Noc Świętych w Łowiczu (ZDJĘCIA)

Wczoraj (31 października) w kościele Chrystusa Dobrego Pasterza w Łowiczu odbyła się Noc Świętych pod hasłem „Wolni w drodze do świętości”. Głównym patronem modlitewnego spotkania był błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko.

Modlitewny wieczór w wigilię Wszystkich Świętych w kościele na łowickich Bratkowicach zorganizowano już czwarty rok z rzędu. Jak wyjaśnił na wstępie wikariusz ks. Jacek Zieliński, spotkanie jest okazją do wspólnego dziękowania Panu Bogu za to, że bramy nieba są otwarte i każdy może zostać świętym.

Patronem tegorocznej Nocy Świętych był męczennik za wiarę ks. Jerzy Popiełuszko.  O życiu kapelana warszawskiej „Solidarności” zamordowanego przez funkcjonariuszy bezpieki mówił ks. Kamil Goc, który podkreślał przede wszystkim jego wielką odwagę oraz wierność Chrystusowi i Kościołowi. Na przykład wtedy, gdy ks. Popiełuszko jeszcze jako kleryk odbywał przymusową służbę wojskową w Bartoszycach. Kiedy dowódca plutonu kazał mu zdjąć z palca różaniec, ten się nie zgodził, choć groził za to prokurator. Przyszyły kapłan był później wielokrotnie szykanowany.

- Warto dzisiejszego wieczoru zapamiętać jedno, że ksiądz Jerzy Popiełuszko umiał kochać Boga przez ludzi, a ludzi przez Boga - zaznaczył ks. Kamil Goc przypominając słowa błogosławionego, aby zło dobrem zwyciężać. Wierni obejrzeli też krótki film z udziałem mamy ks. Popiełuszki.

Noc Świętych była również okazją do dziękczynienia za setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Wokaliści i zespół muzyczny z grupy działającej przy parafii wystąpili z religijnym i patriotycznym repertuarem. Krótki koncert poprzedziło odśpiewanie hymnu państwowego.

Następnie pomodlono się Koronką do Miłosierdzia Bożego przed Najświętszym Sakramentem. Ostatnim akcentem wieczoru uwielbienia było rozstrzygnięcie konkursu dla dzieci, które przebrały się za świętych. Pierwsze miejsce przyznano dziewczynce w stroju św. Faustyny. Na wszystkich czekały słodkie upominki.

Przy wyjściu z kościoła ministranci wręczali krzyże z napisem „wierzę”. Ks. Jacek Zieliński zachęcał, aby mieć go zawsze przy sobie.