewane są pokoje, ściany - ubolewa mieszkanka gminy Zduny. Później na miejsce dotarli również druhowie z miejscowej jednostki oraz strażacy z Łowicza.

Dzięki pomocy kuzyna małżonkowie znaleźli budowlańców, którzy pomogą przy budowie dachu. Zrobili też zdjęcia dla ubezpieczyciela dokumentujące szkody poczynione przez żywioł.

Pani Halina mieszka tu od 27 lat. Nie przypomina sobie jednak tak niszczycielskiej nawałnicy. - Bywały burze, ale czegoś takiego nigdy nie widziałam - przekonuje.

Jej zdaniem samo zerwanie dachu mogło trwać minutę albo dwie. - To był podmuch, gwizd. To wycie i łamanie było przerażające, tego nie da się opisać.