
- Bóg nie wymaga nie wiadomo jakiej wiary - mówił o. Marek Barczewski SP podczas Mszy św. z modlitwą o dobrego męża i dobrą żonę oraz w intencji członków Apostolatu Margaretka.
Eucharystia odbyła się w sobotę 25 września w kościele ojców pijarów w Łowiczu. Była to kolejna Msza św. dla osób, które szukają miłości, sprawowana również w intencji członków Apostolatu Margaretka, czyli osób otaczających codzienną modlitwą kapłanów.
Celebrans o. Marek Barczewski w homilii stwierdził, że w sercu jest dużo miłości, ale jest również krzyż, cierpienie, samotność, niezrozumienie. - Wiele rzeczy panoszy się w naszym sercu i wypiera miłość, której poszukujemy i pragniemy - przyznał pijar podkreślając, że bez krzyża nie ma miłości.
Zakonnik zaznaczył, że Bóg nie wymaga nie wiadomo jakiej wiary, lecz mówi wyraźnie o wierze wielkości ziarna gorczycy. - Żywa wiara pokonuje niemałe problemy i zbliża ludzi do siebie, ale czy jest coś więcej? Wiecie, że jest. Większa od wiary jest miłość - mówił o. Barczewski do zgromadzonych na Mszy św., przypominając fragmenty biblijnego hymnu o miłości.
Pijar mówił też o Apostolacie Margaretek. - To piękna posługa, która rodzi w sercu miłość i jest bezinteresowna. Osoby modlą się za kapłanów, za nas. To wielka rzecz, która niedużo kosztuje - przyznał rektor łowickiego kolegium ojców pijarów.
Jedną margaretkę tworzy siedem osób. Każda z nich odmawia raz w tygodniu przypisaną modlitwę za wybranego księdza
Po Mszy św. odbyło się spotkanie w szkole, w którym wzięło udział blisko 20 osób. Była to okazja do poznania się, a dla uczestników wakacyjnego wyjazdu do Medjugorie do podzielenia się swoimi wspomnieniami.
Był też czas na wysłuchanie fragmentów kazań ks. Piotra Pawlukiewicza poświęconych miłości oraz dyskusję.
Co ciekawe, wśród uczestników spotkania znalazły się dwie osoby mieszkające poza granicami naszego powiatu, które o inicjatywie dowiedziały się z naszego portalu.
- Przesuwałem palcem po telefonie, nagle ni stąd ni zowąd wyświetliła mi się informacja o spotkaniu. Stwierdziłem, że skoro przypadek sprawił, że się o tym dowiedziałem, to przyjadę i zobaczę jak to rzeczywiście wygląda - przyznaje Igor.
- Trzeba próbować i uważam, że warto. Jest to możliwość spotkania nowych osób, bardzo sympatycznych - dodaje Marek.
Wspólnota Oblubieńcy, która działa przy pijarskiej świątyni oraz zrzesza osoby pragnące budować relacje z Bogiem i drugim człowiekiem, planuje już kolejne wydarzenia.
W październiku grupa chce zorganizować ognisko.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pogaństwo i bałwochwalstwo.
super, jak najwiecej takich incjatyw
Pewnie. Wymyslajcie nowe tematy mszy aby jak najwięcej na tacy zebrać.... echhhh jaki kraj taki biznes
Jakie tłumy wiernych w kościele!!! Jak oni wszyscy się tam pomieścili???
modlą się do bogów egipskich...