
W ubiegłym tygodniu uczeń czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 3 w Łowiczu zabrał do szkoły nóż kuchenny. Prawdopodobnie chciał zaatakować kolegę z klasy.
- Nie wiemy dokładnie w jakim celu chłopiec zabrał narzędzie kuchenne do szkoły. O całej sytuacji jako pierwsza dowiedziała się szkolna pedagog, która interweniowała niezwłocznie po tym, jak dzieci poinformowały ją o przechwałkach chłopca, że taki nóż posiada – powiedziała wicedyrektor szkoły Agnieszka Rutkowska.
Pewne natomiast jest to, że uczeń od momentu rozpoczęcia swojej edukacji jest problematyczny, posiada zaburzenia osobowości. W drugiej i trzeciej klasie miał indywidualny tok nauczania. W tym roku poradnia wydała opinię, że nie ma potrzeby by chłopiec nadal z takiego nauczania korzystał. Chodził więc do szkoły.
Problemy natury emocjonalnej nastolatka potwierdza przewodnicząca Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, sędzia Honorata Wójcik, która zaznacza, że od siedmiu lat nastolatek jest pod opieką specjalistycznej poradni. Dodatkowo rodzina znajduje się pod stałym nadzorem kuratora, a w listopadzie sędzia Wójcik zdecyduje czy podjąć kroki o ograniczeniu władzy rodzicielskiej opiekunom oraz o dalszym losie ucznia.
Dyrekcja szkoły zapytana przez nas czy wiedziała o jakimkolwiek konflikcie pomiędzy chłopcem a innymi dziećmi zaprzecza. - Nie istniał żaden poważny konflikt, na który skarżyłby się któryś z uczniów. Były to zwykłe koleżeńskie utarczki – mówi Agnieszka Rutkowska.
Wicedyrektorka przyznaje z ulgą, że cieszy ją czujność dzieci z klasy nastolatka. - Na szczęście nic się nie stało, choć niewątpliwie sytuacja ta nie powinna mieć miejsca. Dzieci w naszej szkole mogą czuć się bezpieczne – zaznacza Agnieszka Rutkowska. Jednocześnie podkreśla, że dyrekcja może stanąć przed dylematem, czy uczeń powinien nadal do tej placówki uczęszczać.
Obecnie chłopiec przebywa w placówce specjalistycznej w Łodzi, gdzie jest badany. O jego dalszym losie zdecyduje Sąd Rodzinny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Cały system oświaty to kpina. Jakby nauczyciel jak dawniej mógł zdzielić bachorowi w pustą banie to spokój by był. A tak wychowuje się bezstresowe zgenderowane cioty i roszczeniowych rodziców Oby tak dalej !!!
Q, czego Ty chcesz od niego? Zasygnalizował problem a z różnych powodów nie chce iść do prokuratora. Daj mu spokój. Ktoś powinien to sprawdzić.
Uczeń ale to ty się możesz wykazać pomocą dl tego dzieciaka skoro tak dobrze znasz się na szkole. Skoro masz wiedzę o takich wielkich aferach to idź do prokuratora a nie schowałeś się i szczekasz spod łózka
To co dzieje się w tej szkole to kpina dyrekcja dba tylko o własne dobro, imprezy na koszt rady rodziców a dobro dziecka nie tylko tego z kłopotami to drugorzędna sprawa. Zresztą to nie pierwsze dziecko któremu szkoła nie pomogła tylko się go pozbyła do innej placówki lub domu dziecka. A co z niepełnosprawną dziewczynką.